1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Uroda
  4. >
  5. Ajurweda, czyli nauka dobrego życia. Kiedy szukasz równowagi, znajdziesz ją w medycynie indyjskiej

Ajurweda, czyli nauka dobrego życia. Kiedy szukasz równowagi, znajdziesz ją w medycynie indyjskiej

Ajurweda (Fot. Getty Images)
Ajurweda (Fot. Getty Images)
Czujesz zmęczenie związane ze zmianą pór roku? A może natura w pełni rozkwitu również w tobie obudziła chęć do zmiany, wprowadzenia porządku w codziennych zmaganiach czy zrobienia detoksu? Cenne wskazówki znajdziesz w ajurwedzie. Co to jest ajurweda, skąd się wywodzi na co pomaga? O tym piszemy poniżej.

Spis treści:

  1. Ajurweda – najważniejsze zasady
  2. Ajurweda – podstawowe zasady leczenia
  3. Ajurweda – w zgodzie z rytmem natury
  4. Ajurweda – jak ją stosować na co dzień w praktyce
  5. Masaże ajurwedyskie – rytuał obowiązkowy
  6. Ajurweda – najbardziej znane zabiegi

Ajurweda – najważniejsze zasady

Ajurweda to tradycyjna medycyna indyjska. Znana i praktykowana od 5000 lat. Czytając jednak tę nazwę dosłownie, można powiedzieć, że jest to nauka dobrego życia – w sanskrycie ajuh oznacza życie, a weda wiedzę.

„Podobnie jak medycyna chińska, ajurweda tłumaczy, że tak naprawdę nie ma chorób, jest tylko brak równowagi w organizmie”, mówi Marta Bem, kosmetolożka, założycielka inspirowanego ajurwedą gabinetu Balance & Beauty w Warszawie.

Ajurweda uczy, że są trzy dosze, każda z nich to kombinacja pięciu elementów, z których zbudowany jest cały wszechświat. W tym wszechświecie jest także człowiek, który jest mikrokosmosem – miniaturową wersją tego, co znajduje się na zewnątrz. Vata, pitta i kapha występują w każdym ciele. Każdy z nas ma swoją unikalną kombinację trzech dosz, z których zwykle jedna jest dominująca, a naszym zadaniem jest utrzymać je w ryzach. Ja na przykład jestem kaphą, z czym nie było mi łatwo się pogodzić. Kapha w dobrej formie jest jak Kubuś Puchatek, ale gdy wzrasta i jest jej za dużo, zmienia się w Kłapouchego. To nie jest moje porównanie. Przeczytałam je gdzieś kilka lat temu, nie pamiętam autorki, ale jest tak trafne, że od tamtej pory często myślę: „Oho, niedobrze, Kłapouchy się zbliża”. Porzucając metafory, każda dosza ma swoje mocne i słabe strony. Śliska, chłodna, powolna, gładka, miękka i statyczna – takimi cechami opisywana jest kapha w ajurwedyjskich tekstach. Cecha ciężka manifestuje się mocną, wytrzymałą budową fizyczną, ale niestety ze skłonnością do przybierania na wadze. Stabilność i spokój mogą przerodzić się w lenistwo i niechęć do podejmowania jakiejkolwiek aktywności. Dlatego właśnie nie jest łatwo pogodzić się z diagnozą, że jest się kaphą. Życie wydaje się łatwiejsze, gdy rodzisz się pittą. Ta dosza jest oleista, ostra, gorąca, lekka, intensywnie pachnąca, rozprzestrzeniająca się i płynna.

Cecha oleista pokazuje się pod postacią miękkiej skóry, jednak w przypadku jej nadmiaru możemy doświadczyć przetłuszczającej się skóry lub trądziku. Cecha gorąca może przejawiać się jako ciepła, rumiana cera, ciepła temperatura ciała, mocny metabolizm i apetyt. Lekkość manifestuje się w szczupłej budowie ciała. Główne cechy doszy vata to: suchość, lekkość, chłód, szorstkość, subtelność i ruchliwość. W nadmiarze cechy suchość i szorstkość mogą manifestować się w postaci suchej cery, spierzchniętych ust, suchych i łamliwych włosów oraz łamliwych paznokci i kości. Ruchliwość może przejawiać się pod postacią skrajności – bardzo wysokim lub bardzo niskim wzrostem, drastycznymi zmianami wagi w różnych momentach życia. Rozpoznajesz siebie? „Dosza vata to ta, której jest ciągle zimno, ponieważ ma kłopoty z krążeniem. Żeby o siebie zadbać, powinna się rozgrzewać, czyli jeść ciepłe posiłki, pić ciepłe napoje, na noc zakładać skarpety”, podpowiada z praktyki Marta Bem. „Pitta to dosza, która jest bardzo rozgrzana. Często ma trądzik różowaty, rozszerzone naczynia krwionośne, więc tutaj wskazane jest wychładzanie. Ze składników pielęgnacyjnych polecam kasztanowiec zwyczajny, który wzmacnia ściany naczyń włosowatych. Kapha ma problemy z pozbyciem się zbędnych kilogramów. Osoby, u których jest to dominująca dosza, powoli się wybudzają i powinny unikać obfitych śniadań. Dobrze jest za to mobilizować je do ruchu, ćwiczeń”, kontynuuje kosmetolożka.

Ajurweda – podstawowe zasady leczenia

Jedną z cudownie praktycznych stron ajurwedy jest to, że wszystko może zostać wykorzystane jako lekarstwo. Dosłownie wszystko. Leczyć mogą zioła, jedzenie, kolory, napoje, otoczenie, zapachy, a nawet styl życia. Podejście to można łatwo praktykować, pamiętając o podstawowej zasadzie ajurwedy – podobne wzmaga podobne. Wystarczy kierować się intuicją. Na przykład skoro moją dominującą doszą jest kapha, wiem, że gdy pozwolę jej się rozhulać ponad miarę, popadam w stagnację, a nawet depresję. Staram się szukać jedzenia i rutyny, które mają korzystne dla mnie cechy: ciepło, suchość, lekkość i aktywność. To niestety oznacza rezygnację z jedzenia lodów. Vata, jak już mówiliśmy, potrzebuje ciepła, ale też ugruntowania. Może jej w tym pomóc m.in. aromaterapia. Zapachy, które pomagają vacie to: drzewo sandałowe, paczuli, piżmo i olibanum, czyli kadzidłowiec indyjski. Pitta powinna się ochłodzić i odpocząć. Przy tej doszy wskazana jest dieta typu raw food. Dobrze zrobi jej też masaż olejem kokosowym, który ma właściwości wychładzające. Problem z doszami polega na tym, że nawet jeśli generalnie jesteśmy vatą czy kaphą, może „obudzić się” w nas pitta, ponieważ łatwo ją wytrącić z równowagi. Wtedy można na krótko, choćby na kilka dni wprowadzić ajurwedyjskie zalecenia balansujące tę doszę. Temat ten jest ciekawy i wciągający – szczególnie jeśli zaczniemy obserwować swoich znajomych, członków rodziny czy dzieci pod kątem ich dosz. Jednocześnie wymaga wiedzy. Na szczęście są też zasady, które możemy stosować bez zagłębiania się w tajniki ajurwedy i identyfikacji dosz.

Ajurweda – w zgodzie z rytmem natury

Mądrość ajurwedy opiera się na obserwacji natury, dlatego nie będzie zaskoczeniem, że radzi ona, by odżywiać się sezonowo, chodzić spać i wstawać o odpowiednich porach. Co ajurweda zaleca na wiosnę?
Według kalendarza ajurwedyjskiego od około 15 marca do 15 maja trwa wiosna i jest to czas gruntownego oczyszczania organizmu. Dobrze jest wprowadzić do codziennej rutyny domowy zabieg oczyszczający zatoki (nasya). Polega na wymasowaniu twarzy, szyi i uszu czystym olejem sezamowym, a potem przykryciu twarzy ręcznikiem zanurzonym w gorącej wodzie (i odciśniętym). A następnie inhalacji gorącą, parującą wodą z dwiema kroplami olejków eterycznych – tymiankowego i eukaliptusowego. Parę wdychamy przez kilka minut, potem zakraplamy do obu nozdrzy dwie, trzy krople oleju Anu Tailam. Znowu masujemy twarz. W ten sposób po kilku minutach zatoki zaczną się oczyszczać. Zabieg kończymy, przepłukując gardło i usta wodą z kurkumą. Dokładny opis zabiegu wraz z filmem instruktażowym przygotowała na swoim blogu Ewa Szydłowska, współzałożycielka Polskiego Stowarzyszenia Ajurwedy „Prana”. Wiosna to też czas, kiedy powinniśmy jeść lżejsze posiłki. Najlepiej bez nabiału, z mniejszą ilością soli i węglowodanów. W ajurwedzie gorzki smak jest z definicji oczyszczający. Jeśli wiosna jest ciepła, dobrze jeść nowalijki. Jeśli pogoda nie rozpieszcza, posiłki powinny być ciepłe, złożone na przykład z roślin strączkowych, które również mają w sobie cierpki smak. Możemy też sięgnąć po kozieradkę, kurkumę, tulsi (święta bazylia), kolendrę i koper włoski. Warto również pozbyć się z organizmu nadmiaru wody, w czym pomaga zielona pietruszka i seler. Szczególnie ważne jest też teraz poranne szczotkowanie ciała – zmniejszy obrzęki limfatyczne i cellulit. Wiosną warto skoncentrować się na sobie, poświęcić więcej czasu na odpoczynek, spacery. Jest to pora regeneracji, dlatego wskazane jest, żeby kłaść się spać z relatywnie pustym żołądkiem. Jeśli jemy kolację za późno, wątroba zamiast odpoczywać i naprawiać to, co wymaga w nas naprawienia, jest przemęczona trawieniem. Kolację powinniśmy zjeść najpóźniej o godzinie dziewiętnastej. O dwudziestej drugiej powinniśmy już być w łóżku. Według ajurwedy (ale też tradycyjnej medycyny chińskiej) co dwie godziny regeneruje się inny organ, na przykład między 23 a pierwszą w nocy jest czas woreczka żółciowego, potem wątroby, między trzecią a piątą rano regenerują się płuca. Jeśli ciągle budzisz się około czwartej w nocy, to zgodnie z zegarem narządowym może to być związane z zaburzonym przepływem energii w tym organie.

Ajurweda – jak ją stosować na co dzień w praktyce

„Wszystkim swoim klientkom i klientom polecam poranne rozciąganie. Możemy zacząć od przeciągania się, zanim jeszcze wstaniemy z łóżka. Potem siadamy na łóżku i wykonujemy skręty ciała. Wstajemy i robimy kilka skłonów. W ten sposób pobudzamy krążenie i uruchamiamy agni, czyli ogień trawienny, który w nocy jest uśpiony. Na wygląd naszej twarzy ma też korzystny wpływ otwieranie klatki piersiowej. Musimy zadbać, żeby naczynia krwionośne, które biegną do głowy, były jak najbardziej rozszerzone. Dlatego dobrze jest robić skręty głową, powolne i uważne, do przodu i do tyłu.

Drugą ważną rzeczą rano jest wypicie szklanki ciepłej wody”, mówi Marta Bem. Dla ajurwedy właściwe odżywianie jest niezwykle ważne. Podobnie jest z wodą – nie wystarczy dużo pić, warto zadbać o to, aby sprawnie się przyswajała i dzięki temu skutecznie nawadniała. Według ajurwedy ciepła, przegotowana woda szybciej się trawi, a co za tym idzie – szybciej nas nawadnia i jednocześnie poprawia metabolizm. Nasze trawienie jest sprawniejsze, zwłaszcza gdy wypijamy ciepłą wodę 20–30 minut przed posiłkiem. A wypita rano, na czczo, po oczyszczeniu jamy ustnej, łagodnie budzi układ pokarmowy ze snu, kończy nocny post i sprawia, że śniadanie lepiej się przyswaja.

Masaże ajurwedyskie – rytuał obowiązkowy

Absolutną podstawą pielęgnacji ciała jest masaż. Ajurweda zaleca go jako obowiązkowy rytuał w ramach dinacharya, czyli naszego codziennego rytmu dnia. Ma on za zadanie pobudzenie skóry. Skóra to nasz „drugi mózg” i „druga wątroba”. Mamy na niej tysiące receptorów, które odbierają bodźce zewnętrze i przez skórę pozbywamy się toksyn. Do wykonania codziennego masażu nie trzeba specjalnych umiejętności. Liczy się po prostu pobudzający dotyk. Ważny jest za to olej, który wybierzemy do masażu. Najlepiej jeśli umiemy go dopasować do potrzeb dominującej doszy lub tej, której zaburzenia aktualnie najbardziej dają nam się we znaki. Mamy do wyboru olej sezamowy dla doszy vata, kokosowy lub słonecznikowy, jeśli jesteś pittą, i migdałowy dla kaphy. Porcję oleju podgrzej, wmasuj w skórę według zasady, że zaczynamy od kończyny położonej najdalej od serca (prawa noga) i idziemy ku górze. Ręce i nogi masujemy długimi pociągnięciami, stawy ruchami okrężnymi, a brzuch zgodnie ze wskazówkami zegara. Dotyk powinien być zdecydowany, ale przyjemny. To czas dla ciebie, skup się na tym, jak się czujesz, przyjrzyj się odczuciom z ciała. Po masażu możesz na kwadrans zawinąć się w ciepły szlafrok, a potem dopiero wziąć prysznic i spłukać z siebie olej (i toksyny).
„Uważam, że każdy powinien masować sobie również głowę. To coś niesamowitego, ponieważ oprócz tego, że poprawiamy krążenie i włosy lepiej rosną, to uwalniamy napięcia, których bardzo dużo gromadzi się w tym miejscu. Od lat wykonuję masaże, robię liftingi twarzy i obserwuję, że u niektórych osób czepiec (skóra na czaszce) w ogóle się nie rusza. Szczególnie zaskoczeni tym, jak bardzo masaż głowy i twarzy potrafi zrelaksować i przywrócić dobre samopoczucie, są mężczyźni. Prawdopodobnie dlatego, że rzadko korzystają z tego typu masaży”, mówi terapeutka. Chodzenie bosymi stopami po trawie, piasku, kamykach to też forma masażu zalecana przez ajurwedę.

Ajurweda – najbardziej znane zabiegi

Jednym z bardziej znanych ajurwedyjskich zabiegów jest shirodhara. Polega na polewaniu w stałym rytmie czoła pacjenta nieprzerwanym strumieniem ciepłego, ziołowego oleju. Wydaje się, że to nic spektakularnego, a jednak zabieg wprowadza w głęboki relaks, na pograniczu transu, ponieważ oddziałuje na centralny układ nerwowy. Działa korzystnie przy problemach z bezsennością, trudnościach z koncentracją, wyczerpaniu fizycznym i mentalnym. Równoważy pittę i vatę. Umysł i ciało w ajurwedzie są połączone. Dlatego nie sposób, pisząc o urodzie i dobrym samopoczuciu, pominąć medytację i oddech. „W Indiach wszyscy mówią, że każdy medytuje, tylko o tym nie wie. Gdy gotujesz zupę i rytmicznie kroisz warzywa, medytujesz. Gdy idziesz i skupiasz się na swoich krokach, medytujesz. Z tej perspektywy łatwiej jest zacząć medytować, bo nie wydaje się to czymś nieosiągalnym. Ja medytuję codziennie. Lubię to, że do tego uczucia wyciszenia i spokoju, które poznajemy dzięki medytacji, można się potem zwrócić w ciągu dnia w chwili kryzysu, ono jest z nami, wystarczy zrobić wdech i wydech, a uczucie błogości powraca”, mówi Marta Bem. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze