1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. „Byśmy przestali się bać świata i siebie nawzajem, naszej różnorodności i inności”. Ksiądz Adam Boniecki kończy dziś 90 lat

„Byśmy przestali się bać świata i siebie nawzajem, naszej różnorodności i inności”. Ksiądz Adam Boniecki kończy dziś 90 lat

Ksiądz Adam Boniecki (Fot. Grażyna Makara/Tygodnik Powszechny)
Ksiądz Adam Boniecki (Fot. Grażyna Makara/Tygodnik Powszechny)
„Czas płynie, jestem coraz bliżej śmierci” – brzmi jedno z pierwszych zdań książki „Testament”. Jej autor, ks. Adam Boniecki, żegnając się ze światem, zostawia mu ostatnie przesłanie. Warto mieć tę książkę na stoliku przy łóżku i sięgać do niej w chwilach zwątpienia. Z każdego akapitu tego testamentu płynie bowiem ogrom nadziei.

Katolicki kapłan, którego chcą słuchać nie tylko wierni tego Kościoła, ale również niewierzący. Wiele osób to właśnie od wstępniaka autorstwa księdza Adama Bonieckiego rozpoczyna lekturę „Tygodnika Powszechnego”. Był jego redaktorem naczelnym przez lata. Dziś nadal pisze i dzieli się swoimi przemyśleniami z czytelnikami, co cieszy wszystkich, którzy szukają w życiu prawdziwych autorytetów.

25 lipca 2024 roku ksiądz Adam Boniecki obchodzi 90. urodziny. I choć to jemu należą się z tej okazji gratulacje, poniżej publikujemy fragment książki „Testament”, którą autor kończy życzeniami dla kolejnych pokoleń.

Fragment książki „Testament” ks. Adama Bonieckiego, Wydawnictwo Poznańskie

„Życzę, byśmy nie byli ponurakami. Zmartwychwstanie jest obietnicą przyszłej nieśmiertelności, więc na wszystko możemy spokojnie patrzeć w perspektywie wieczności.

Życzę nam, chrześcijanom, byśmy uwierzyli, że dla nas właściwymi miejscami nie są miejsca pierwsze, lecz ostatnie.

Byśmy, w imię dobra czy bezpieczeństwa naszych instytucji, nie dawali się wrabiać w uzależnienie od jakiejkolwiek ideologii czy politycznej strategii.

Byśmy uwierzyli, że dobro instytucji — nawet ważnych i użytecznych - nie jest dobrem najwyższym, że o trwaniu Kościoła decyduje nie bezpieczeństwo materialne, ale wierność Ewangelii.

Byśmy dostrzegali działanie Boże także poza wyznaczonymi przez nas granicami norm kanonicznych i ortodoksji (co nie znaczy, że te granice nie są ważne, a czasem konieczne).

Byśmy przestali się bać świata i siebie nawzajem, naszej różnorodności i inności.

Byśmy, uprawiając „nową ewangelizację”, większą wagę niż do słów przywiązywali do dawania świadectwa własnym życiem.

Byśmy nigdy o nikim nie myśleli, że jest „przypadkiem beznadziejnym”, byśmy nikogo nie osądzali.

Byśmy, widząc poczynione przez ludzi spustoszenia, nie poddawali się pesymizmowi („to już jest nie do naprawienia”), lecz zabierali się do naprawiania.

Byśmy wciąż uczyli się słuchać innych i nie zatykali uszu, gdy mówi ktoś o innych niż nasze przekonaniach.

Byśmy się pogodzili z tym, że droga każdego człowieka do osobistej więzi z Chrystusem jest inna i tę inność traktowali z dyskrecją i szacunkiem. By każdy z nas wypracował sobie własny sposób praktykowania miłości bliźniego, ale nie pełen łatwych, mało konkretnych sposobów dla uspokojenia własnego sumienia.

Byśmy nie byli prorokami klęsk, mistrzami wykluczania innych, budowniczymi murów, lecz byli budowniczymi mostów między ludźmi, zawsze (na imieninach cioci, we własnym domu, w ławach Sejmu, w firmie, w autobusie).

Życzę też, byśmy nie byli ponurakami. Zmartwychwstanie jest obietnicą przyszłej nieśmiertelności, więc na wszystko możemy spokojnie patrzeć w perspektywie wieczności.

Alleluja!”

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze