Masturbacja łagodzi objawy menopauzy. Badania pokazują, że działa lepiej niż joga

Masturbacja łagodzi objawy menopauzy. Potwierdzają to badania

Menopauza to czas transformacji – fizycznej, emocjonalnej i hormonalnej. Towarzyszą jej objawy, które potrafią uprzykrzyć codzienność: uderzenia gorąca, bezsenność, zaburzenia koncentracji, spadek libido, a nawet chroniczne zmęczenie. Choć terapia hormonalna pozostaje najskuteczniejszym rozwiązaniem, korzysta z niej zaledwie co dwudziesta kobieta po pięćdziesiątce. Obawy przed skutkami ubocznymi sprawiają, że wiele kobiet szuka alternatyw w stylu życia. I znajduje je… w masturbacji.

Brzmi kontrowersyjnie? Być może. Ale najnowsze badania przeprowadzone przez Kinsey Institute i markę Womanizer nie pozostawiają złudzeń – autoerotyzm może być skutecznym, choć niedocenianym narzędziem w łagodzeniu objawów menopauzy. I nie chodzi tu tylko o „rozładowanie napięcia”.

Czytaj także: Objawy perimenopauzy – na co zwrócić uwagę po czterdziestce?

Lepszy sposób na menopauzę niż joga i dieta?

W pierwszym etapie badacze przeanalizowali dane z ogólnokrajowego badania ankietowego przeprowadzonego wśród kobiet w okresie około- i postmenopauzalnym. Większość z nich deklarowała stosowanie strategii stylu życia w celu łagodzenia objawów – aktywność fizyczna, zdrowa dieta czy techniki redukcji stresu były na porządku dziennym. Ale około 10 proc. ankietowanych wskazało masturbację jako główną formę samopomocy. Co więcej – uznawały ją za skuteczniejszą niż inne metody.

Aby sprawdzić, czy to tylko korelacja czy realny wpływ, Kinsey Institute i Womanizer przeprowadziły kolejne badanie – tym razem interwencyjne i rozciągnięte w czasie. Wzięło w nim udział 66 kobiet w wieku 40–69 lat, które przeszły przez cztery etapy: dwa tygodnie abstynencji od masturbacji, dwa tygodnie masturbacji według własnych preferencji, miesiąc masturbacji z użyciem urządzenia i miesiąc według własnego wyboru. Wszystko pod ścisłym monitoringiem – uczestniczki wypełniały szczegółowe ankiety dotyczące objawów i samopoczucia.

Efekt? W fazie abstynencji objawy były najsilniejsze, a w kolejnych etapach stopniowo się zmniejszały. Największą poprawę odnotowano po miesiącu masturbacji z użyciem urządzenia – co nie dziwi, bo wiele kobiet osiągało w ten sposób łatwiej orgazm. A to właśnie on – jak podejrzewają naukowcy – odpowiada za największe korzyści.

Orgazm jak naturalny antydepresant

Z biologicznego punktu widzenia wszystko sprowadza się do neuroprzekaźników. Orgazm wyzwala m.in. oksytocynę, która ułatwia zasypianie i poprawia nastrój, oraz endorfiny – naturalne środki przeciwbólowe i antydepresanty. Kobiety, które łatwiej osiągały orgazm, zgłaszały zauważalnie mniejsze nasilenie objawów – od problemów ze snem po mgłę mózgową i drażliwość.

Na początku badania 27 proc. uczestniczek określało swoje objawy jako „bardzo” lub „skrajnie” dokuczliwe. Po kilku tygodniach odsetek ten spadł do 17 proc. Równocześnie aż 51 proc. uznało, że objawy nie przeszkadzają im wcale lub są zaledwie lekkie (na początku było to tylko 33 proc.).

Dlaczego nikt o tym nie mówi?

Zastanawiające jest to, jak rzadko temat masturbacji pojawia się w gabinetach lekarskich. Choć jedna trzecia uczestniczek badania już wcześniej wykorzystywała ją jako strategię samopomocy, zaledwie 3 proc. kiedykolwiek usłyszało o niej od swojego lekarza.

A przecież to metoda:

• darmowa,

• pozbawiona skutków ubocznych,

• dostępna niezależnie od miejsca zamieszkania i statusu materialnego.

Oczywiście nie dla każdej to rozwiązanie idealne – część kobiet może czuć opór, niechęć, ból albo po prostu brak potrzeby. Ale fakty są takie, że w badaniu niemal połowa uczestniczek zadeklarowała, że spróbowałaby masturbacji, gdyby polecił im to lekarz.

Może więc czas, żeby rozmowa o menopauzie przestała ograniczać się do leków i terapii hormonalnej, a objęła też tematy, które przez wieki spychano do sfery tabu?