1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA
  4. >
  5. „Klątwa pramatki” Joanny Miszczuk – czwarty tom bestsellerowej sagi o kobietach

„Klątwa pramatki” Joanny Miszczuk – czwarty tom bestsellerowej sagi o kobietach

(Fot. materiały partnera)
(Fot. materiały partnera)
Publikujemy fragment książki„Klątwa pramatki” Joanny Miszczuk – czwartego tomu sagi „Sekret dziedzictwa”.

„Sekret dziedzictwa” Joanny Miszczuk to bestsellerowa seria o losach wielu pokoleń kobiet, władających niezwykłym darem. Bohaterki są silnymi, mądrymi kobietami, które starają się znaleźć w życiu sens i wielką miłość. Marzą także o dostępie do wiedzy, która jest dla nich zakazana. To opowieść o dawnych i współczesnych czarownicach oraz ich sekrecie, pilnie strzeżonym przez setki lat.
Tomy „Żony, wiedźmy, czarownice”, „Zalotnice i wiedźmy” oraz „Córki swoich matek” to wznowienia, z nowymi zachwycającymi okładkami.

„Klątwa pramatki”, najnowszy, 4 tom sagi ma premierę 28 listopada.

(Fot. materiały partnera) (Fot. materiały partnera)

„Klątwa pramatki” – fragment

Jej myśli przeskoczyły na temat prababek. Ciekawe, ile tak naprawdę ma z nimi wspólnego? No oczywiście gorące ręce i talent do języków, ale co jeszcze? Właściwie one wszystkie były szalenie przedsiębiorcze i zawsze dopięły swego. Począwszy od Ewy, która, mimo że pozostawiona sama sobie w świecie, w którym liczyli się tylko mężczyźni, nie poddała się, przeżyła i na dodatek nie tylko wychowała w pojedynkę córkę, ale i doprowadziła do uznania Zofii i Marysi przez resztę zdominowanej przez mężczyzn społeczności. Co prawda Maria z Kolonii spłonęła na stosie jako czarownica, lecz mimo to udało jej się tak wpłynąć na Jacoba Sprengera, że uratował ich córkę od niechybnej zguby. Róża, o, z tej to był numer! Była tak uparta w dążeniu do celu, że nawet udawała przez jakiś czas mężczyznę, aby stać się kimś, zaspokoić swe ambicje. Sofie Marie Schlinke i Aurora de Maguellon też się nie ugięły przed przeciwieństwami. A Olimpia! Ta trzęsła całym Watykanem i stadem mężczyzn w kardynalskich kapeluszach, tak jakby to ona, a nie oni, „władcy świata”, byli panami sytuacji.

Wszystkie kolejne, no może z wyjątkiem Karoliny „Cary”, też mocno trzymały własne życie w garści. Zresztą „Cara” nie uginała się przed męskim światem, tylko przed własną matką tyranką. Maria Kalergis, Barszkircewa, Laverna… Te to chyba najlepszy przykład, że jej przodkinie, wbrew światu rządzonemu przez mężczyzn, żyły, jak chciały, potrafiły sobie wywalczyć wolność i niezależność.

Współpraca reklamowa

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze