Chociaż od premiery „Pół żartem, pół serio” minęło ponad pół wieku, urocza komedia z Marilyn Monroe wciąż zachwyca i bawi. A że jesienne wieczory to najlepszy czas na odświeżenie sobie nieśmiertelnych klasyków kina lub nadrobienie filmowych zaległości, warto teraz po nią sięgnąć. Podpowiadamy, gdzie ją obejrzeć.
Nagrodzony Oscarem, czterema Złotymi Globami oraz statuetką BAFTA film „Pół żartem, pół serio” (1959) bez dwóch zdań zasługuje na miano „nieśmiertelnej komedii”, która od ponad sześciu dekad bawi kolejne pokolenia widzów i nie wygląda na to, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Na czym polega fenomen tej z pozoru mało wyszukanej farsy o dwóch muzykach, którzy w damskich ciuszkach ukrywają się przed gangsterami w orkiestrze złożonej z samych kobiet?
Tak zwany „facet udający babę” to żart od lat gwarantujący masę śmiechu na sali. Billy Wilder sięgnął po stary jak świat motyw płciowych przebieranek, jednak inteligencja i poczucie humoru twórców sprawiły, że film „Pół żartem, pół serio” wznosi się ponad poziom rubasznego dowcipu. Obraz opowiada o płynności granic między płciami, niejednoznacznej seksualności i względności podziału na to, co „męskie” i „żeńskie”. Komediową siłę stanowią tu natomiast błyskotliwe dialogi i powiedzonka (chociażby słynne: „Nikt nie jest doskonały”) oraz wspaniałe role aktorskie.
Film „Pół żartem, pół serio” rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych w czasach prohibicji. W jednym z lokali oferujących nieoficjalnie alkohol pracują dwaj muzycy: saksofonista Joe i basista Jerry. W wyniku akcji policji obaj tracą pracę na dzień przed wypłatą. Z powodu braku środków do życia przyjmują pierwszą lepszą ofertę zarobku. Przy odbiorze auta z warsztatu są przypadkowymi świadkami gangsterskich porachunków, które weszły do historii pod nazwą „masakry w dniu świętego Walentego”.
Ścigani przez mafię postanawiają zmienić tożsamość i uciec. Przebierają się więc za kobiety – Daphne i Josephine – i dołączają do żeńskiego zespołu jazzowego, który wyrusza na tournée do Miami. Podczas podróży z orkiestrą zaprzyjaźniają się z piękną piosenkarką polskiego pochodzenia Sugar Kane Kowalczyk, która pomimo prohibicji nie rozstaje się z napełnioną piersiówką i rozgląda się za bogatym mężem. Wkrótce okazuje się, że panowie mają nie lada kłopot, bo tam, gdzie zmierzają, odbywa się… wielki zjazd gangsterów.
Marilyn Monroe i Jack Lemmon w filmie „Pół żartem, pół serio” (Fot. Film Stills/Forum)
Film „Pół żartem, pół serio” to przede wszystkim znakomite kreacje aktorskie Tony’ego Curtisa (Jerry/Daphne), Jacka Lemmona (Joe/Josephine). Panowie doskonale prezentują się zarówno w męskich, jak i żeńskich odsłonach. Na uwagę zasługuje również występ Joe E. Browna, jednak najjaśniejszym elementem całej komedii jest zdecydowanie fantastyczna Marilyn Monroe jako Sugar Kane. Aktorka wprowadza na ekran wdzięk i melancholię i to właśnie dzięki niej film „Pół żartem, pół serio” nie tylko bawi, ale i wzrusza. Co więcej, główne role aktorów zostały nagrodzone również Złotymi Globami (Monroe i Lemmon) oraz BAFTĄ (Lemmon).
Gdzie obejrzeć film „Pół żartem, pół serio”? Komedia Billy’ego Wildera dostępna jest na platformach streamingowych Chili, Prime Video, Apple TV+ oraz Rakuten TV. Poniżej możecie obejrzeć zwiastun filmu.