1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie
  4. >
  5. Nadwaga i otyłość - przyczyny

Nadwaga i otyłość - przyczyny

123rf.com
123rf.com
Coraz więcej wiemy o jedzeniu, a mimo to walczymy z nadwagą. Polacy powoli doganiają światowe statystyki w otyłości. To groźna choroba, dotyka zarówno dorosłych, jak i dzieci. Jak ją leczyć?

Problem otyłości, gnębiący współczesnych od co najmniej 50 lat, nie wziął się z powietrza. Jemy więcej, ale też to, co jemy, ma kolosalne znaczenie. Otyłość to epidemia na światową skalę i raczej trudno wytłumaczyć to złą gospodarką hormonalną czy odziedziczoną po babci i mamie figurą. Prawdziwym winowajcą wydaje się współczesny styl życia – brak ruchu i jedzenie wysoko przetworzonych produktów. Pozbawione wartościowych składników nie sycą, więc jemy więcej i więcej. A statystyki alarmują – niepokojące są zwłaszcza ostatnie dane WHO, organizacji, która przeprowadziła badania w grupie 207 tysięcy nastolatków z USA i 39 krajów Europy. Wynika z nich, że wśród państw, w których grupę 11-latków stanowią osoby z nadwagą, Polska zajmuje pierwsze miejsce. Dzieci otyłe są niedożywione w podobnym stopniu jak dzieci z krajów, w których brakuje pożywienia lub jest trudno dostępne. Jednym słowem – jedzą byle co i jedzą to w nadmiarze.

– Około 80 proc. dzieci, które obecnie mają nadwagę, będzie w przyszłości ludźmi otyłymi – ostrzega dietetyk dr Dariusz Szukała z Centrum Żywienia i Promocji Zdrowia Dobry Dietetyk. – To nie tylko problem natury estetycznej, ale także zdrowotnej. Dzisiaj wymienia się już kilkadziesiąt rozmaitych problemów zdrowotnych, będących owocem utrzymywanej latami nadwagi. Tkanka tłuszczowa, która rozwija się od wczesnych lat życia, systematycznie i powoli prowadzi do rozmaitych zaburzeń metabolicznych i chorób, jak cukrzyca, choroby serca i układu krążenia, a także do zaburzeń hormonalnych, chorób układu oddechowego czy aparatu ruchu.

Z innych badań, przeprowadzonych na Harvardzie, dowiadujemy się, że w ciągu najbliższych 40 lat, jeśli nie zmienimy sposobu odżywiania, w USA otyłych będzie aż 40 proc. społeczeństwa, a kolejnych 30 proc. ze znaczną nadwagą. Europa, w tym Polska, depcze w tych statystykach Amerykanom po piętach… Jak mówi dr hab. n. med. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, jeśli porównamy Polaków po 65. roku życia do białej populacji Stanów Zjednoczonych w tym samym wieku, to w obu przypadkach odsetek osób otyłych przekracza 30 proc. Na tle innych państw europejskich plasujemy się mniej więcej pośrodku.

Gorsze niż cukier

Gary Taubes, amerykański dziennikarz, pisarz i historyk nauki, od lat bada problemy dietetyki i zdrowia publicznego Ameryki, wykazując, że powszechne zalecenia żywieniowe nie mają podstaw naukowych. Jego głośna książka „Good Calories, Bad Calories” („Dobre i złe kalorie”) stała się inspiracją dla niezależnych badaczy i niektórych środowisk naukowych, bo obala żywieniowe mity, które zamiast służyć naszemu zdrowiu, powodują epidemię otyłości. Dostało się w niej także politykom i korporacjom, które wprawiają w ruch mechanizmy gospodarcze, wpływają na kierunki badań naukowych i decydują o tym, która hipoteza dotycząca odżywiania ma być obecnie lansowana. – Na pewnym etapie kariery owładnęła mną myśl, jak trudno jest uprawiać naukę poprawnie i jak łatwo dochodzi się w badaniach do złych odpowiedzi – mówił Tabes w jednym z wywiadów. – Znajomi ze środowiska naukowego zasugerowali, że jeśli naprawdę interesuje mnie zjawisko „zepsutej nauki” (ang. bad science), czyli coś, co oni nazywali „patologiczną nauką”, nauką o czymś, co nie istnieje – to powinienem skupić się na problematyce związanej ze zdrowiem publicznym.

Taubes przeanalizował wiedzę na temat żywienia, udokumentowaną od 150 lat, i doszedł do wniosku, że zalecenia dotyczące zasad odżywiania z ostatnich 30 lat wyrządziły ludzkości ogromną krzywdę. Dotyczy to zwłaszcza dwóch sprzecznych „naukowych” hipotez, gdzie walkę o przyczynianie się do otyłości toczą ze sobą węglowodany kontra tłuszcze. Tłuszcze, jak wiadomo, przegrały i zaczęły być stopniowo usuwane ze wszelkich produktów – by jednak zachować ich smak i dobrze je sprzedać, zastąpiono je syropem kukurydzianym, o którym dziś już z całą pewnością wiemy, że przyczynia się do tycia (osłabia działanie hormonu odpowiedzialnego za tłumienie apetytu). Syropem glukozowo-fruktozowym (kukurydzianym) chętnie też dosładza się produkty, na etykietach widnieje – zgodnie zresztą z prawdą – informacja „zero cukru”. Sprytne, prawda? Nie ma cukru, więc nie szkodzi. Przemysł spożywczy chętnie używa tego syropu w: napojach gazowanych i niegazowanych, bezalkoholowych, izotonicznych i energetyzujących, w sokach owocowych, napojach mlecznych typu jogurt, w mleku, lodach, konserwach rybnych, w pieczywie (także jako środek ograniczający czerstwienie) i wszelkich produktach cukierniczych. Od połowy lat 70. XX wieku syrop glukozowo-fruktuzowy stosowany jest masowo (zastąpił cukier z buraków i cukier z trzciny cukrowej, bo jest łatwiejszy w dozowaniu, przechowywaniu i transporcie). Spożywany w dużych ilościach powoduje szybkie tycie. Fruktoza przestawia organizm na produkcję tkanki tłuszczowej. Jakby tego było mało – zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, wpływa na gwałtowne zmiany poziomu insuliny i glukozy we krwi, potęguje apetyt, zwiększa możliwość wystąpienia zespołu jelita drażliwego. Tuczy, tuczy, tuczy! Ale czy to jedyny winowajca?

Kogo słuchać?

Badania nad przyczynami otyłości trwają od lat – jak dotąd nie ma jednoznacznej odpowiedzi, a rzesza ludzi otyłych ciągle się powiększa. Co jest skutkiem, a co przyczyną? Czy otyli są ludzie leniwi, czy też to otyłość jest przyczyną ich trudności z aktywnością fizyczną? Czy winne są geny lub hormony, a jeśli tak, to dlaczego na skalę przed wojną niespotykaną? Czy chodzi o kalorie, czy o skład pożywienia? Winne są węglowodany czy tłuszcze?

Gary Taubes zapowiada, że gromadzi środki, by sfinansować właściwie wykonane badania naukowe i dociec prawdziwych i bezpośrednich przyczyn otyłości. On sam skłania się ku hipotezie, że za otyłość odpowiadają węglowodany, zwłaszcza te wysoko przetworzone. Są badania, które dowodzą, że stężenie insuliny we krwi (a insulina jest hormonem, który reguluje akumulację tłuszczu w organizmie) w dużym stopniu zależy od ilości spożywanych przez nas węglowodanów. Za to tłuszcze, zdaniem Taubesa, są zdrowe i nie tuczą, a za jeden z bardziej szkodliwych mitów dietetyków uważa ten, że wysoki poziom cholesterolu szkodzi naszemu zdrowiu.

Jego pogląd podziela prof. Grażyna Cichosz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Uważa, że nie tłuszcze zwierzęce, lecz niedobory w diecie kwasów omega-3 są przyczyną, choć nie jedyną – np. miażdżycy. Przekonuje, że jedzenie margaryny nie tylko aż 10-krotnie zwiększa prawdopodobieństwo miażdżycy (w porównaniu ze spożyciem tej samej ilości masła lub smalcu), ale też stanowi zagrożenie otyłością, cukrzycą typu 2 i nowotworami. Wiele wątków się tu łączy, bo ludzie otyli często cierpią na inne przewlekłe choroby (nadciśnienie, cukrzyca, depresja, choroby krążenia, schorzenia kręgosłupa i inne).

Dr Gunter Frank, niemiecki lekarz i wykładowca, w swojej książce „Lizenz zum Essen. Stressfrei essen, Gewichtssorgen vergessen” („Licencja na jedzenie. Jeść bez stresu, zapomnieć o kłopotach z wagą”) przekonuje, że żadne naukowe tezy dotyczące otyłości nie są udowodnione. Sieją natomiast popłoch i terror bycia szczupłym. Frank uważa, że waga ciała jest taką samą indywidualną cechą człowieka jak np. kształt nosa. Skutkiem źle pojętej walki z otyłością jest nadmierne skupienie na jedzeniu, stres i związane z nim działanie hormonów, zakłócające naturalne procesy mechanizmu apetytu i głodu.

Kto ma rację? Co jeść? Jeszcze do niedawna uważano, że dieta wegetariańska jest szkodliwa, bo mięso dostarcza organizmowi niezbędnych do zdrowia składników. Dziś już wiadomo, że zdrowiu najbardziej sprzyja spożywanie nieprzetworzonych zbóż (ziarna i kasze), warzyw i owoców. Ale trzeba pamiętać, że każdy z nas jest inny, i to, co jednemu uchodzi bezkarnie, drugiemu odkłada się na udach czy boczkach, bo dochodzi jeszcze kwestia wspomnianych genów, hormonów oraz skomplikowanego przetwarzania danych zarówno w ciele, jak i w umyśle.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze