Moda vintage – pojęcie, które coraz częściej pojawia się na językach branży mody. Noszą ją gwiazdy, inspirują nią projektanci, a media nie przestają się rozpisywać na jej temat. Czym właściwie jest i co znaczy to określenie? Prześledziłyśmy początki mody vintage, sprawdziłyśmy wymowę i datowanie oraz wybrałyśmy najlepsze źródła perełek z drugiego obiegu.
Chociaż vintage nie jest pojęciem nowym, to ten rodzaj mody stał się prawdziwym fenomenem ostatnich sezonów. Tylko w wyszukiwarce Google pod samym hasłem kryją się ponad 143 miliony wyników. TikTok? Więcej niż 4,8 miliardów polubień. Piszą o nim największe magazyny na całym świecie, a gwiazdy pokroju Miley Cyrus, Caroline Polachek, Lany Del Rey, Margot Robbie i Emily Ratajkowski uwzględniają je w swoich stylizacjach na czerwony dywan (często w pierwszej kolejności!). Dziś określeniem „vintage” nazywa się prawie wszystko, co stare i używane – second handy, pchle targi, zdobycze z Vinted – ale czy słusznie? Co dokładnie znaczy „moda vintage” i skąd się wzięła?
Chociaż ubrania z drugiej ręki istniały od zawsze, to jednak „moda vintage” ma bardzo konkretną datę narodzin, a nawet… miejsce. Jest to rok 1956 i okolica Greenwich Village na Manhattanie, gdzie odbywała się kolacja wyprawiona przez słynnych przedstawicieli ówczesnej nowojorskiej bohemy artystycznej – Stanleya i Sue Salzmanów. Ich zachwyty nad modą z lat 20. i rozczarowanie, że „nie da się już dziś kupić takich futer” sprawiły, że Sue Salzman postawiła sobie za cel znalezienie futrzanego płaszcza à la Rudolf Valentino. Podczas wieczoru okazało się, że ojciec jednego z gości sprzedaje czapki inspirowane westernem „Davy Crockett, król pogranicza” i ma w swoim archiwum mnóstwo starych płaszczy, które przerabia na wspomniane nakrycia głowy. Tak zapomniany trend z lat 20. trafił na ulice amerykańskiej metropolii, a zainteresowanie nową garderobą Salzmanów i ich przyjaciół przerosło ich najśmielsze oczekiwania. Para szybko wyłapała fenomen i postanowiła zacząć kolekcjonować niesprzedane płaszcze sprzed trzydziestu lat, by puszczać je ponownie w obieg. A żeby zwrócić na nie jeszcze większą uwagę nowojorczyków, opowiadali o swoich ubraniach niesamowite historie (łącznie z rozpowiadaniem, że w kieszeniach futer znajdowali rewolwery i listy szpiegów). Sprzedaż była ogromna, pisały o nich najważniejsze magazyny modowe, a domy towarowe podpisywały z Salzmanami umowy na pośredniczenie w sprzedaży. Ich znaleziska reklamowali jako: „płaszcze z szopów w stylu vintage w stanie wspaniałego zniszczenia”. I tak określenie vintage na zawsze weszło do mody.
Do branży modowej słowo vintage przywędrowało z terminologii winiarskiej – „vintage wine” określa trunki z konkretnego rocznika, ze szczególnym wyróżnieniem tych starszych. Oryginalnie pochodzi z języka starofrancuskiego: z przekształcenia określenia „vendage”, czyli „zbiór wina”. W użyciu publicznym pojawiło się na początku XV wieku. Zakłada się, że to ta wspomniana rocznikowość połączyła wina z modą (rzecz jasna vintage). Jak czytać to pojęcie? W języku polskim wymawiamy je bardziej po angielsku niż po francusku, dlatego mówi się „wintydż”, z zapisem fonetycznym ['vɪntɪʤ].
Po polsku vintage ma kilka znaczeń, między innymi: „stare dobre wino”, „zabytkowy”, „staromodny” (w pozytywnym znaczeniu). Do ubrań odnoszą się te dwa ostatnie, ponieważ są spójne z definicją tego rodzaju mody. Vintage to ubrania sprzed dekad, które są używane, ale mają dużą wartość, na przykład pod kątem składu materiałowego, marki, historii czy unikatowości.
W modzie vintage bardzo istotną kwestią jest datowanie ubrań. Dziś to pojęcie bardzo się „poluzowało” i czasami oznacza po prostu znaleziska z second handów. Właściciele vintage shopów, specjaliści tematu i projektanci kultywują jednak tradycję, zgodnie z którą ubrania mogą być nazywane vintage, jeśli są młodsze niż sto lat i starsze niż dwadzieścia. Oznacza to, że nawet marynarki, spodnie, sukienki, koszule i bluzki, swetry, a nawet dodatki, które były w sklepach w 2004 roku, należą już do tej kategorii. Ciekawą jej odmianą jest tak zwany „deadstock vintage”, czyli rzeczy mieszczące się w tym przedziale czasowym, które wciąż są… nowe, bo nigdy wcześniej nie trafiły do sprzedaży (mogą pochodzić np. z wycofanych kolekcji albo sklepów, które się zamknęły i nie wyprzedały towaru). Z kolei ubrania starsze niż lata 20. to już antyki.
Ubrań vintage najlepiej szukać w vintage shopach, czyli w wyspecjalizowanych sklepach, których właściciele selekcjonują rzeczy sprzed dekad i tworzą na ich bazie własne kolekcje. Wiele z takich miejsc zajmuje się bardzo konkretnymi dekadami, na przykład latami 70., 90. lub 2000. Działają zarówno stacjonarnie, jak i online. Taką modę można jednak znaleźć również w second handach. Tutaj jednak trzeba znać się na temacie, żeby rzeczywiście kupić autentyki vintage, a nie elementy garderoby z ostatnich sezonów, które jedynie inspirują się tym stylem. Świetnym miejscem na zakup vintage są też internetowe platformy i aplikacje, takie jak Vestiaire Collective, Vinted, Etsy czy Depop. Poza tym warto odwiedzać pchle targi i garażówki oraz zaglądać do szaf swoich mam i babć, które mogą skrywać prawdziwe perełki.