1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Praktyczny prezent pod choinkę? List do Świętego Mikołaja

Zobacz galerię 3 Zdjęcia
Drogi Święty Mikołaju! Nie wiem, czy nie uznasz tego za niegrzeczne zachowanie, ale piszę do Ciebie z zuchwałym apelem – nie lansuj się nadmiernie przy okazji Gwiazdki. Zamiast tego wsłuchaj się w nasze prawdziwe potrzeby.

Praktyczne prezenty pod choinkę dają nam to, co najcenniejsze

Czy mówienie o tym, co chciałoby się dostać pod choinkę, ma sens? Wiele osób dopytuje o to swoich bliskich wprost, ale kiedy już się dowiedzą, czują się rozczarowani. Wydaje im się, że taki prezent na zamówienie to nie to samo. Nie ma uroku niespodzianki. Myślą, że powinni dokupić coś jeszcze albo na przekór życzeniu wybrać zupełnie coś innego. W końcu skoro ktoś czegoś potrzebuje, to równie dobrze może kupić to sobie sam. Dopadają ich wątpliwości. Dlatego mój przyjaciel, który co roku przed swoimi urodzinami mówi wszystkim w biurze, że chciałby dostać porządne żelazko, do dziś chodzi w wymiętych koszulach.

A przecież takie praktyczne prezenty są najlepsze. Dają nam to, co w dzisiejszym świecie najcenniejsze – wygodę, uproszczone życie i oszczędność czasu.

Święty Mikołaju, czasu nie możesz nam sprezentować. A ja chciałabym go mieć więcej dla siebie.Szczególnie często myślę o tym przed świętami, kiedy jest tyle spraw do załatwienia. Muszę kupić prezenty dla wielu osób. Nawet dla tych, których mało znam, których niespecjalnie lubię, niewiele o nich wiem. Dla tych, którym nic się nie podoba i nic ich nie cieszy. Dla tych, którzy mają wszystko, i dla tych, którzy posiadają tak wyrafinowany gust, że trudno ich zadowolić. Ale również dla tych, których kocham i wiem, że tak naprawdę nie potrzebują niczego szczególnego – może właśnie poza czasem i uwagą najbliższych. Dlatego kiedy myślę o prezentach dla nich, biorę pod uwagę takie rzeczy, dzięki którym moglibyśmy tego czasu mieć dla siebie więcej.

Prezent Pigmaliona i inne kłopotliwe prezenty

Kochany Święty Mikołaju! Jeśli o mnie chodzi, wolałabym nie dostawać prezentów kłopotliwych. Kiedyś do takich zaliczało się podarunki intymne albo zbyt drogie, które sprawiały, że obdarowany czuł się zobowiązany do rewanżu. Ale dziś coraz więcej osób nie ma problemu z pieniędzmi. A niezręczność wielu współczesnych prezentów nie polega na ich cenie, ale na tym, jak bardzo są wymyślne. Najmodniejsze, oryginalne, w najlepszym guście, nietypowe, niszowe, zaskakujące.

Dlaczego takie prezenty nie zawsze nas cieszą? Bo sprawiają, że czujemy się gorsi. Mamy wrażenie, że nie dorównujemy poziomowi tych ludzi, których stać (nie tylko w sensie finansowym) na tak fantastyczny prezent. Nie będziemy potrafili im się odpowiednio odwdzięczyć. Nie dorastamy i nie nadążamy. Nie umiemy nawet właściwie zareagować i okazać stosownej radości i uznania.

Takie prezenty nie cieszą jednak przede wszystkim dlatego, że w centrum zainteresowania stawiają nie obdarowanego, ale tego, kto ten prezent wybrał. To jego zalety ma podkreślić, zwrócić uwagę najego kreatywną wyobraźnię, bystry umysł, poziom życia, aspiracje i obycie w świecie. Na obdarowanego za pośrednictwem prezentu skapuje odrobina blasku wspaniałości naszego – ho, ho, ho! – darczyńcy.

Święty Mikołaju, jako specjalista w tej dziedzinie na pewno wiesz również, co to znaczy prezent Pigmaliona. To prezent, który mówi: „Powinieneś się zmienić. Bądź lepszy niż jesteś. Chcę, żebyś spełniał moje wyobrażenia”. Takim prezentem może być zbyt ambitna książka, bilety na trudny spektakl lub niszowy koncert, koronkowa bielizna, alkohol dla koneserów, technologiczny gadżet, którego nie potrafimy obsługiwać.

Praktyczny prezent, czyli czego naprawdę chcę

Nie chcę gadżetów, które pożerają mój czas. Nie chcę być zmuszana do czytania książek, których nie wybrałam sobie sama. Cierpnie mi skóra na myśl o prezencie w formie przyjęcia-niespodzianki. Nie mam ochoty na kolację w ciemnościach, ekstremalny skok ze spadochronem ani masaż gorącymi kamieniami. Jestem zwyczajnym człowiekiem – kobietą, matką, pracownikiem. Codziennie rano w pośpiechu prasuję sobie bluzkę. Raz w tygodniu hurtowo prasuję wszystkie ubranka dzieci. Kiedyzmieniam pościel, lubię zrobić to porządnie i wyprasować ją gorącą parą, dla zapachu i uczucia świeżości, które upewnia mnie, że warto się starać.

Gdybym miała żelazko z generatorem pary, mogłabym prasować pościel złożoną w kostkę. Raz na jakiś czas odświeżyłabym płaszcze zimowe bez noszenia do pralni, dzięki funkcji prasowania w pionie. Stopa żelazka, która pozwala na prasowanie do tyłu albo bez dotykania tkaniny, ułatwiłaby rozprasowywanie kieszonek, plis z guzikami i ozdób na ubraniach. Prasowanie byłoby szybsze i przyjemniejsze.

Święty Mikołaju, na Gwiazdkę chcę praktyczny prezent, który zaoszczędzi mi czas, ułatwi codzienność i nie będzie przeznaczony dla osoby, którą nie jestem. I z tych samych powodów na najbliższe urodziny mojego przyjaciela kupię mu żelazko. Bo przecież każdy od czasu do czasu musi coś uprasować.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Braun.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze