Kto by nie chciał żyć długo i szczęśliwie? Ale spójrzmy na to realnie: los, nawyki, geny… Mieszkańcy Niebieskich Stref przekonują, że mamy wpływ na jakość i trwałość naszego życia. Niektóre ich rady cię zaskoczą.
Określenia „Niebieskie Strefy” pierwszy raz użyli demografowie, którzy badali jeden z rejonów świata, położony na włoskiej Sardynii, gdzie żyło najwięcej stulatków. Dan Buettner, amerykański badacz i pisarz, który interesuje się tematem długowieczności, rozszerzył to pojęcie na inne rejony: Okinawę, Kostarykę, południową Kalifornię oraz grecką Ikarię. Razem z ekipą badawczą wybrał się we wszystkie te miejsca, by poznać sekret długowieczności. – Moim zdaniem to, że dieta, jaką stosują mieszkańcy stref, sposób, w jaki współdziałają, pozbywają się stresu, leczą się, unikają chorób i postrzegają swój świat, zapewnia im dłuższe życie, wcale nie jest dziełem przypadku – pisze Buettner w książce „Niebieskie strefy”. – Wiedza kultur, w których żyją, ewoluowała. I tak jak natura faworyzuje cechy gatunku, które umożliwiają jego przetrwanie, tak moim zdaniem kultura promuje te nawyki społeczności, które najlepiej działają na korzyść długowieczności jej członków.
Buettner na szczęście nie zamierza ukrywać wyników swojego śledztwa. Nie tylko opublikował je w książce, jako 9 lekcji długowieczności, ale też prowadzi dwa pilotażowe programy w ramach projektu Niebieskich Stref. Jak to działa? Na stronie www.bluezones.com obliczysz spodziewaną długość swojego życia oraz liczbę lat, o które możesz je przedłużyć, jeśli zoptymalizujesz jego styl. Najważniejsze jest jednak to, abyś podjęła się stworzenia swojej prywatnej Niebieskiej Strefy. Pomogą ci w tym wskazówki Buettnera oraz jego stuletnich znajomych. Dotyczą głównie diety i regularnego ruchu, ale nie tylko…
Nie chodzi o to, by raz w roku przebiec triathlon lub trzy razy w tygodniu odwiedzać siłownię (choć oczywiście możesz). Sekret tkwi w umiarkowanej i regularnej aktywności fizycznej, którą niejako wplatasz w swoje codzienne zajęcia. Zamiast podjeżdżać dwa przystanki autobusem, przejdź się, zwłaszcza jeśli pogoda dopisuje. Przesiądź się z samochodu na rower, a zamiast na kawę, umawiaj się ze znajomymi na spacery. Możesz zapisać się na spokojne, wymagające niewielkiego wysiłku zajęcia, np. pilates, tai-chi czy jogę. Możesz też celowo „utrudniać sobie” codzienne, zwykłe czynności: chodź schodami zamiast jeździć windą, codziennie myć podłogę albo sprzątać jakieś trudno dostępne miejsce, a jeśli masz przed domem trawnik, koniecznie kup sobie grabie i łopatę do śniegu. Stulatkowie stawiają też na uprawianie ogródka.
Tę konfucjańską formułkę zwykli wypowiadać przed jedzeniem Okinawczycy, a znaczy ona mniej więcej tyle: zawsze najadaj się tylko w 80 proc. Skuteczność niskokalorycznej diety potwierdzają badania naukowe – jednym z efektów jest zahamowanie niszczenia komórek przez wolne rodniki. Nie mówiąc już o skutku ubocznym, czyli utracie wagi, która z kolei korzystnie wpływa na ciśnienie oraz poziom cholesterolu. Okinawczycy jedzą do momentu, kiedy nie są już głodni, ale nie syci. W wypracowaniu tego nowego nawyku pomoże ci stosowanie mniejszych naczyń i kupowanie produktów w mniejszych opakowaniach. Nigdy nie jedz też w biegu i na stojąco, przeżuwaj powoli, delektując się smakiem. Największy posiłek zjadaj w pierwszej połowie dnia, najmniejszy – późnym popołudniem lub wieczorem. Tak właśnie robią Sardyńczycy i mieszkańcy półwyspu Nicoya.
Większość mieszkańców Niebieskich Stref rzadko ma do czynienia z wysoko przetworzonym jedzeniem, nigdy nie wyrobili sobie też nawyku picia gazowanych napojów czy podjadania słonych przekąsek. Jedzą mało mięsa, także z tego powodu, że zwykle mieli do niego ograniczony dostęp. Podstawą ich diety są wyhodowane we własnym ogródku warzywa, a także twarda pszenica, słodkie ziemniaki, fasola czy kukurydza. Okinawczycy stawiają też na tofu, które dla nich odgrywa podobną rolę jak pieczywo we Francji. Ikaryjczycy z kolei zachwalają ziołowe herbaty, pite nieśpiesznie i regularnie. Ograniczyć mięso nie znaczy całkowicie z niego zrezygnować. W czterech spośród pięciu Niebieskich Stref dużą popularnością cieszy się wieprzowina. Chodzi o to, by nie jadać jej regularnie, a raczej „od święta”. Prawdziwą furorę wśród pokarmów sprzyjających długowieczności robią orzechy, zwłaszcza ziemne, laskowe, włoskie, migdały, pekany oraz pistacje.
Według badaczy piwo, wino i wódka, pite w niewielkich ilościach, mogą mieć korzystny wpływ na nasze zdrowie. Na Okinawie codziennie pije się czarkę lub dwie sake z przyjaciółmi, a na Sardynii nie wyobrażają sobie, by zjeść posiłek bez szklaneczki czerwonego wina. Zwłaszcza wino jest chwalone za swoje właściwości prozdrowotne, zawiera bowiem polifenole, utrzymujące tętnice w dobrej kondycji, a jego picie podczas posiłku sprawia, że wolniej i mniej jemy. Uwaga – dozwolona ilość to jeden–dwa kieliszki dziennie.
Różnie można wytłumaczyć zalecenie tej lekcji, generalnie chodzi o powód, dla którego warto budzić się każdego dnia. Silne poczucie sensu i posiadanie motywacji do życia chroni przed stresem, zmniejsza też ryzyko zachorowania na Alzheimera, artretyzm czy udar. Poczucie celu nie musi wynikać z jakiejś szczególnej misji, jaką mamy do wykonania, to może być chęć zobaczenia, jak nasze dzieci dorastają, posiadanie ciekawego hobby czy opiekowanie się psem ze schroniska. Może to być chęć nauczenia się nowych rzeczy: gry na jakimś instrumencie, jazdy konnej czy nowego języka. Warto podejmować się nowych, trudnych na początku rzeczy – to utrzymuje nasz mózg w dobrej kondycji. Dobrze jest mieć też bliską osobę, z którą można o swoim celu porozmawiać.
Stulatkowie wiedzą, że kiedy gonimy na oślep za jakimś iluzorycznym celem, jak pozycja zawodowa, prestiż czy sława, omijają nas najcenniejsze chwile w życiu. Kluczem do szczęścia jest umiejętność robienia sobie przerw – choćby pogapienie się na drzewa w parku czy wyjście na smaczny lunch mimo nawału pracy. Zwolnienie jest nam potrzebne, aby mogli uchronić się przed przewlekłym stresem, który jest swego rodzaju stanem zapalnym organizmu. Negatywne skutki takiego zapalenia to m.in. schorzenia typowe dla wieku starczego, jak choroba Alzheimera, cukrzyca i miażdżyca. Dlatego niech każdy weekend czy urlop będą czasem świętym. Nasze ciało nam za to podziękuje. Zwolnieniu obrotów sprzyjają wszelkie praktyki duchowe, jak modlitwa czy medytacja, a także ograniczenie hałasu w miejscach, w których często przebywamy. Bardzo pomocne może być też wypracowanie w sobie nawyku przychodzenia 10 minut wcześniej na spotkania.
Nie ma znaczenia, czy jesteś muzułmanką, chrześcijanką, buddystką czy żydówką – szczęśliwe stuletnie osoby zawsze są pełne wiary. Badania przeprowadzone przez „Journal of Health and Social Behaviour” udowodniły, że uczestnictwo w nabożeństwach, nawet raz w miesiącu, pozytywnie wpływa na długość naszego życia. To działanie można porównać do wpływu umiarkowanej aktywności fizycznej. Po pierwsze, osoby wierzące rzadziej przejawiają szkodliwe dla zdrowia zachowania, a uczestnictwo w nabożeństwach skłania do refleksji i wyciszenia. Niebagatelną rolę odgrywa też poczucie przynależności do wspólnoty. Jeśli jeszcze nie znalazłaś swojej duchowej drogi – szukaj, próbuj, to też daje spełnienie.
Długowieczni mieszkańcy Niebieskich Stref zawsze na pierwszym miejscu stawiają rodzinę. Wychodzą za mąż, żenią się, mają dzieci i wspólnie spędzają z nimi czas. Dbają o tych, których kochają, a oni odwdzięczają się im tym samym. Badania potwierdzają, że starsze osoby mieszkające z dziećmi są mniej podatne na choroby i nie doświadczają stresu. Samotność nie sprzyja zdrowiu i dobremu samopoczuciu. Dlatego jeśli masz szczęśliwą rodzinę, poświęcaj jej jak najwięcej czasu i dbaj o wasze rytuały: codziennie wspólnie zjedzony posiłek, raz do roku wyjazd na wakacje, raz w tygodniu wspólne wyjście. Stwórzcie też w domu „miejsce pamięci”, czyli np. ścianę z fotografiami przodków. A jeśli nie masz rodziny, stwórz ją ze zdjęć przyjaciół i znajomych.
Rodzina to jedno, ważne jest także, by otaczać się ludźmi myślącymi jak my. Więzi społeczne stanowią nieodłączny element kultury Niebieskich Stref. Sardyńczycy każdy dzień kończą w miejscowym barze, gdzie w gronie przyjaciół opowiadają, jak minął im dzień. Silne więzi społeczne są w stanie zrekompensować nawet brak partnera życiowego. Dlatego jeśli chcesz żyć długo i szczęśliwie, określ, kto należy do twojego kręgu „pokrewnych dusz”, czyli kto jest ci przyjazny, otwarty, wspiera cię w twoich postanowieniach, towarzyszy ci w radościach i smutkach – i przebywaj z tymi osobami jak najczęściej. Poza tym nie bądź zrzędą, daj się lubić, nie noś w sobie urazy i nie bądź zazdrosna. Spędzaj przynajmniej 30 minut dziennie z osobą z twojego kręgu.