1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Polskie więzienie to piekło czy czyściec? Rinke Rooyens inicjuje debatę nt. polskich więzień i powrotu osób tam osadzonych na wolność.

Polskie więzienie to piekło czy czyściec? Rinke Rooyens inicjuje debatę nt. polskich więzień i powrotu osób tam osadzonych na wolność.

fot. SWPS
fot. SWPS
Zobacz galerię 6 zdjęć
Książka „Rinke za kratami” wydana nakładem Wydawnictwa Zwierciadło to relacja Rinke Rooyensa z miesięcznego pobytu w zamkniętym świecie Zakładu Karnego w Krzywańcu. Autor chciał poznać realia polskiego więzienia dowiedzieć się więcej o polskim systemie resocjalizacji - czy jest on skuteczny, skoro liczba recydywistów stale rośnie? A także sprawdzić czy my, jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na akceptację byłych więźniów? Rinke Rooyens przekroczył mur więzienia by wywołać społeczną dyskusję na ten temat.

Jednym z jej efektów była debata pt. „Powrót zza krat – wykluczeni ze społeczeństwa czasowo, czy już na zawsze?” zorganizowana 21 października w SWPS Uniwersytecie Humanistycznospołecznym w Warszawie. Wzięli w niej udział studenci oraz eksperci: prawniczka prof. Monika Płatek, Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar, Rinke Rooyens, przedstawiciele Służby Więziennej: płk Andrzej Leńczuk i mjr Elżbieta Krakowska oraz prezes Fundacji „Sławek” Marek Łagodziński.

Profesor Monika Płatek, prawniczka z Uniwersytetu Warszawskiego, przekonywała, że musimy zmienić swoje myślenie. Każdy z nas podejmuje w swoim życiu wiele postanowień, w których nie potrafi wytrwać do końca. Podobnie jest z więźniami, zwłaszcza recydywistami, których często oceniamy i mamy problem z ich akceptacją, gdy tylko znajdą się w naszym środowisku: „Więzień spłaca dług wobec społeczeństwa – jeśli go spłaci jest czysty?”. Prof. Płatek sytuację, w jakiej znajduje się więzień porównuje do zaciągniętej pożyczki: „jeśli dana osoba ją spłaci, to czy dalej ją pytamy na co ją zaciągnęła?”. To, czy więzień odnajdzie się w nowej rzeczywistości na wolności – zależy także od nas.

Pod wpływem rozmów z Rinke Rooyensem kilku więźniów zmieniło swoje więzienne życie, np. jeden z osadzonych – Marcin L., rekordzista w pisaniu skarg więziennych, zakończył walkę z administracją. Inny – Tomek po 12 latach wyroku postanowił skończyć szkołę średnią.

Profesor Monika Płatek, potwierdza, że podejście Rinke do osadzonego wpłynęło na jego decyzję: „Tomek został po raz pierwszy potraktowany jak człowiek, jak Pan Tomek”. Według prof. Płatek czasami wystarczy jeden człowiek, który nie ocenia i traktuje drugą osobę – więźnia normalnie, żeby ten uwierzył w siebie. Prezes Fundacji „Sławek”, pomagającej byłym więźniom na wolności, stwierdza natomiast, że „rzeczywistość nie wygląda tak, że nic się nie robi, nic się nie dzieje [w polskich więzieniach] i nagle zjawia się Rinke, po czym wszystko zmienia”. W więzieniu podejmowanych jest wiele inicjatyw (programy terapeutyczne, zajęcia pozwalające na rozwijanie zainteresowań, zajęcia sportowe), które wpływają na zmianę zachowania osadzonych, przynajmniej niektórych – tych, którzy chcą się zmienić. Podkreślał to także dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Według dra Adama Bodnara jednym z największych problemów polskich więzień jest przeludnienie – przez co na jednego wychowawcę przypada ok. 50 więźniów. To warunki mocno utrudniające resocjalizację. Rinke Rooyens dodał, że utrudniają ją także wieloosobowe cele, do których trafiają więźniowie z przypadku (do jednej celi nie trafiają osoby z tym samym uzależnieniem, albo razem z recydywistami umieszczani się młodzi ludzie pierwszy raz trafiający za kraty). Zdaniem Rinke „dobieranie” więźniów do cel, ułatwiłoby rozmowę o swoim problemie ze współwięźniami. W obecnych warunkach nie potrafią się otworzyć – ponieważ nie chcą okazywać swoich słabości. Ponadto po wyjściu więźniowie najczęściej wracają do swojego „dawnego środowiska”, które niestety najczęściej ułatwia powrót do dawnego życia, które spowodowało, że dana osoba znalazła się za kratami, czyli trzeba zadać sobie pytanie czy istnieje rzeczywiście efektywny system, który przejmuje byłego więźnia po odbyciu przez niego kary i pomaga mu powrócić do społeczeństwa. Rinke przytoczył przykład Holandii, w którym taki praktyczny system istnieje.

Wszyscy eksperci, zgodnie stwierdzili, że dzięki książce i programowi „Rinke za kratami”, społeczeństwo na nowo zainteresowało się tematem więźniów i ich możliwościom po odbyciu kary. Płk Andrzej Leńczuk, przedstawiciel Służby Więziennej, na zakończenie debaty dodał: „Mam nadzieję, że ta debata nie zakończy się dzisiaj, że będziemy ją kontynuowali (…) Jesteśmy gotowi na merytoryczną dyskusję na temat efektywności systemu penitencjarnego”.

Rinke Rooyens – o książce

Projekt „Rinke za kratami” dojrzewał we mnie długo. Od wielu lat chciałem pokazać realia polskiego więzienia – miejsca, które rządzi się własnymi prawami, na temat którego wiedza większości z nas jest znikoma. Chciałem przyjrzeć się zależnościom, jakie łączą poszczególne grupy, spojrzeć na ten zamknięty system z socjologicznej perspektywy. Nie szukałem sensacji. Zależało mi na szczerych rozmowach. Przez ponad 4 tygodnie obserwowałem, jak wygląda codziennie życie w Zakładzie Karnym w Krzywańcu, rozmawiałam z funkcjonariuszami i osadzonymi i chciałem podzielić się tym doświadczeniem z innymi. Choć jestem człowiekiem telewizji, książka wydała mi się znakomitym narzędziem do przekazania ogromu emocji, przemyśleń i obserwacji, które zostały uwolnione podczas mojego pobytu.

(…)

Projekt „Rinke za kratami” okazał się być dla mnie rodzajem autoterapii, podczas której otwierałem się i opowiadałem o moich problemach życiowych, jednocześnie dzięki temu zyskałem zaufanie swoich rozmówców, którzy bez żadnego przymusu dzielili się ze mną swoimi przemyśleniami. To nie było łatwe, ale chciałem przyjąć otwartą, uczciwą postawę. Byłem z nimi szczery, chciałem pokazać, że moje życie też nie było idealne, że każdy popełnia błędy. Podczas miesięcznego pobytu nawiązane zostały relacje, które trwają do dziś. Nigdy nie otrzymywałem aż tylu listów, co obecnie. Niektórzy osadzeni traktują mnie jak przyjaciela, powiernika i psychoterapeutę. Dlaczego? Dla wielu z nich byłem pierwszą osobą, która zobaczyła w nich ludzi, zadała trudne, bolesne pytania, które często otwierały oczy i były przyczyną zmian na lepsze. Jako osoba z zewnątrz w pewnych przypadkach okazałem się lepszym katalizatorem zmian niż więzienni psychologowie czy terapeuci – byłem bezstronny, nie znałem tego świata ani praw nim rządzących.

O autorze:

Rinke Rooyens – jedna z najbardziej znanych i cenionych postaci w branży telewizyjnej. Producent, reżyser i scenarzysta programów telewizyjnych. Holender, który czuje się Polakiem. Człowiek, który przyjeżdżając do Polski zmienił polską telewizję. Właściciel i prezes firmy mediowej Rochstar. Twórca sukcesów wielu programów telewizyjnych – od "Szymon Majewski Show" po "Świat się kręci".

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze