Gdy sylwestrowo mija rok na znak
że oto tak tik-tak
mijają lata
Lubię tak przysiąść z dala „od”
ot, tak na brzegu na brzegu świata.
Siedzę na brzegu świata talerza
spokojnie sobie nigdzie nie zmierzam
Dołem – nogami dyndam
W górze – rozgrywa się
kosmosu gwiezdna trąba
Tyle mojego – Co
w tę noc
nauce Copernika, Columba, Coulomba –
– naurągam
Siedzę na brzegu świata
Raz do roku
Przybywam tu tą wiedzą wiedzion
że tak – bezpiecznie
– jaki grom uderzył kiedy
w tych co siedzą?
Siedzę na brzegu świata
nie przodem doń
– jedyny sposób, by
nie widzieć jego zale-wad
– jedyny sposób, by
mieć świat za sobą
i w znaczeniu tym,
że oto – za mną – cały świat
Siedzę na brzegu
świata
Posiedzę, posiedzę
i wracam
Ale co rok
ten Nowy Rok
to święto wiary i nadziei
chcę uczcić tak
że jakiś czas
mogę bezkarnie
nigdzie nie iść.
Mało co
„nie bawi”
mnie
tak skutecznie jak ZABAWA. ZABAWA – rozumiana jako nakaz chwili
czy chwilowy
nakaz społeczności jakiej chwilowej.
Niechby
nie każdy
umiał się bawić. Niechby każdy bawił się,
jak umie