Wydawnictwo Zwierciadło i Centrum Myśli Jana Pawła II zapraszają 16 marca o godz. 18:00 na pierwsze „Spotkanie o sensie” – cykl comiesięcznych spotkań, podczas których będą poruszane tematy związane z sensem życia i śmierci. Wezmą w nich udział znani dziennikarze, autorzy książek, psychologowie, psychoterapeuci, duchowni i osoby świeckie. Wstęp wolny!
Podczas pierwszego spotkania porozmawiamy o tym, co oznacza powiedzenie, że śmierć jest nauczycielką życia. Dyskutować będą: Renata Arendt-Dziurdzikowska – dziennikarka, autorka książki
Możesz odejść, bo cię kocham, Katarzyna Miller – psycholożka, psychoterapeutka, dr Michał Łuczewski – socjolog, dyrektor programowy Centrum Myśli Jana Pawła II.
Śmiertelna choroba lub poważny wypadek to wielcy nauczyciele. Śmierć jest trudnym tematem, umieranie najbliższych tym bardziej. Raczej od rozmów o odchodzeniu uciekamy. Paraliżuje nas lęk i przerażenie. Często dużo wcześniej przed chorobą dostrzegamy, że coś w naszym życiu nie gra. Jednak brakuje nam wystarczającego impulsu do zmiany. Pęd życia i nadmiar obowiązków powoduje, że nie znajdujemy przestrzeni, wystarczającej motywacji i siły do tego, żeby przystanąć i coś zmienić. Często wtedy jest już za późno… Gdy pojawia się choroba, nie trzeba szukać wymówki do zmiany. Dopiero wtedy zaczynamy ze sobą rozmawiać, spoglądać prawdzie w oczy. Podejmujemy decyzję o zmianach, które już dawno warto było podjąć. Jak mawiał Platon „Strach jest oczekiwaniem zła”. Kiedy więc podejmujemy decyzję o zmianie, nagle zaczynamy odczuwać wielką ulgę, lekkość i wolność. Wtedy zadajemy sobie pytanie, – czemu tak długo zwlekałam/zwlekałem z podjęciem decyzji o zmianie?
Jan Paweł II w liście skierowanym do młodzieży z całego świata powtórzył słowa wypowiedziane przez samego Jezusa: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Stając w obliczu śmierci widzimy więcej, przyznajemy się do popełnianych w przeszłości błędów, stajemy się bardziej uduchowieni, nabieramy dystansu i zaczynamy być wdzięczni za każdą dobrą rzecz na naszej drodze, za każdy uśmiech, miłe spotkanie, słońce. A każdy dzień traktujemy jakby był ostatnim dniem w naszym życiu. Czy nie można było tak od początku? Tak bez pośpiechu, serdecznie i świadomie? Życie to wielka przygoda, którą warto przeżyć z należytym szacunkiem.
Tematy i terminy kolejnych spotkań:
- 27 kwietnia, temat: Cisza, która boli… O śmierci najmłodszych
- 25 maja, temat: Życie po stracie – czy można dobrze przeżyć żałobę?
- 22 czerwca, temat: Kiedy życie nas przerasta
Centrum Myśli Jana Pawła II to warszawska instytucja kultury, miejsce spotkań i dialogu, ośrodek, w którym w sposób różnorodny, bogaty i twórczy jest przybliżane nauczanie Papieża Polaka.
16 marca, godz. 18:00, CENTRUM MYŚLI JANA PAWŁA II ,
ul. Foksal 11, 1 piętro
Wstęp wolny!
Renata Arendt-Dziurdzikowska w swojej książce
Możesz odejść, bo cię kocham ukazuje śmierć, jako integralną część naszego życia. I robi to w mądry, pozbawiony frazesów sposób, opierając się na historiach ludzi, którzy towarzyszyli bliskim w ostatnich dniach ich życia.
Renata Arendt-Dziurdzikowska – Trenerka rozwoju osobistego, coach. Prowadzi coaching indywidualny i grupowy. Dziennikarka, zajmująca się zagadnieniami psychologii, rozwoju wewnętrznego i duchowości. Autorka i współautorka (w tym z Wojciechem Eichelbergerem i Benedyktem Peczko) książek oraz kilkuset wywiadów z ludźmi kultury i sztuki, terapeutami różnych szkół psychologicznych i mistrzami duchowymi. Od lat związana z magazynem „Zwierciadło”.
Przyjaciółka śmierć [fragment książki]
Jesteśmy istotami, które muszą umrzeć. Kto z nas naprawdę w to wierzy? Paulo Coelho opowiada, że w najtrudniejszych momentach, gdy nie wie, co dalej, pyta o radę własną śmierć, najwierniejszego przyjaciela, który nie opuści nigdy. Tym, którzy przeżyli własną śmierć, to drugie, darowane życie smakuje inaczej. Co oni wiedzą, czego nie wiemy my? Co mówi śmierć?
Jak wąż zrzucam skórę
W znakomitej książce Kto umiera?… nauczyciel duchowy Stephen Levine pisze o swoich doświadczeniach z ludźmi ciężko chorymi i umierającymi. Tych ludzi łączy jedno – dowiadują się rzeczy niesłychanej, czegoś, czego nie brali pod uwagę (bo przecież doświadczenie uczy, że to inni umierają, nie my): że śmierć jest za rogiem, tuż-tuż, że każdego może ona spotkać już za chwilę i wtedy nie będzie miejsca na żadne słowa ani nadzieje, że jutro zrobiłbym to lepiej.
Gdy patrzymy w oczy własnej śmierci, to tak, jakbyśmy rodzili się na nowo. Anna Janko, poetka i pisarka, autorka m.in. Pasji według św. Hanki, o swojej chorobie − nowotworze układu pokarmowego − dowiedziała się w czerwcu, w lipcu miała operację, rozmawiałyśmy w sierpniu: – Te kilkanaście tygodni to cała epoka w moim życiu – mówi. Jeszcze przed operacją, pamięta, kładła się spać po południu i budziła z wewnętrznym poczuciem szczęścia, słodyczy. Jasności. Święta. To była taka radość, jak wtedy, gdy rodzi się dziecko, aż zatyka ze wzruszenia. „Jakie to dziwne – myślała − przecież jestem chora”. To tak jakby śmierć była jednocześnie początkiem, narodzinami nowego życia. A więc śmierć należy do życia. A potem chwile trwogi, czarnej gwałtownej paniki – „że świat mi umrze; że umrze wszystko, co znam, oswoiłam, pokochałam”.
Krystyna Kofta poszła na badanie piersi, bo wyczuła guzek. Obudziła się po operacji, poruszyła palcami: „A więc żyję!”. W czasie chemioterapii i naświetlań straciła włosy, paznokcie, które odrosły. „Jak wąż zrzucam skórę. Odradzam się”.
Alicja Kirkor-Kowalska dowiedziała się, że jest chora, kilka lat temu. Gdy rak zaatakował kości i płuca, gdy nie mogła siedzieć bez bólu, zrozumiała, że jej życie jest śmiertelnie zagrożone. Na raka kości umiera się długo, powoli, w męczarniach. Zapragnęła żyć. Inaczej. Od nowa.
Ludzie, z którymi rozmawiałam, mówili mi, że doświadczenie żegnania bliskich było dla nich najtrudniejsze, ale i najważniejsze. Dla wielu prawdziwie przebudzające do pełniejszego, szczęśliwszego życia. Rozmawiając o śmierci, przemijaniu, żałobie, oczywiście oswajałam także mój lęk przed śmiercią. Najbardziej poruszające były dla mnie rozmowy z ludźmi, którzy widząc, że ich bliscy chcą odejść nie rozpaczali, nie trzymali ich kurczowo przy życiu, a wręcz przeciwnie, mówili: „Możesz odejść, bo cię kocham. Jeśli czujesz, że już czas, idź; idź w swoją drogę, my tutaj damy sobie radę”. To najwyższa forma miłości.
Renata Arendt-Dziurdzikowska
wywiad dla magazynu „Sens” 4/2013
To niezwykle ważna książka. Zwłaszcza w naszej kulturze, w której nie wypada rozmawiać o śmierci. Wiemy, że ona jest, ale oczywiście gdzieś daleko, a tak w ogóle to może o nas zapomni?
Renata Arendt-Dziurdzikowska wielokrotnie dodawała mi sił w trudnym okresie mojego życia. Jej mądre, spokojne artykuły w „Zwierciadle” oswajały to graniczne, niewyczekiwane wydarzenie. Jestem wdzięczna autorce, że w sposób tak oczywisty mówi o niepopularnych dzisiaj i niestosownych emocjach – o bólu, bezradności, złości, bezbronności, o wyciu z rozpaczy. Jednocześnie w tej nieodwracalności śmierci autorka uzmysławia nam, żyjącym, że odejście osoby to jedna ze stacji doświadczania życia.
Nie mogę oprzeć się temu, by nie zacytować pięknego zdania z tej książki: „Kolejnym darem śmierci było odkrycie, że miłość trwa dłużej niż życie tego, kogo kochamy”.
Małgorzata Niemen