W ramach zapowiedzi sezonu wiosna-lato 2025 UNIQLO i JW ANDERSON dają nam lekcję stylu prestiżowych amerykańskich uczelni. To koledżowa estetyka w dorosłym wydaniu odzwierciadlającym współczesne trendy – taka, która sprawdzi się w szafie bez względu na PESEL.
Długofalowa współpraca japońskiej marki odzieżowej z północnoirlandzkim projektantem powraca na języki branży mody przy każdej kolejnej odsłonie. Ta najnowsza stanowi udaną reinterpretację uniwersyteckich mundurków, które na światowe wybiegi powróciły już kilka sezonów temu.
– Kolekcja skupia się na klasycznych elementach, takich jak koszule oxford, dżinsy, koszulki polo i bluzy. W przypadku dżinsów i bluz szczególną uwagę poświęcono detalom, aby uzyskać idealne dopasowanie. - skomentował Jonathan Anderson, który z minimalizmu uczynił swój znak rozpoznawczy. Jak wielu. Jako nieliczny trafił on jednak do grona projektantów, którego ascetycznie innowacyjne kroje są dla modowej publiki rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Działając ramię w ramię z UNIQLO, serwuje wysmakowany, a jednocześnie przystępny i niezobowiązujący luksus.
(Fot. Materiały prasowe)
Limitowana linia zaprojektowana z myślą o nadchodzących miesiącach obejmuje zarówno damskie, jak i męskie propozycje. W repertuarze skierowanym do kobiet występują między innymi luźne denimowe spodnie, oksfordzkie koszule w klasycznych bielach i błękitach oraz te ozdobione subtelnym prążkiem, a także najmodniejsze w tym sezonie longsleeve’y z kołnierzykiem o pudełkowym kroju podpatrzone u zawodników rugby, które pokolorowano na wyrazisty kobalt, grafit, jasny róż i viralowy odcień „butter yellow”. Wśród męskich propozycji uwagę zwracają z kolei dostępne w 4 fasonach i 13 kolorach koszulki polo oraz szorty typu chino. Wszystkie w bezkompromisowy sposób łączą ze sobą świetny design z wymiarem praktycznym.
Fot.
Jak na Andersona przystało, w kolekcji nie brakuje również akcesoriów. Od 16 stycznie w sklepach UNIQLO rozglądajcie się za zanurzonymi w żywej palecie barw torbami, czapkami z daszkiem, skarpetami i krawatami sygnowanymi logo JWA. Zostaną w szafie na długie lata.
Czytaj też: Minimalizm po japońsku