W jednym z ostatnich numerów Wprost Marcin Meller płynnie przechodzi od papierosów, wspomnienia o Hannie Świdzie - Ziembie do menu bohaterów kryminałów i spotkaniach przy stole.
"A może ośmiorniczki, chociaż ostatnim razem za bardzo je wysmażyłem? Mój przyjaciel Paweł Bravo, który zaraził mnie Camillerim, wyciągnął mnie również do Kuchni Dantego. Dwóch Włochów, mieszkających i pracujących w Warszawie, raz na jakiś czas w przypadkowych lokalach na mieście gotuje po kilka włoskich dań, a w przerwach między serwowaniem posiłków recytuje „Boską komedię" w oryginale, by następnie czytać jej polskie tłumaczenie, próbując zrozumieć jego sens. Kilkadziesiąt zebranych osób (które płacą po 40 zł za wieczór) pokłada się ze śmiechu, a przy okazji rodzą się najbardziej nieprzewidziane dyskusje. Przy naszym stoliku najbardziej mnie zafrapowała rozmowa o związku między wyborami a wzrostem liczby poszukiwań haseł żydopodobnych w Google." - pisze Meller. Więcej