Ceny kawy rosną, dlatego – choć kolejne badania wskazują na jej prozdrowotne właściwości – martwimy się, że wkrótce nie będzie już naszym napojem powszednim.
O zaletach picia kawy pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Szczególnie ucieszyliśmy się, gdy mała czarna pojawiła się jako napój rekomendowany w piramidzie żywieniowej opracowanej przez Instytut Żywności i Żywienia.
Kawa jest jednym z najbardziej lubianych napojów na świecie. Codziennie wypija się jej 2,25 mld filiżanek. Wbrew pozorom najwięcej kawy piją nie Włosi, a Skandynawowie. Polacy, po czasach herbacianych, również stali się kawoszami: statystyczny Polak wypija rocznie około 95 litrów tego napoju. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Tchibo na trzech tysiącach Polaków, 87 proc. z nas pije kawę codziennie, a połowa kilka razy w ciągu dnia. 33 proc. respondentów zadeklarowało, że sięga po dwie filiżanki dziennie, 30 proc. – po jedną, a 22 proc. – po trzy.
Choć kawę pijemy głównie dla przyjemności, warto znać jej potencjał prozdrowotny. Przyjemne z pożytecznym smakuje jeszcze lepiej.
Najbardziej dostrzegalną zaletą kawy jest to, że poprawia koncentrację. Po jej wypiciu zwiększa się przepływ krwi w mózgu i lepiej się myśli oraz łatwiej się skupić. Wiadomo również, że dzięki zawartym w kawie polifenolom i flawonoidom ma ona silny potencjał antyoksydacyjny. Doskonale radzi sobie z wolnymi rodnikami, które powstają w organizmie między innymi na skutek stresu, infekcji czy zanieczyszczeń powietrza.
Nasza felietonistka dietetyczka Katarzyna Błażejewska-Stuhr przywoływała również na łamach „Zwierciadła” długoterminowe badania, które pokazują, że picie kawy zmniejsza ryzyko zachorowania na Alzheimera, Parkinsona, a także na nowotwory piersi, jajników, szyjki macicy czy endometrium. Co ciekawe, udowodniono również, że kobiety po menopauzie pijące cztery filiżanki kawy dziennie obniżają prawdopodobieństwo raka piersi aż o 10 proc.
Naukowcy podkreślają również zbawienne działanie kawy na układ sercowo-naczyniowy. Jak wynika z badania opublikowanego 17 września 2024 w czasopiśmie „Endocrine Society’s Journal of Clinical Endocrinology & Metabolizm”, osoby dostarczające sobie umiarkowane ilości kofeiny (trzy filiżanki kawy dziennie) miały zmniejszone ryzyko wystąpienia nowych chorób kardiometabolicznych (ryzyko zmniejszyło się o 48,1 proc., jeśli badani wypijali trzy filiżanki kofeiny dziennie, lub o 40,7 proc., jeśli spożywali od 200 do 300 miligramów kofeiny dziennie, w porównaniu z osobami, które nie piły kawy lub piły mniej niż jedną filiżankę). Badania dotyczyły wielochorobowości kardiometabolicznej, polegającej na współistnieniu co najmniej dwóch chorób kardiometabolicznych, takich jak choroba niedokrwienna serca, udar mózgu i cukrzyca typu 2.
Kolejne doniesienia naukowców to woda na młyn wszystkich miłośników kawy. Wreszcie można pić ją niemal do woli: według amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) większość dorosłych może bezpiecznie zasilić się 400 miligramami kofeiny dziennie – czyli wypić ok. czterech 240-mililitrowych filiżanek kawy lub sześciu filiżanek espresso. Przyznajcie, że to całkiem sporo. Sporo jednak może się już wkrótce odnosić nie tylko do ilości napoju, ale również do ceny, jaką będziemy płacić za kawę już niebem.
W tym roku ceny ziaren arabiki wzrosły już o 40 proc. Rosną też ceny robusty. Jest to spowodowane zarówno największą od dziesięcioleci suszą w Brazylii, która jest głównym producentem kawy, jak i zakłóceniami w łańcuchach dostaw w rejonie Morza Czerwonego.
Sytuacja na rynku handlu kawą zapewne już wkrótce przełoży się na ceny w kawiarniach. Analitycy twierdzą, że dopóki firmy mają podpisane kontrakty i zapasy kawy, nie powinny dokonywać zmian w cennikach, ale gdy kontrakty się skończą i będzie trzeba kupić ziarna, może się okazać, że przerzucą koszty na klientów.
Źródło: Madeline Holcombe, „Coffee could be more than a morning pick-me-up, according to new research”, CNN; Justyna Sobolak, „Ceny kawy rosną w gigantycznym tempie. Tu kryzys widać coraz bardziej”, wyborcza.biz [dostęp: 10.09.2024]