Są takie wieczory, kiedy nie mam ochoty ani na czytanie książki, ani na spotkanie ze znajomymi. Jedyne, o czym marzę, to założyć ulubiony dres, zawinąć się w koc i obejrzeć film, który wprowadzi mnie w stan błogiego relaksu. Nie zastanawiam się długo - po prostu włączam Netflix (lub inną platformę streamingową) i kieruję swój wzrok na luźne filmy na wieczór.
Comfort movie nie jest kinem gorszego sortu. Oczywiście zdarzają się produkcje balansujące na granicy dobrego smaku i kiczu, ale właśnie za to je kochamy! Nie przytłaczają nadmierną symboliką, ale delikatnie podnoszą na duchu – pozwalają się uśmiechnąć, wzruszyć lub zwyczajnie odetchnąć po ciężkim dniu.
Wybrałam dla was pięć tytułów, które doskonale sprawdzą się w momentach gorszego nastroju. Każdy inny, wszystkie łączy jedno – są niezawodnymi poprawiaczami humoru! Jestem pewna, że znajdziecie tu coś dla siebie. Kto wie, może traficie na film, który zostanie w waszej głowie na dłużej niż kilka godzin?
Film z Julią Roberts bywa krytykowany za banalność i nadmierny sentymentalizm, ale trudno odmówić mu jednej rzeczy – przynosi ukojenie z szybkością błyskawicy! Opowiada o kobiecie, która po rozpadzie małżeństwa postanawia zmienić swoje życie. Z tego powodu wyrusza w podróż do Włoch, Indii i Indonezji, gdzie na nowo uczy się miłości, uważności i czerpania przyjemności z najprostszych rzeczy.
„Jedz, módl się, kochaj” nie jest manifestem filozoficznym – nie wywraca życia do góry nogami, ani nie odpowiada na pytania o sens naszego istnienia. To raczej filmowa pocztówka z procesu powolnego odnajdywania siebie. Jest idealna w momencie, gdy chcemy zwolnić, popatrzeć na piękne kadry i przypomnieć sobie, że czasem nie trzeba robić wiele, aby być szczęśliwym.
Obejrzysz na: HBO Max, Apple TV, Prime Video, PLAY Now
Pozostając w tematyce Włoch, zanurzmy się w historię Lary i Piera. Przed nimi pierwsza randka, a wraz z nią masa kłębiących się pytań. Odpowiedzi na nie próbują udzielić… mieszkańcy ich głowy, m.in. zgryźliwy tetryk, niepoprawna romantyczka i racjonaliści bazujący na chłodnej analizie faktów. Które głosy przejmą kontrolę? Nie uzyskamy odpowiedzi od razu – i to właśnie jest najciekawsza część tej przewrotnej, błyskotliwej komedii!
Jak to u Paola Genovese (twórcy m.in. kultowego „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”) bywa, film “Folliamente. W tym szaleństwie jest metoda” z humorem zagląda do ludzkiej psychiki. Choć bazuje na dobrze znanych kliszach, to nie ocenia, ale jedynie próbuje zrozumieć mechanizmy rządzące naszymi wyborami. I udowadnia tym samym, że w każdym, nawet najmniejszym szaleństwie kryje się więcej sensu, niż chcielibyśmy przyznać.
Obejrzysz na: Player
Kolejny tytuł należy do zupełnie innej ligi – mamy tu do czynienia z komedię pomyłek, opartą na typowym humorze sytuacyjnym. Ten schemat nigdy nie wychodzi z mody – może dlatego, że lęk przed oceną przyszłych teściów jest uniwersalny? Na wielkie brawa zasługują przede wszystkim główni bohaterowie – Ben Stiller jako wiecznie zestresowany Greg i Robert de Niro w roli kontrolującego ojca tworzą duet, którego nie da się zapomnieć.
Film „Poznaj mojego tatę” bawi prostymi środkami, opierającymi się na nieporozumieniach i eskalacji drobnych wpadek (fenomenalna scena z modlitwą!). Jednak nie jest to wyłącznie prosta historia o relacji zięcia z teściem – pod grubą warstwą żartów i gagów skrywa się opowieść o potrzebie akceptacji i strachu przed byciem „niewystarczającym”. Podsumowując – to lekki, zabawny i baaardzo bezpieczny wybór na leniwy wieczór w okresie jesienno-zimowym.
Obejrzysz na: Sky Showtime, Apple TV, Prime Video, Player
Na mojej liście nie mogło zabraknąć tego polskiego komediodramatu. Udowadnia bowiem, że „luźny film” nie musi uwłaczać inteligencji widza. Bazą jest opowieść o dwóch siostrach, granych przez genialną Agatę Kuleszę i Gabrielę Muskałę, które po latach spotykają się w obliczu choroby ojca. W tle przewija się trudny temat starości i przemijania, jednak pokazany jest z lekkością, balansującą pomiędzy humorem a autentycznym wzruszeniem.
Kinga Dębska z dużą czułością pokazuje rodzinne relacje, niewypowiedziane żale i miłość, która nie zawsze jest usłana płatkami róż. To kino kameralne, ale niezwykle ciepłe – czyli idealne na wieczór, gdy chcemy się pośmiać przez łzy i poczuć, że niektóre doświadczenia życiowe są wspólne dla każdego, niezależnie od płci, wieku czy statusu społecznego.
Obejrzysz na: TVP VOD, Canal +, PLAY Now
Teraz czas na brytyjskie poczucie humoru! Ta produkcja oparta na prawdziwej historii jest idealnym przykładem filmu, w którym nic nie jest oczywiste. Z jednej strony mamy serię anonimowych, skrajnie nieprzyzwoitych listów, z drugiej – małe miasteczko i galerię wyrazistych postaci, od zgryźliwego burmistrza, przez ambitną panią komisarz, po staruszki grające w katolickiego brydża. Najważniejszy jednak jest duet, który tworzą Olivia Colman i Jessie Buckley – przednia zabawa gwarantowana!
„Wredne liściki” wyglądają dosyć niewinnie, lecz to tylko pozory – w rzeczywistości pod warstwą absurdu i ironii kryje się opowieść o uprzedzeniach, kobiecej niezależności i łatwości oceniania innych. Lekka forma plus inteligentna treść i mamy przepis na idealny film na wieczór!
Obejrzysz na: HBO Max, Prime Video, Player
Na koniec – prawdziwa perełka na streamingowym polu! Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała od siebie filmu, który zajmuje ważne miejsce w mojej prywatnej encyklopedii kinematografii. Dla jednych jest kultowy, dla innych abstrakcyjny i kompletnie niezrozumiały – nikt jednak nie przechodzi obok niego obojętnie.
Bracia Coen stworzyli historię, która właściwie nie ma żadnego znaczenia fabularnego. A przynajmniej nie ono gra pierwsze skrzypce. Siłą filmu jest niezobowiązujący klimat i bohater – Jeff Bridges jako „Dude” Lebowski, w rozciągniętym szlafroku i z White Russianem w ręku, to ikona totalnego luzu. Brak logiki i sensu? To nie musi być wada – „Big Lebowski” pokazuje, że świat, w którym nic nie trzeba, może dawać mnóstwo satysfakcji. I ja podpisuję się pod tym w 100%.
Oglądaj na: Prime Video, Sky Showtime, Apple TV, Player