Masz za sobą szereg nieudanych znajomości z Tindera? Zamiast powielać stare schematy randkowania, spróbuj nowego podejścia, które pozwala zrobić „odsiew” słabo rokujących kandydatów. Tę próbę przejdą tylko ci, którym naprawdę zależy na głębokim poznaniu.
Zwolnij i ciesz się wspólnym poznawaniem – tak można podsumować nowy trend w randkowaniu, który zauważyła aplikacja randkowa Hinge. W jej raporcie czytamy, że slowmance to „randkowanie z większą świadomością poprzez zwolnienie tempa, ustalanie wyraźnych granic i jasne określanie swoich intencji”. Podejście to znacznie różni się od dotychczasowych reguł gry, do których przyzwyczaiły nas aplikacje randkowe. Dziś większość osób korzystających z Tindera czy Bumble wyznaje jedną zasadę: znajomość ma się rozwijać jak najszybciej, bo w kolejce czekają następne potencjalne matche. Po co więc tracić czas na kogoś, kto może nam się nie spodobać po pierwszym spotkaniu?
Slowmance zrywa z takim schematem. Ma być odtrutką na tak toksyczne zjawiska jak ghosting oraz traktowanie ludzi spotykanych na apkach randkowych jak fastfoodowych dań – czyli szybka konsumpcja i następny. Slowmance ma służyć stopniowemu budowaniu solidnych fundamentów relacji po to, by nie rozpadła się za jednym kliknięciem. Jeśli ktoś okaże się niecierpliwy i odpadnie przedwcześnie – nic straconego, bo najwyraźniej szukał łatwego łupu. Ale jeśli ktoś zechce trzymać razem z nami spokojne tempo i nie rozmyśli się w trakcie pierwszych randek, szansa na zbudowanie z nim czegoś trwałego rośnie.
Na początek warto jasno wyrazić swoje oczekiwania. To naturalne, że niektórzy ludzie będą szukać na aplikacjach randkowych tylko przelotnego seksu – wtedy trudno oczekiwać od nich cierpliwości i zaangażowania. Kluczowe jest więc, aby na wstępie ustalić swoje priorytety.
Jeśli obie strony deklarują gotowość do związku, mogą odczuwać ciążącą na nich presję. Dlatego kolejnym ważnym składnikiem slowmance jest pozytywna, lekka rozmowa. Niech wasze pierwsze spotkania będą wypełnione humorem. Chodzi o to, by na początku wyczuć czyjś „vibe” i sprawdzić, czy czujecie chemię. Według aplikacji Hinge dobrze jest zaplanować kilka Low Pressure Dates – randek bez presji – w neutralnym, niezobowiązującym miejscu, np. kawiarni. Seks lepiej zostawić na nieco później, aby uniknąć ryzyka nadmiernego zaangażowania na samym początku znajomości.
Czytaj także: Situationship: trochę razem, trochę osobno. Na czym polega niby-związek?
Takie podejście ma pomóc osobom, które są wypalone randkowaniem oraz znajomościami przynoszącymi dotychczas tylko rozczarowanie. Jest cenne także pod tym względem, że normalizuje wyrażanie swoich oczekiwań względem relacji i podkreśla znaczenie otwartej komunikacji. To dobry sposób, żeby na nowo przekonać się do randkowania po serii nieudanych znajomości.