1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. W pułapce zależności

W pułapce zależności

O tym, że szklanka jest w połowie pełna, wiadomo od dawna. Wbili to nam do głowy zwolennicy pozytywnego myślenia, którzy chyba zapomnieli, że szklanka może być pełna po brzegi. A może! Trudno to jednak dostrzec, zanim nie dorośniemy do... dorosłości.

„Marzenia do spełnienia” to tytuł warsztatu, który przyciąga do naszej fundacji dziesiątki młodych kobiet. Na pierwszy rzut oka świetnie sobie w życiu radzą i potrafią realizować marzenia. Wydawać by się mogło, że mają wszystko. Pełna szklanka. Co z tego, skoro same tego nie widzą, bo ciągle coś je uwiera.

Agnieszka, 28 lat, skończyła studia, przez trzy lata pracowała w korporacji, odnosiła sukcesy, ale w końcu uznała, że to nie dla niej. „Szkoda życia, by robić to, na co nie mam ochoty” – pomyślała i podjęła decyzję o otwarciu własnej firmy. Od dzieciństwa lubiła gotować, postanowiła więc zająć się organizacją oryginalnych przyjęć. Wyposażyła kuchnię i założyła stronę internetową, na której oferuje i prezentuje efektowny catering. Na dobry początek pożyczyła pieniądze od rodziców. Byli trochę zaniepokojeni jej pomysłem. A co będzie, jak nic z tego nie wyjdzie? Przecież miała taką dobrą pracę. Agnieszka też zaczęła mieć wątpliwości. Pierwsze miesiące dały jej się we znaki. Dużo pracy, a zarobki niewielkie. Jeśli się nie uda, to jak spłaci długi? Zleceń wprawdzie przybywało, ale niepokój Agnieszki wzrastał. „I jak tam idzie, córeczko? Nie żałujesz? To chyba była zbyt pochopna decyzja” – mama dzwoni codziennie i każdego dnia zasiewa w Agnieszce nowe wątpliwości. Nie wiadomo, czy rodzice niepokoją się o pieniądze, czy o szczęście jedynaczki, ale ich niepokój powoduje, że Agnieszka jest coraz bardziej zestresowana. Mama radzi, by poszła gdzieś na etat, bo to jednak pewne zarobki. Agnieszka pamięta, jak męczyła się w korporacji, ale faktem jest, że pensja wpływała na konto co miesiąc.

Więc może jednak? Przecież nie chce zawieść rodziców. „Zrobisz, jak uważasz” – mówi mama. „Przecież jesteś dorosła. Ja bym ci jednak radziła zadbać o poczucie bezpieczeństwa. Twoje i nasze”. Agnieszka ma coraz większe poczucie winy. Ojciec choruje na serce, o czym mama jej wciąż przypomina. Przyszła na warsztat, żeby podjąć decyzję co do swojej przyszłości. Chyba powinna zrezygnować z marzeń i grzecznie wrócić do zarabiania pieniędzy, prawda?

Olga, 32 lata. Od pięciu lat w niemal szczęśliwym związku. Niestety, z obcokrajowcem, w dodatku innego wyznania. Rodzice nie chcą słyszeć o takim zięciu. Nawet go poznać. Wciąż przypominają, że powinna zakończyć tę znajomość. Olga cierpi. Już dwa razy zrywała z ukochanym i do niego wracała, bo ciągle go kocha. Być może nie byłaby z nim szczęśliwa – różnice kulturowe mogą stwarzać trudności, o jakich nie myślimy w fazie zakochania. Kłopot w tym, że tak naprawdę nie daje sobie szansy, by to sprawdzić. Od pięciu lat stara się nie angażować zbytnio w tę relację, bo wie, że musi ją zerwać. Dlaczego musi? Bo na ten związek rodzice się nigdy nie zgodzą.

Kalina, 27 lat, znienacka odwołała ślub. Niemal uciekła sprzed ołtarza. Nie była pewna swoich uczuć, a nie chciała wychodzić za mąż tylko dlatego, że jest w ciąży. Mama uznała, że to fanaberie, wstyd dla rodziny i Bóg wie, co jeszcze, i zerwała z córką kontakty. Nie pomogło nawet pojawienie się na świecie wnuka. Kalina w końcu zdecydowała się na ślub, choć nadal nie ma pewności, czy dobrze zrobiła. Ale za to mama jest szczęśliwa. Wybaczyła córce i przyjechała do niej w odwiedziny. Kalina zaprosiła ją na występ jej ulubionego kabaretu. Zdobyła bilety w pierwszym rzędzie. „Phi! – prychnęła mama – No to będziemy podziwiać ich nogi”. Jeden z artystów dostrzegł na widowni Kalinę. Gdy na zakończenie występu otrzymał kwiaty, bukiet wręczył właśnie jej. Przez chwilę mama była zdziwiona, ale szybko poradziła sobie z trudną sytuacją. „Oni zawsze tak robią. Nie chce im się nosić kwiatów do domu” – powiedziała chyba tylko po to, żeby córce nie przewróciło się przypadkiem w głowie od tego zainteresowania.

Kalina widzi śmieszność tych reakcji, ale i tak przepłakała całą noc. I ma poczucie winy, że wciąż nie dorasta do oczekiwań mamy. Tak chciałaby, żeby była z niej zadowolona, a ona nigdy nie jest.

To tylko trzy przykłady z jednego warsztatu. Mam jednak wrażenie, że w życiu wielu dorosłych kobiet mama zajmuje zbyt dużo miejsca. Od jej zadowolenia uzależniają swoje życiowe decyzje. Kierują się jej poglądami, nawet jeśli same mają inne. Mama (czasem ojciec albo oboje rodziców) nie pozwala im poczuć się samodzielnie w ich własnym życiu. Urasta ponad miarę i przytłacza je swoim ciężarem. Ale czy to na pewno matka powinna się zmienić?

Słyszałam kiedyś piękną anegdotę, która może być drogowskazem dla młodych ludzi. Tak ładnie jej nie przytoczę, ale spróbuję. Do ojca przychodzi syn i mówi:

– Ojcze, jestem już dorosły, chciałbym odejść z domu i założyć własne gospodarstwo. Czy zgadzasz się na to?

– Nie, jeszcze nie czas, synu – odparł ojciec. Więc syn został w domu.

Po roku znów przyszedł do ojca i pyta:

– Ojcze, ty masz swój dom, gospodarstwo, ja też chciałbym mieć swoje. Czy mogę już cię opuścić?

– Nie – odpowiedział ojciec ze smutkiem. – Jeszcze nie czas, synu.

Minął kolejny rok, syn znów zwraca się do ojca z tym samym pytaniem i ponownie uzyskuje tę samą odpowiedź. Po kilku latach po raz któryś usłyszał:

– Nie. Jeszcze nie czas, synu.

Kiedy wyszedł, ojciec zapłakał: – Boże, czy on nigdy nie dorośnie i po prostu nie odejdzie z domu, zamiast ciągle pytać mnie o pozwolenie?

Matki też pragną, żeby córki dorosły. Wtedy one będą mogły odetchnąć i stworzyć z nimi nowe relacje. Nie znaczy to oczywiście, że chcą tego świadomie. Mogą się bronić, walczyć o strefy wpływów, lecz gdy dotrze do nich, że nie mają szans, odetchną z ulgą. Nie będą już musiały dźwigać odpowiedzialności za życie swoich dzieci. To naprawdę wielki ciężar. Może go zdjąć z ich ramion tylko dziecko, które jest już naprawdę dorosłe.

Dojrzewanie do niezależności to trudna droga, na której można liczyć tylko na własne siły. Ale warto ją podjąć. Bo czy jest coś przyjemniejszego, niż wdrapać się w pocie czoła na szczyt góry i napić się ze swojej pełnej szklanki?

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze