Wszyscy wiedzą, że motyle w brzuchu, brak apetytu czy przyjemne ciarki to sygnały zakochania. Czemu więc nasze ciało nie miałoby reagować także, gdy miłość się kończy? Zanim jeszcze przyznamy same przed sobą, że związek umiera – w naszym układzie hormonalnym i nerwowym zaczyna się burza. Ciało krzyczy i najzdrowiej po prostu go wysłuchać.
Chirurżka z Australii i autorka książki „Can You Die of a Broken Heart? A heart surgeon's insight into what makes us tick”, Nikki Stamp, uważa, że złamane serce to nie do końca metafora. Jej zdaniem rozstanie uruchamia w ciele „falę” zjawisk, która boleśnie przypomina nam, że uczucia nie istnieją w próżni i wszystko, co przeżywamy, zapisuje się w naszym organizmie. Tłumaczy: „W czasie emocjonalnych wstrząsów nasz mózg uruchamia kaskadę reakcji fizjologicznych, które mogą odbić się na zdrowiu. Obserwujemy zmiany w rytmie serca i ciśnieniu krwi, wydzielamy więcej hormonów stresu, takich jak kortyzol i adrenalina, krew staje się bardziej lepka gęsta, sen zaburzony, a układ odpornościowy słabnie”.
Na podobne zjawisko wskazuje ekspert z kliniki specjalizującej się w terapiach hormonalnych w Wielkiej Brytanii, Mike Kocsis. Jego zdaniem twoje hormony dają ci sygnał, że nadszedł czas, by odpuścić.
Kocsis wyjaśnia, że to hormony odpowiadają za stres, spadek nastroju czy niechęć do bliskości – a tym samym ostrzegają nas, że relacja zmierza ku końcowi.
„Kortyzol to główny hormon stresu, który ma za zadanie utrzymać cię w stanie czujności oraz pozwolić szybko reagować w obliczu zagrożenia. W trudnym związku – takim, który wydaje się niebezpieczny, nieprzewidywalny albo nadmiernie wymagający – twoje ciało może interpretować codzienne interakcje jako zagrożenie” – wyjaśnia Kocsis.
Jak czuje się osoba z chronicznie podwyższonym poziomem kortyzolu? Pierwszy i najbardziej oczywisty objaw to napięcie emocjonalne – szczególnie w towarzystwie partnera. Nawet gdy pozornie nic się nie dzieje i siedzicie razem na kanapie oglądając serial, masz wrażenie ucisku w klatce piersiowej, serce bije szybciej, a myśli krążą wokół nieuchwytnego niepokoju. Nie potrafisz się odprężyć, bo ciało nieustannie pozostaje w stanie gotowości. Jeśli śpicie w tym samym łóżku, możesz mieć trudności z zaśnięciem, wybudzać się w nocy, a w ciągu dnia czuć się wyczerpana.
„Powinnaś czuć się bezpiecznie i spokojnie przy swoim partnerze, a jeśli jest odwrotnie – to znak, że twoje ciało mówi ci, iż coś jest nie tak”.
Ale to nie wszystko. Podwyższony kortyzol powoduje także:
- spadek odporności (częstsze infekcje, przeziębienia),
- problemy trawienne (wzdęcia, nudności, zaburzenia apetytu),
- odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha,
- osłabienie mięśni (trudność w podejmowaniu wysiłku i dłuższa regeneracja),
- problemy skórne (nasilenie trądziku, zaczerwienienia, trudniejsze gojenie).
Ekspert podkreśla, że taki stan może prowadzić do wypalenia emocjonalnego i fizycznego, a w dłuższej perspektywie zwiększać ryzyko poważnych chorób.
„Dopamina to neuroprzekaźnik odpowiedzialny za przyjemność i nagrodę, często mylony z namiętnością. Jednak jest zawodna – może gwałtownie rosnąć i spadać, podążając za klasycznym cyklem uzależnienia” – ostrzega Kocsis.
To za sprawą dopaminy relacje miłosne działają na nas jak narkotyk. Gdy dostajemy czułość i uwagę, czujemy się jak na haju. Gdy z kolei partner okazuje chłód czy złość, spadamy na samo dno – jak podczas detoksu. Kiedy przez dłuższy czas związek przechodzi naprzemiennie wzloty i upadki, „rozstania i powroty”, rozwija się cykl uzależnienia, o którym mówi brytyjski ekspert.
Ciało zaczyna się w pewien sposób rozregulowywać, co prowadzi do huśtawek emocjonalnych, rozdrażnienia czy problemów z koncentracją.
Najdrobniejszy gest czy jedno słowo mogą sprawiać, że czujesz euforię albo przeciwnie – wpadasz w otchłań smutku. Z każdym dniem twoje samopoczucie staje się coraz bardziej zależne od zachowania partnera.
W takiej sytuacji dopamina zamiast sprzyjać bliskości zaczyna działać przeciwko tobie – podtrzymuje złudzenie, że jeszcze może być między wami dobrze, a tym samym utrudnia podjęcie decyzji o odejściu. Pielęgnujesz w sobie piękne wspomnienia i ignorujesz znaki że pora zakończyć związek.
Jako kolejny hormon, którego poziom może ulegać istotnym wahaniom, ekspert wskazuje serotoninę: „Serotonina odpowiada za nastrój, sen, równowagę emocjonalną, a nawet pamięć. Jej poziomy są wysokie w szczęśliwych i zdrowych relacjach. Ale jeśli związek jest emocjonalnie wyczerpujący, niepewny i pełny konfliktów, poziom serotoniny spada. To z kolei prowadzi do drażliwości, niestabilności emocjonalnej i objawów depresji”.
Stajesz się bardziej wrażliwa – łatwo o łzy, wybuch złości czy przesadną reakcję na drobiazgi. To tak, jakbyś straciła zdrowy filtr na rzeczywistość – każda uwaga czy gest partnera jest jak uderzenie, wywołujące reakcje, nad którymi trudno zapanować.
Kiedy intymność zaczyna być czymś, czego unikasz zamiast pragnąć, może chodzić o spadek oksytocyny, a nawet testosteronu czy estrogenu. To hormony odpowiadające za bliskość, pożądanie i poczucie więzi, dlatego ich niski poziom sprawia, że zamiast ciepła i otwartości pojawia się dystans.
Mike Kocsis tłumaczy: „Zdrowe życie seksualne nie musi oznaczać nieustannej namiętności, ale musi opierać się na zaufaniu, bliskości i otwartości. Jeśli seks nagle zaczyna być odbierany jak obowiązek, to mogą być twoje hormony, które podpowiadają, że coś jest nie tak”.
Na koniec warto wspomnieć także o psychologicznych zwiastunach nadchodzącego rozstania. Subtelne zmiany w zachowaniu potrafią bowiem zdradzić więcej niż słowa.
Po pierwsze – wzrasta w tobie poczucie urazy i żalu do partnera. Nierozwiązane konflikty sprawiają, że atmosfera się zagęszcza. Wybuchają ciągle te same kłótnie lub wręcz przeciwnie – zaczynasz emocjonalnie się wycofywać. Nie chcesz opowiadać mu o swoim dniu ani słuchać, jak u niego w pracy. Dystans rośnie z każdym dniem.
Pamiętaj, że koniec związku może poważnie odbić się na twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Już wcześniej pomyśl o strategiach, które pomogą ci stanąć na nogi. Poszukaj inspirujących książek, zwróć się po pomoc do bliskich, a w razie potrzeby skontaktuj się z psychoterapeutą.
„Choć czujesz, jakby złamane serce może cię zabić, najpewniej wyjdziesz z tego cało” – uspokaja Nikki Stamp.
Oto sygnały, które wysyła ciało przed rozstaniem:
- Stałe napięcie i niepokój
- Problemy ze snem i wyczerpanie
- Spadek odporności
- Problemy trawienne
- Tycie w okolicach brzucha
- Pogorszenie stanu skóry
- Huśtawki emocjonalne
- Objawy przypominające depresję
- Brak ochoty na bliskość i seks
Materiał przygotowany z wykorzystaniem artykułów: Hannah Ewens „How Your Body Might Know a Breakup Is Coming Before You Do”, opublikowanego na Vice: https://www.vice.com/en/article/how-your-body-might-know-a-breakup-is-coming-before-you-do/ ; Korin Miller „Your Body Knows When a Breakup Is About to Happen, According to Experts”, opublikowanego na Yahoo Life: https://www.yahoo.com/lifestyle/body-knows-breakup-happen-according-001544754.html ; oraz Trudie McConnochie „How to Deal With a Breakup”, opublikowanego na HCF Health Agenda: https://www.hcf.com.au/health-agenda/body-mind/physical-health/how-to-deal-breakup