Jacob Elordi stał się nie tylko ulubieńcem internetu - to aktualnie jeden z najbardziej rozchwytywanych aktorów młodego pokolenia nominowanym do najważniejszych nagród filmowych. Gwiazdor zdążył już udowodnić, że to nie ocena po tzw. "warunkach" ale dzięki konsekwencji w selekcji i kreacji ról, co podkreślają m.in. „Variety” i „The Hollywood Reporter”. Krytycy zagraniczni zwracają uwagę, że Elordi od początku kariery uciekał od łatwej popularności, wybierając projekty ryzykowne i niejednoznaczne, takie jak "Euphoria", "The Killing of a Sacred Deer" czy "Priscilla". Według nich siła aktora polega na fizycznej obecności połączonej z emocjonalną powściągliwością, która nadaje postaciom niepokojącą głębię. Media modowe, w tym „Vogue”, widzą w nim nowy typ męskiej ikony – wrażliwej, introspektywnej i świadomej własnego wizerunku. Elordi funkcjonuje jednocześnie w kinie arthouse’owym i mainstreamie, co czyni go atrakcyjnym zarówno dla krytyków, jak i masowej publiczności. Zagraniczne wywiady pokazują go jako aktora zdystansowanego wobec sławy, co paradoksalnie tylko ją potęguje. Jego role często badają toksyczną męskość, władzę i kruchość, trafiając w kluczowe tematy współczesnej kultury. To właśnie ta mieszanka talentu, selektywności i kulturowej świadomości sprawia, że Jacob Elordi jest dziś jednym z najbardziej intrygujących aktorów swojego pokolenia.
Jacob Elordi zaczynał od netfliksowej komedii romantycznej, a dziś na koncie ma współpracę z Guillermo del Toro, Sofią Coppolą czy Emerald Fennell. Ta ostatnia reżyserka zaprosiła go do nowej wersji “Wichrowych Wzgórz”. Film na kilka miesięcy przed premierą już wzbudza wiele emocji. Ale to niejedyny tytuł z tym aktorem, który warto znać.
Od tego zaczął się szał, a Jacob Elordi otrzymał łatkę “internet boyfriend”. Produkcja autorstwa Sama Levinsona sprawiła, że zarówno serialowy Nate, jak i Rue, Jules czy Cassie stali się elementem popkultury. I chociaż od pierwszego sezonu minęło już 6 lat, to nadal z utęsknieniem czekamy na premierowe odcinki (mają trafić na HBO Max w kwietniu 2026). Co ważne, to nie jest zwykły serial o nastolatkach, tylko o trudnych sytuacjach i poranionych osobach. A jak dodamy jeszcze tę niezwykłą estetykę i świetną ścieżkę dźwiękową to mamy przepis na dzieło wybitne.
Elordi nie jest tu tylko ładną buzią. Jego postać łączy w sobie zewnętrzną atrakcyjność z podskórną nikczemnością. Co i rusz pojawia się tu element toksycznej męskości, manipulacje, chęć upokorzenia drugiej osoby, a nawet pytania dotyczące seksualności i traktowania partnerek.
Ile ten film narobił szumu! I sprawił, że zarówno Jacob Elordi, jak i Barry Keoghan byli na ustach wszystkich. Prowokacje, kłamstwa, (znów) toksyczna miłość i ambicje - tak można skrócić "Saltburn" w kilku słowach, film porównywany przez wielu do "Utalentowanego Pana Ripleya". Gwiazdor wciela się tu w Felixa Cattona, studenta uniwersytetu oksfordzkiego i nowego przyjaciela Olivera Quicka. Gdy młody syn lorda dowiaduje się o problemach finansowych kolegi, zaprasza go do rodzinnej posiadłości, gdzie spędzą wspólnie lato. Te wakacje zmienią ich życie na zawsze.
Keoghan i Elordi elektryzują widza w każdej scenie, a Jacob miał szansę pokazać, że sukces, który zdobył dzięki "Euforii" to nie przypadek.
W tym samym roku Jacob Elordi wystąpił jeszcze w jednym głośnym filmie. Była to “Priscilla”, czyli kulisy związku Priscilli Beaulieu i Elvisa Presleya.
Ona miała zaledwie 14 lat, a on był już gwiazdą rock-and-rolla. Poznali się w amerykańskiej bazie sił powietrznych w Niemczech Zachodnich, gdzie stacjonował jej ojciec, a słynny muzyk odbywał służbę wojskową. Elvis akurat niedawno stracił matkę, a nastolatka stała się powoli jego obsesją. Jak tu powiedzieć “nie” idolowi? Chyba się nie da. Regularnie spędzają czas, a gdy Presley wraca do Stanów Zjednoczonych zaprasza ją do Memphis. Muzyk zaczyna powoli wpływać na swoją wybrankę. Nie chodzi tylko o zmianę wyglądu (np. mocny makijaż i stylizacje), ale też o to, jak ma siedzieć i zachowywać się. Sam Presley okazuje się być skomplikowany i nieprzewidywalny - nigdy nie wiemy, kiedy wpadnie w gniew albo zacznie znęcać się psychicznie. On żyje według własnych zasad i może robić co chce, za to ona ma siedzieć w domu, pilnować domowego ogniska, nie sprzeciwiać się i nie komentować np. jego licznych zdrad.
Zobaczymy tu zupełnie inną wersję Elvisa. Bez brokatu, widowiskowych scen koncertowych, i kolorowych kostiumów scenicznych, tak jak w produkcji Baza Luhrmanna z Austinem Butlerem. Co ciekawe, przez to, że oba filmy trafiły do kin w krótkim odstępie czasu widzowie w pewnym momencie podzieli się na “team Elordi” i “Team Butler”. A Wy, którego Elvisa wolicie?
Lata 50. ubiegłego wieku i gwiazdorska obsada. Na ekranie pojawia się: Daisy Edgar-Jones, Will Poulter, Diego Calva oraz oczywiście Jacob Elordi.
Fabuła skupia się na młodym małżeństwu, Muriel i Lee, które przenosi się z Kansas do Kalifornii dla lepszych warunków życiowych. Jest też młodszy brat Lee, Julius, pokerzysta i żołnierz w wojnie koreańskiej. Cała trójka musi znaleźć dla siebie miejsce w nowej rzeczywistości. Hazardzista wybiera Las Vegas, gdzie nadzoruje kasyno i poznaje pewnego Henry'ego. Przez cały ten czas Muriel i Lee korespondują listownie, ale kobieta ma jeszcze jeden sekret - uwielbia wyścigi konne.
Czy główna bohaterka w końcu podejmie życiowe decyzje i będzie w pełni sobą? Warto zobaczyć.
Na ten film czekało wielu fanów kina - w końcu Guillermo del Toro znany jest ze wspaniałych i niepowtarzalnych opowieści. Podobno reżyser od lat marzył o nakręceniu tej historii, ale czy było warto? Tak! Podzielony na dwie części, pełny symbolizmu i gotyckiego nastroju, pokazuje historię geniusza, któremu udało ożywić istotę z fragmentów ciał. Jednak to nie jest bezmyślne dzieło czy potwór, tylko stworzenie z emocjami, pragnące przynależeć do kogoś lub jakiegoś miejsca. Niestety własny stwórca go odrzuca, a to przeradza się w wyścig - potwór chce dotrzeć do Frankensteina i w końcu wyjaśnić wzajemne oskarżenia i żale.
Ta melancholijna historia o pasji stającej się obsesją, bólu, człowieczeństwie i samotności. Dodamy jeszcze, że Elordi spędzał w charakteryzatorni 10 godzin dziennie, aby przeobrazić się w monstrum Frankensteina. Za tę rolę gwiazdor otrzymał nominację do Złotych Globów w kategorii "najlepszy aktor drugoplanowy".
Na koniec mamy dla Was miniserial, za który Elordi też otrzymał nominację do Złotych Globów. Chodzi o kategorię "najlepszy aktor w serialu limitowanym, serialu antologii lub filmie telewizyjnym". Mamy nadzieję, że poszczęści mu się na najbliższej gali.
A o czym są "Ścieżki..."? To adaptacja książki laureata Nagrody Bookera, Richarda Flanagana. W 1943 roku podpułkownik Dorrigo Evans przebywa w japońskim obozie jenieckim, gdzie on i jego kompani wykorzystywani są jako darmowa siła robocza do budowy kolei birmańskiej. Warunki są nieludzkie, ale Evans stara się pomóc swoim współtowarzyszom. Jemu samemu pomaga przetrwać wspomnienie o byłej kochance i żonie wuja, Amy Mulvanej. Codzienność to walka z niewolniczą pracą, głodem i przemocą.
"Przejmujący", "skupione na emocjach i traumie kino wojenne", "piękny i potworny zarazem", "paraliżuje okrucieństwem i rozpala namiętnością" - takie opinie mają fani tego serialu.