1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Na festiwalu w Cannes wybuchnie skandal #metoo? Francuskie aktorki mają dość ukrywania seksualnych predatorów

Na festiwalu w Cannes wybuchnie skandal #metoo? Francuskie aktorki mają dość ukrywania seksualnych predatorów

(Fot. Andreas Rentz/Getty Images)
(Fot. Andreas Rentz/Getty Images)
Ruch Me Too zainicjowany w 2017 w USA ukrócił seksizm i bezkarność mężczyzn, którzy latami dopuszczali się molestowania kobiet w Hollywood. Niestety, jego postulaty nie wybrzmiały jeszcze dostatecznie głośno we Francji. To lada dzień może się zmienić. Media obiegła plotka, jakoby podczas trwającego właśnie festiwalu w Cannes miała spaść bomba – do publicznej wiadomości ma zostać podana lista słynnych francuskich twórców z branży filmowej, na których ciążą zarzuty o molestowanie. Jednocześnie francuskie aktorki podpisały list otwarty, w którym apelują o uchwalenie kompleksowej ustawy przeciwko przemocy seksualnej wobec kobiet.

List opublikowany został w dzienniku „Le Monde” i podpisało się pod nim 147 osobistości francuskiego kina. Wśród nich znalazły się takie ikony aktorstwa jak Isabelle Adjani, Emmanuelle Béart i Juliette Binoche. Dołączyła do nich także Charlotte Arnould, która w 2018 roku oskarżyła aktora Gerarda Depardieu o dwukrotny gwałt. 22-letnia wówczas, początkująca aktorka odwiedzała dom artysty, gdzie miała stać się ofiarą napaści seksualnej. Pod wpływem jej zeznań kolejne 15 kobiet oskarżyło Francuza o molestowanie lub stosowanie wobec nich obelżywych określeń. Śledztwo wobec Depardieu zostało jednak umorzone, a część środowiska filmowego i sam Emanuel Macron stanęli w jego obronie, czym skutecznie zablokowali próby pociągnięcia aktora do odpowiedzialności. W proteście przeciw takim praktykom prawie 150 przedstawicieli i przedstawicielek francuskiego kina wystosowało publiczny apel.

Sygnatariusze listu domagają się, tu cytat: „kompleksowej ustawy, która pozwoli między innymi na jasne określenie definicji gwałtu i zgody, wprowadzenie definicji kazirodztwa, sądzenie seryjnych gwałcicieli za wszystkie znane przypadki gwałtów, rozszerzenie zakresu nakazów ochrony na ofiary gwałtów, ułatwienie zbierania dowodów, utworzenie specjalistycznych jednostek oraz zakaz prowadzenia dochodzeń w sprawie przeszłości seksualnej ofiar”.

Osoby popierające apel liczą na to, że ich głos przyczyni się do zmian systemowych umożliwiających skuteczniejsze ściganie sprawców. Jednak na liście protestacyjnym może się nie skończyć.

Czytaj też: Molestowanie seksualne – jak radzić sobie z traumą i reagować na przekraczanie granic? Pytamy Katarzynę Miller

Festiwalem w Cannes wstrząśnie skandal obyczajowy?

Portale internetowe od kilku dni rozpisują się na temat rzekomej listy nazwisk, która ma wyciec do publicznej wiadomości podczas trwania festiwalu. Podobno są na niej wymienieni najznamienitsi francuscy artyści, którzy mieli dopuszczać się przemocy seksualnej i uniknąć za to odpowiedzialności. Wśród nich wskazuje się m.in. na pewnego „laureata Oscara” oraz reżysera, którego film ma w tym roku walczyć o nagrodę Złotej Palmy.

Dyrektor festiwalu filmowego w Cannes, Thierry Fremaux, jeszcze przed jego rozpoczęciem, postanowił odnieść się do krążących plotek. Oznajmił on dziennikarzom, że organizatorzy odcinają się od jakichkolwiek spekulacji w temacie #metoo.

– Chcemy unikać podobnych polemik – przekazał Fremaux. – Interesuje nas kino. Komisja selekcyjna nie kieruje się żadną ideologią. Chodzi o filmy i to, czy zasługują one pod względem estetycznym i artystycznym na to, aby znaleźć się w konkursie. Polityka powinna być na ekranie, a nie na ulicy.

Inne podejście do sprawy zapowiedziała dyrektorka festiwalu Iris Knobloch. W wywiadzie poprzedzającym start imprezy zapewniła, że jeśli podczas jego trwania dojdzie do ujawnienia przypadków molestowania, organizatorzy pochylą się nad każdym z nich indywidualnie i zadecydują, czy osoba oskarżona może dalej brać udział w festiwalu. Knobloch, by podkreślić swoje stanowisko w sprawie, zaprosiła do Cannes aktorkę i reżyserkę Judith Godrèche, która nakręciła krótkometrażowy film „Moi Aussi” – po francusku „me too”. Jego projekcja odbyła się 15 maja w czasie premierowego wieczoru sekcji Un Certain Regard. Twórczyni filmu sama padła ofiarą przemocy na tle seksualnym ze strony reżysera Benoîta Jacquota. Jej krótkometrażowa produkcja to kolejny wyraz sprzeciwu wobec zmowy milczenia i wybielania sprawców przestępstw, które wciąż są ogromnym problemem we francuskim przemyśle filmowym.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze