Każda z nas tego dnia chciałaby wyglądać jak modelka, więc im bliżej wielkiej daty, tym bardziej rośnie napięcie. Dieta, ćwiczenia, reżim. O nie! Spójrzmy na przedślubne przygotowania jako na okazję do dbania o siebie i rozpieszczania się.
Choć dla wielu wytęskniony i wymarzony, jest też zaliczany do bardziej stresujących wydarzeń życiowych. Presja rodziny, przyjaciół i ta, którą same potrafimy sobie narzucić, może budzić niepokój i napięcie. Chęć kontrolowania każdego najmniejszego szczegółu (niewykonalne), nawet jeśli zatrudniłaś kogoś do pomocy, może być przytłaczająca i trudna do udźwignięcia. Głęboko ukryte społeczne oczekiwanie, by panna młoda wyglądała idealnie, może wpędzić nas w zaburzenia żywieniowe. Stereotypy głodzącej się przed ślubem panny młodej wcale nie są historiami ze starych romansów. Co robić, żeby ogarnąć przedsięwzięcie, jakim jest ślub i wesele – na sto osób lub całkiem kameralne – i nie stracić przy tym głowy? Jest kilka trików, które zresztą warto dodać do swojego życia na co dzień. Nic tak nie przekłada się na wygląd jak dobre samopoczucie.
Przewlekły stres odbija się na naszej skórze, która łatwo poddaje się stanom zapalnym. Nasilają się egzemy, łuszczyca, rogowacenie okołomieszkowe czy stany trądzikowe. Dlatego warto praktykować mindfulness. Medytacja przynosi niezliczone korzyści, w tym zmniejszenie stresu, złagodzenie niepokoju i napięć, pozwala opanować obsesyjny bieg myśli. Sesje prowadzonych medytacji można bez trudu znaleźć w Internecie. Dobrze jest połączyć je z ćwiczeniami oddechowymi. Jeśli jednak uważasz, że to nie jest dla ciebie, spróbuj chociaż poświęcić pięć, dziesięć minut dziennie na pisanie dziennika, listy wdzięczności czy powtarzanie afirmacji. Chodzi o to, żeby znaleźć trochę przestrzeni dla siebie, wolnej od natłoku krytycznych myśli. Nie można też przecenić zbawiennego wpływu oddechu. To narzędzie, które zawsze mamy przy sobie. Oddech, który pochodzi bezpośrednio z przepony, resetuje ciało migdałowate odpowiedzialne za reakcję stresową związaną z walką i ucieczką. Wystarczy pięć, dziesięć cykli powolnych wdechów i wydechów, by odzyskać spokój. Spróbuj oddychać przez pięć sekund, zatrzymać powietrze przez kolejne pięć i tyle samo czasu je wypuszczać. Krótka sesja spokojnego oddychania działa lepiej niż środki uspokajające, czujesz radość bez senności.
Kolejny punkt programu „Jak nie oszaleć” – odłącz się od sieci. Media społecznościowe budują presję i nierealistyczne oczekiwania. Przeglądając Instagrama, łatwo zapomnieć, że świat tak nie wygląda. Wyłącz urządzenia elektroniczne i porzuć przeglądanie ślubnych zdjęć znajomych na co najmniej 30 minut dziennie.
Badania z 2013 roku opublikowane w internetowym dzienniku naukowym Plos One pokazały, że afirmacje poprawiają zdolność do radzenia sobie w stresujących sytuacjach. Są to krótkie, mocne stwierdzenia o pozytywnym przekazie. Możesz znaleźć takie, które najlepiej do ciebie przemawiają, na przykład: „Jestem spokojna, skupiona i obecna”; „Każdego dnia czuję się coraz bardziej zrelaksowana przy planowaniu ślubu”. Te zdania są tym, co chcesz czuć, i zawsze powinny być w czasie teraźniejszym. Powtarzaj je sobie kilka razy dziennie.
Ćwiczenia. Planowanie ślubu jest czasochłonne, ale dobrze jest znaleźć czas na ruch dla zdrowia psychicznego (lub figury). Wystarczy 20 minut treningu cardio kilka razy w tygodniu (bieganie po sklepach się nie liczy), a radzenie sobie z procesem planowania i codziennym życiem będzie znacznie łatwiejsze.
Data ślubu może stanowić pozytywną mobilizację do zajęcia się sobą i zadbania o bardziej regularną, przemyślaną pielęgnację. Jeszcze miesiąc temu napisałabym, że serum z witaminą C jest świetnym pomysłem, bo działa antyoksydacyjnie i zapewnia skórze zdrowy blask. To wszystko prawda, ale… Trafiłam do kosmetolożki Anny Kołomańskiej z mClinic, która poradziła mi, żebym odstawiła kosmetyk z tym składnikiem na jakiś czas, bo być może to on sprawia, że akurat przy mojej skórze sprzyja tworzeniu się zaskórników. Bardzo dziękuję za tę radę! Zastąpienie witaminy C kwasem azelainowym było w moim przypadku strzałem w dziesiątkę. W skrócie: najlepsze, co możesz zrobić dla swojej cery, to umówić się na regularne wizyty lub chociaż konsultację do kosmetyczki lub dermatologa. Tylko doświadczony profesjonalista pomoże ci ułożyć dobry plan pielęgnacyjny. Przy okazji polecam uwadze nowy zabieg Neauvia Nboost. Został opracowany tak, by wesprzeć naturalne procesy fizjologiczne w skórze, dać jej energię i moc do działania, czyli dokładnie to, czego potrzebujesz przed wielkim dniem. Nboost łączy działanie urządzenia Sectum emitującego fale elektromagnetyczne z wypełniaczem na bazie kwasu hialuronowego oraz pielęgnacją kosmeceutykami. Fale radiowe stymulują tkanki, dotleniają, odżywiają i poprawiają mikrocyrkulację w skórze, co daje efekt naturalnego liftingu. Kolejnym etapem procedury jest ostrzykiwanie preparatem Neauvia Hydro Deluxe, który oprócz niesieciowanego kwasu hialuronowego zawiera hydroksyapatyt wapnia, glicynę i L-prolinę. Tak skomponowana formuła błyskawicznie zwiększa nawodnienie i poprawia teksturę skóry. W ostatnim etapie zabiegu lekarz nakłada na twarz profesjonalną maskę w płachcie z ampułką Restore System Rigen Mask. Wypełniona peptydami i kwasem hialuronowym działa na skórę kojąco, regenerująco i liftingująco. Efekt? Gładka, nawodniona, ujędrnionia skóra i wyrównany koloryt.
W domu możesz wznieść swoją pielęgnację na całkiem nowy poziom dzięki gadżetom takim jak ageLOC Boost firmy Nu Skin. Urządzenie to wykorzystuje działanie nowatorskiej technologii zmiennych prądów mikropulsacyjnych, by rozjaśnić skórę oraz poprawić jej jędrność i elastyczność. Wystarczą dwie minuty masażu dziennie.
1. UFO Foreo, urządzenie z technologią soniczną do domowych zabiegów na twarz, 711 zł (notino.pl). 2. Urządzenie ageLOC Boost Nu Skin, 1516 zł w zestawie z serum (nuskin.com). 3. Bioolejek Huile Prodigieuse o kojącym zapachu Néroli nuxe, 100 ml/145 zł. 4. Ujędrniające serum do twarzy Zo Skin Health, 47 ml/1060 zł (wybrane gabinety dermatologiczne i medycyny estetycznej). 5. DuoSerum Absolute Anti-Ageing Selvert Thermal, 30 ml/435 zł. 6. Krem nawilżająco-rozświetlający na dzień i na noc Hada Labo Tokyo, 50 ml/56,99 zł. 7. Diamond Look, rozświetlający krem z efektem Soft Focus, Phlov, 60 ml/179 zł (phlov.com) (Fot. materiały prasowe)
Szczotkujesz już ciało przed wejściem pod prysznic? Jeśli nie, pora zacząć. To niskobudżetowy, przyjemny i skuteczny sposób, by wygładzić skórę, zmniejszyć widoczność cellulitu i pozbyć się problemu wrastających włosków. Pamiętaj też, że pielęgnacja skóry tak naprawdę zaczyna się już pod prysznicem. Wybieraj delikatne produkty do mycia ciała. Najlepiej takie, które nie zawierają siarczanów. Kilka minut po wyjściu spod prysznica nakładaj balsam, aby zatrzymać wilgoć w skórze, zanim wyparuje. Większość z nas traktuje dekolt po macoszemu. Tymczasem cienka i delikatna skóra na dekolcie wymaga szczególnej pielęgnacji, zwłaszcza jeśli na co dzień zapominamy smarować ją kremem z filtrem. Dekolt przyciąga słońce jak magnes. Dobrze jest chociaż z okazji ślubu pielęgnować go równie starannie jak twarz, nakładając bogato serum i krem. Można też zainwestować w preparaty przeznaczone do piersi i dekoltu. Mają je w swojej ofercie marki: Purite, The Alchemy czy Eisenberg.
Makijaż na ślub zrobi ci wizażystka? Koniecznie umów się wcześniej na próbną wersję, żebyś wiedziała, czy dobrze się w nim czujesz. Możesz też pójść tropem Kate Middleton, która malowała się sama. Choć oczywiście nie bez profesjonalnych wskazówek. Wcześniej spersonalizowany face chart z makijażem przygotowała dla niej sama Bobbi Brown. Potrzebujesz wskazówek? „Dla mnie makijaż ślubny jest poza trendami. Panna młoda powinna wyglądać świeżo, naturalnie i nie być przemalowana”, mówi Magda Atkins, wizażystka Bobbi Brown. Najważniejsza jest świeża, rozświetlona cera, bez efektu maski. „Kosmetykami must have są na pewno odpowiednio dobrany korektor i podkład, który nie zaklei twarzy, tylko wyrówna jej koloryt, świeży róż i rozświetlacz oraz delikatnie rozświetlające cienie na powiekę – radzi wizażystka. – Zależy nam na trwałości makijażu, więc dobrze jest zastosować bazę przed nałożeniem cieni lub użyć trwałych cieni w kremie. Makijaż można dodatkowo utrwalić, wybierając odpowiedni sprej utrwalający”. Lepiej jest zrezygnować z utrwalania makijażu zbyt ciężkim pudrem. Nałożony warstwowo sprawi, że makijaż będzie się brylował. Przy poprawianiu make-upu w trakcie uroczystości, dobrze sprawdzą się bibułki matujące. Usta? „Nie polecam stosowania trwałych pomadek, które przesuszają usta, i lepiących się błyszczyków. Lepiej użyć klasycznej szminki i mieć ją w torebce do drobnych poprawek niż ryzykować, że pod koniec dnia nasze usta będą przesuszone”, radzi Magda Atkins.
Pamięć zapachowa jest silnie powiązana z emocjami. Zapach szybko przywołuje konkretne wspomnienia. Możemy wykorzystać ten mechanizm, wybierając na ślub nowe perfumy, które będą nam się kojarzyły tylko z tą chwilą. Do mnie ta idea przemawia pewnie dlatego, że uważam, iż każdy powód do zakupu nowego zapachu jest dobry. Branża perfumeryjna traktuje ten temat na tyle poważnie, że marka Jo Malone London oferuje specjalny serwis ślubny. Dobór odpowiedniego zapachu na ten ważny dzień rozłożony jest na kilka etapów. Pierwszym krokiem jest znalezienie podpisu zapachowego panny młodej. W tym celu specjalista marki przeprowadza szczegółowy wywiad, pytając o styl sukni ślubnej. Czy jest ona minimalistyczna, czy też niezwykle bogata? Z jakiego jest materiału? W jakim kolorze? W której porze roku będzie ślub? Czy ciepły i podnoszący samopoczucie zapach będzie dobrze odzwierciedlał scenerię, czy też raczej bardziej odpowiednia będzie kompozycja świetlista i owocowa? Jaka jest przewodnia kolorystyka? (Niektóre nuty naturalnie współgrają z konkretnym kolorem). Czy do jej bukietu oraz do ozdobienia miejsca uroczystości wybrała ona jakieś konkretne kwiaty? Uff! Na szczęście większość przyszłych panien młodych lubi opowiadać o swoich planach, bo to nie koniec. Kolejny etap to wybór zapachu dla pana młodego. Małżeństwo ma być w końcu idealnym partnerskim związkiem, więc zapachy noszone przez pannę młodą i pana młodego powinny się nawzajem uzupełniać. Trzecim krokiem jest omówienie sposobów na wprowadzenie zapachu do miejsca, w którym będzie odbywać się uroczystość. Pachnące świece można rozstawić nawet na ogrodowych stołach. Czwartym krokiem jest pomoc w przygotowaniu upominków wręczanych na przyjęciu, w podziękowaniu rodzicom oraz gościom. W ten sposób wydarzenie to zapisze się w pamięci wszystkich na dłużej.
I jeszcze jedna rzecz: nie ma żadnego wymogu, żeby panna młoda była… młoda!
1. Peony & Blush Suede Cologne Jo Malone London, 100 ml/560 zł. 2. Puder rozświetlający Highlighting Powder w odcieniu Quartz Glow Bobbi Brown, 245 zł. 3. Korektor koloru skóry Skin Corrector Stick, na przykład minimalizuje widoczność cieni pod oczami. Stosuje się go pod korektor. Bobbi Brown, 162 zł. 4. Korektor Skin Concealer Stick Bobbi Brown, 162 zł. 5. Trwały cień do powiek w kremie Long-wear Cream Shadow Stick Bobbi Brown, 179 zł (Fot. materiały prasowe)