MA-URI jest starożytną sztuką uzdrawiania poprzez pracę z ciałem. Wywodzi się z polinezyjskich systemów wiedzy. Samo słowo w języku maoryskim oznacza „Potomkowie wolni od ograniczeń”. Justyna Rychlewska-Suska, terapeutka i nauczycielka tej metody, napisała książkę, w której dzieli się wiedzą na temat świadomego kreowania życia.
„Utrata drugiej ciąży zatrzęsła całkowicie moimi życiowymi posadami, marzeniami, poczuciem stałości czegokolwiek oraz pewności wpływu, jaki mogę mieć na moje doświadczenie, ciało i życie. (…) Przez dwa lata permanentnej żałoby miałam sny, że leżę w ziemi, która rozkłada mnie na miliardy cząsteczek. Rozpuściłam się jak poczwarka w kokonie” - pisze autorka o swoim stanie po drugim poronieniu. Jednocześnie w tym czasie do jej gabinetu przychodzą kobiety, które od lat usilnie i bezowocnie starają się o dziecko. „Wyglądało to, jakbym robiła specjalizację: Świadome poczęcie i utrzymanie ciąży” Sesje ma-uri pomogły wielu jej klientkom w uzdrowieniu. Co jakiś czas docierały do niej informacje od nich o narodzinach upragnionych dzieci. Po dwóch kolejnych latach terapeutka sama staje się szczęśliwą mamą.
W swojej książce „MA-URI. Dar życia i moc kreacji” opowiada o sobie i swoich klientkach po to, by pokazać jak wiele czynników ma wpływ na możliwość powołania życia. Historia naszych przodków, wewnętrzne przekonania, nasza duchowość, emocje, relacje z najbliższymi, kontakt z naturą, dieta, równowaga pomiędzy pracą a odpoczynkiem – każdy z tych aspektów domaga się naszej uwagi i uzdrowienia. Nie znajdziemy w tej książce gotowych recept, tylko zachętę do własnych poszukiwań. Inspiracją do nich może być starożytna wiedza o zasadach MA-URI. Ważnym narzędziem w tej metodzie jest praca z ciałem, w której z pełnym otwarciem i zaufaniem słuchamy wszystkich informacji, impulsów, sugestii i potrzeb płynących z niego. W naszym świecie to nie lada wyzwanie. Z różnych powodów, kulturowych i religijnych, jesteśmy często od ciała bardzo oddzieleni albo traktujemy je jako instrument do spełniania zadań wymyślonych przez nasz umysł. Dlatego dobrze jest zadbać o to, aby w tej podróży mieć mądrego przewodnika, który pomoże nam przekroczyć progi i bariery lęku, starych wzorców i przekonań, że nie jesteśmy zdolni do kreowania własnego życia.
Książka Rychlewskiej-Suski przyda się nie tylko kobietom pragnącym urodzić dziecko. Może być wsparciem dla ludzi, którzy marzą o tym, aby swoje życie potraktować twórczo, którzy szukają sposobów, aby w sobie samych znaleźć odpowiedzi na najistotniejsze dla nich pytania.