1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Co warto zostawić w pamięci, a o czym lepiej zapomnieć? O filmie „Pamięć” rozmawiają Grażyna Torbicka i Martyna Harland

Co warto zostawić w pamięci, a o czym lepiej zapomnieć? O filmie „Pamięć” rozmawiają Grażyna Torbicka i Martyna Harland

Jessica Chastain i Peter Sarsgaard w filmie „Pamięć” (Fot. materiały prasowe)
Jessica Chastain i Peter Sarsgaard w filmie „Pamięć” (Fot. materiały prasowe)
Co lepiej zagrzebać w odmętach przeszłości, a o czym dobrze by było nie zapominać nigdy? Te i inne pytania wokół najnowszego filmu Michela Franco stawiają psycholożka Martyna Harland i filmolożka Grażyna Torbicka.

Martyna Harland: „Pamięć” to jedno z najbardziej interesujących love story, jakie widziałam w kinie, nieoczywiste, o odpowiednim ciężarze. To też filmoterapia dla wielu z nas, w tym dla tych, którzy uważają, że jeśli mają w sobie spore braki, to miłość nie jest dla nich.
Grażyna Torbicka: Tak, ten film jest ciekawy szczególnie z terapeutycznego punktu widzenia. Reżyser ukazuje dwoje bohaterów, dla których pamięć ma przeciwstawne znaczenie. Saul bardzo chciałby ją zachować, jednak postępująca demencja powoduje, że traci wspomnienia. Z kolei Sylvia dałaby wszystko, żeby zapomnieć to, co złego zdarzyło się w jej życiu. Dla ciebie to było love story, a ja oglądałam ten film z dużym smutkiem. Mimo wszystko kobieta lokuje swoje uczucia w mężczyźnie, którego przyszłość jest niepewna. Sylvia zdaje sobie sprawę z tego, że on za chwilę nie będzie niczego pamiętał. Dlatego zastanawiam się, na ile to dla niej, nawet podświadomie, całkiem wygodna sytuacja.

Z drugiej strony przeszłość Sylvii mogłaby sprawić, że Saul będzie patrzył na nią przez pryzmat stereotypowego podziału na święte i ladacznice…
To prawda. W dodatku główna bohaterka ma córkę, z którą ma bardzo dobry kontakt. Córka zna przeszłość swojej matki, wspiera ją i jest z niej dumna, bo Sylvia zdołała wyjść z alkoholizmu i już od 13 lat nie pije. Przestała, gdy tylko dowiedziała się, że jest w ciąży. Miała w sobie głębokie poczucie odpowiedzialności i chciała dobrze zająć się dzieckiem.

Polubiłam Sylvię, według mnie jest niezwykle dzielną kobietą, zdecydowaną, że chce sobie poradzić w życiu. Chociaż może nas drażnić to, jak czasem rygorystyczna jest wobec córki, to jednocześnie rozumiemy powody, które nią kierują. Po prostu się boi, żeby nie została skrzywdzona tak jak ona w przeszłości.

„Pamięć” (Fot. materiały prasowe) „Pamięć” (Fot. materiały prasowe)

W tym miejscu warto przypomnieć, że w naszej rubryce próbujemy pogłębiać odbiór filmu i analizować go psychologicznie, więc choć staramy się nie zdradzać za dużo z samej treści, to jeśli ktoś nie widział jeszcze „Pamięci”, lepiej by wrócił do naszej rozmowy, kiedy go obejrzy.
Tak jak w naszej rozmowie, w filmie napięcie jest budowane stopniowo, jesteśmy coraz bardziej ciekawi historii tej kobiety. Co za trauma w niej siedzi? O co tu tak naprawdę chodzi?

Pamięć uruchamia się w niej poprzez różne spotkania z ludźmi, m.in. właśnie z Saulem, podczas zjazdu absolwentów. Mężczyzna początkowo budzi w niej niepokój, wydaje się, że mamy do czynienia z jakimś zagrożeniem czy niebezpiecznym wspomnieniem, które prześladuje Sylvię. Saul też długo jest dla nas zagadką. Widać, że podąża za swoim instynktem, jakimś wewnętrznym głosem, i właściwie nie jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego po spotkaniu idzie za Sylvią.

W „Pamięci” niezwykle istotny jest dla mnie także wątek traumy pokoleniowej, która – jeśli jest nieprzepracowana – przechodzi z pokolenia na pokolenie. Sylvia bardzo się tego obawia, jednak – w mojej optyce – udaje się jej nie obciążyć córki piętnem przeszłości. A ty jak to odbierasz?
Bardzo podobnie, dlatego też twierdzę, że Sylvia jest niezwykle silna, bo pomimo swojej przeszłości, a także czasem nadmiernej troski czy lęku, nie przerzuca na córkę swoich traum. Być może właśnie dzięki spotkaniom AA, na które uczęszcza. Warto to podkreślić, bo nie wszyscy są tak świadomi jak ona.

Jest w tym filmie scena, w której orientujemy się, że w domu siostry Sylvii w ogóle nie mówi się o przeszłości bohaterki, o tym dlaczego i ile czasu już nie pije. To może rodzić pytanie, jaki wpływ na ich wzajemne siostrzane relacje ma odsuwanie tematu, ukrywanie go, a właściwie udawanie, że go nie ma. Czy wsparcie polega na unikaniu trudnych treści? Na zasadzie: po co to drążyć, było minęło?

Czuję, że mimo uznania i podziwu dla Sylvii stawiasz tu jednak duży znak zapytania: po co ona pakuje się w ten związek?
Na pewno ten mężczyzna jest dla niej najbezpieczniejszą opcją: może mu powiedzieć o wszystkim, co się jej zdarzyło, bo pewnie wkrótce i tak o tym zapomni. Jest niczym godny zaufania spowiednik, przecież nie przekaże tego dalej.

To podobna sytuacja do tej z „Ultima Thule” Klaudiusza Chrostowskiego, o którym niedawno rozmawiałyśmy. Mówię teraz o relacji Bartka z owieczką Cupcake.
Dokładnie tak! Ale chciałam zaproponować ci mały eksperyment. Spróbuj sobie wyobrazić całą historię Sylvii bez Saula. Do czego on jest tu właściwie potrzebny? To przecież nie jego obecność doprowadza do kluczowej sceny, w której w rodzinie bohaterki dochodzi do swoistego oczyszczenia.

„Pamięć” (Fot. materiały prasowe) „Pamięć” (Fot. materiały prasowe)

On sam nie był katalizatorem zmiany, ale myślę, że doprowadziła do tego cała konfiguracja czynników, łącznie z obecnością Saula. Stają się z Sylvią bliscy sobie, ich uczucie jest plastrem na jej gojące się rany. Pomaga metaforycznie odciąć pępowinę łączącą ją z nastoletnią córką. Widać to w scenie, w której dziewczyna zostawia matce wolny dom na randkę z Saulem, a Sylvia pierwszy raz nie okazuje lęku. Dla mnie to znak, że ten system rodzinny się leczy.
Tak, bo wtedy Sylvia ma jeszcze kogoś obok, nie skupia wszystkich swoich uczuć i całej uwagi na córce. Chociaż do końca nie jestem pewna, czy to, co jest między nimi, to rzeczywiście miłość. Zastanawiam się, co ich właściwie łączy.

Zajmowanie się ludźmi, którzy są zagubieni, to zawód Sylvii. Na pewno obdarza Saula zaufaniem, co ze względu na jego chorobę jest dla niej znacznie łatwiejsze. On z kolei nie nosi w sobie kalkulacji typu: jaki związek mi się opłaca, a jaki nie?

Może właśnie po to się spotykają! Żeby w sobie coś nawzajem pootwierać. Nawet jeśli to nie będzie „długo i szczęśliwie”. Pamiętasz, podobnie było pod koniec w filmie „Roving Woman” Michała Chmielewskiego. Może my jednak za bardzo kalkulujemy w związkach...
Co ciekawe, zaufanie, jakie między nimi się tworzy, powstaje mimo zupełnie mylnego pierwszego wrażenia Sylvii na temat tego mężczyzny. Może właśnie na to warto zwrócić uwagę? Pierwsze wrażenie bywa zgubne, nie zawsze dobrze jest się nim kierować.

Moim zdaniem po tym, co przeszła, Sylvia traktuje mężczyzn jako zagrożenie, a to spotkanie i zmiana perspektywy oznaczają, że coś w sobie jednak ukoiła.
Z pewnością ten film porusza w nas bardzo delikatne struny i nie trzeba do tego mieć traumatycznych przeżyć jak bohaterka.

W relacji między nimi jest dla mnie coś niedefiniowalnego, trudnego do określenia, niejednoznacznego. Dostrzegam tu jakąś czystość i jasność. Prawdę, spokój, otwartość, które są wolne od tych co chwila wyskakujących pytań: Dlaczego? Skąd? Po co?

Przy okazji tego filmu uświadamiam sobie, że chyba czasem mylimy efektywność ze sprawczością, podczas gdy lepiej po prostu być i patrzeć na bieżąco na to, co się dzieje...
No właśnie chyba tak. I to pokazuje nam historia Sylvii i Saula.

Dla kogo to może być filmoterapia według ciebie? Może dla bliskich osób z demencją?
Odpowiem jak bohater tego filmu: nie wiem. Warto wejść w to „nie wiem” po to, żeby sprawdzić, co to oznacza dla każdego z nas.

Przypomina mi się teraz film „Vortex” Gaspara Noégo, o którym też rozmawiałyśmy w naszej rubryce, a przede wszystkim zawarta w nim piękna scena, w której dwoje starszych ludzi, cierpiących na demencję, siedzi na tarasie, pije herbatkę i jedno z nich mówi: „Pijmy, bo to może być już jest ostatnia, którą będziemy pamiętać”.

Grażyna Torbicka, dziennikarka, krytyk filmowy, dyrektor artystyczna Festiwalu Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi” w Kazimierzu Dolnym, w latach 1996–2016 autorka cyklu „Kocham kino” TVP 2.

Martyna Harland, autorka projektu Filmoterapia.pl, psycholożka, wykładowczyni Uniwersytetu SWPS, dziennikarka. Razem z Grażyną Torbicką współtworzyła program „Kocham kino” TVP 2.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze