Już jest. Pierwsze takie miejsce w Polsce: Galeria Wzornictwa Polskiego. Za wyczekiwanym od lat otwarciem wystawy Muzeum Narodowego w Warszawie stoją kobiety. Latami pracowały nad tym, żeby najlepszy polski design przeszedł do historii. Wśród nich są także one, kuratorki – ANNA MAGA i ANNA DEMS
Można by zacząć od uroczystego otwarcia, tłumów, kwiatów, gratulacji. Ale może lepiej zacząć od duetu, bez którego nie byłoby całego tego zamieszania. Dwie Anny. Anna Maga i Anna Demska. Trochę tylnymi drzwiami wprowadzały do gmachu głównego warszawskiego Muzeum Narodowego przedmioty codziennego użytku w roli eksponatów. Udowadniając, że polski design zasługuje na duże, przekrojowe wystawy. To, co dziś wydaje się oczywiste, jeszcze kilkanaście lat temu budziło spore wątpliwości. Kiedy w roku 2000 otwierała się wystawa „Rzeczy pospolite”, w prasie i telewizji serio zastanawiano się, czy w tak szacownym gmachu powinno się pokazywać coś tak banalnego. Pralka „Frania” w roli dzieła sztuki? Za to frekwencja była wysoka. A wystawa, która z Warszawy pojechała do Krakowa i Poznania, miała rozmach: już na wejściu publiczność była witana przez zaparkowaną przed muzeum zabytkową Syrenę 105, choć i tak największym hitem okazał się… saturator. Jeszcze przez kolejnych parę lat muzeum przyjmowało mejle i telefony z prośbą o jego wypożyczenie.
(...)
Za punkt honoru postawiły sobie, że udowodnią coś publiczności. Uświadomią, że choć PRL to najbardziej „chwytliwy” okres w naszym designie, to na nim polskie wzornictwo się nie kończy. Kto na przykład pamięta, że lata transformacji zaowocowały kompletem AGD, idealnie obrazującym nasze ówczesne aspiracje i tęsknoty? Krajalnica (ostra jak) „Alexis” i czajnik (ciepły jak) „Crystal” firmy Zelmer. Namacalne dowody na siłę rażenia „Dynastii”. Albo jeden z najnowszych obiektów w galerii, do którego Anna Maga ma szczególną słabość – wieszak „Seven”. Projekt Tomka Rygalika, specjalisty od przedmiotów jak najprostszych i jak najbardziej funkcjonalnych. W składającym się z siedmiu elementów „Seven” nawet śruby mocujące to jednocześnie haczyki na ubrania.