1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Trawniki czy łąki kwietne? Na to pytanie odpowiada Łukasz Skop, autor książki „Kwiaty bez ogródek”

Trawniki czy łąki kwietne? Na to pytanie odpowiada Łukasz Skop, autor książki „Kwiaty bez ogródek”

Łukasz Skop, ogrodnik, prowadzący cykl ogrodniczy „Co z tego wyrośnie?” w „Dzień Dobry TVN”, redaktor bloga www.bezogrodek.com i redaktor merytoryczny magazynu „Gardeners’ World Edycja Polska” (Fot. Bożka Piotrowska)
Łukasz Skop, ogrodnik, prowadzący cykl ogrodniczy „Co z tego wyrośnie?” w „Dzień Dobry TVN”, redaktor bloga www.bezogrodek.com i redaktor merytoryczny magazynu „Gardeners’ World Edycja Polska” (Fot. Bożka Piotrowska)
Czy wiesz, co mówią do nas kwiaty? I jak nauczyć się ich języka, a tym samym osiągnąć sukces w uprawie? Niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz przygodę z roślinami, czy już masz swój ogród i chcesz lepiej o niego zadbać, książka „Kwiaty bez ogródek” Łukasza Skopa powinna cię zainteresować.

Fragment książki „Kwiaty bez ogródek” Łukasza Skopa, Wydawnictwo Poznańskie

Kiedy myślę o łące, przed oczami mam różne jej obrazy i postacie, z wyjątkiem tego, który obecnie jest tak popularny: miejskiej łąki kwietnej. Znam łąki nie tylko z widzenia: poznaliśmy się dokładnie, kiedy jako dziecko spędzałem na nich mnóstwo czasu.

Pierwsza łąka, którą pamiętam, sąsiadowała z pobliskim stawem. Leżała w cieniu ogławianych co kilka lat wierzb, była podmokła i soczyście zielona. Żyły na niej ślimaki bursztynki i rosła wcześnie kwitnąca trawa, wyczyniec łąkowy (Alopecurus pratensis). Wiosną kwitła niezapominajka polna (Myosotis arvensis), a latem jaskier ostry (Ranunculus acris), którego nie wolno było zrywać – jego sok może poparzyć skórę, przed czym przestrzegali dorośli.

Na podmokłej łące czyhały ukryte pułapki: stado pasących się krów zostawiało niewidoczne dołki po zapadających się w błotnistej ziemi kopytach, które wypełniały się wodą. Trzeba było je starannie omijać, czego dało się nauczyć, tylko wpadając w nie po kolana odpowiednio wiele razy. Podmokła łąka zapewniała przygody na cały dzień.

Druga łąka była sucha, wystawiona na ostre słońce i tylko najtwardsze rośliny dawały sobie na niej radę. Wiosną przy ziemi rozkwitały kwiaty kameleony, które trzeba było wytropić: złoć żółta (Gagea lutea, jej kwiaty są niewidoczne w czasie niepogody, ponieważ zamknięte pąki mają trawiasty kolor i nikną wśród źdźbeł) oraz kosmatka polna (Luzula campestris), należąca do sitów, o brązowych kwiatostanach, które dało się zauważyć tylko wówczas, kiedy pokrywały się złotymi pylni- kami. W wyższej trawie ścielił się fantastycznie niebieski przetacznik ożankowy (Veronica chamaedrys), a w najbardziej suchych miejscach walkę wygrywał żółty starzec Jakubek (Jacobaea vulgaris). Do kwiatów przylatywały błękitne motyle modraszki, a z każdym krokiem spod stóp wzbijały się w powietrze koniki polne. Sucha łąka zapewniała inne doznania od łąki mokrej, ale nie mniej wrażeń.

W ostatnich latach karierę porównywalną tylko do tej, którą poszczycić się mogą domki (hotele) dla owadów, robią łąki kwietne. Można je spotkać na każdym kroku, szczególnie w miastach: przy torowiskach tramwajowych, wśród blokowisk, w parkach i na skwerkach. Niosą pomoc zapylaczom i z radością obserwuję, jak łąki wkraczają do miast. To, na co nie mogę się jednak zgodzić, to nazywanie łąk kwietnych alternatywą dla trawnika, którą nigdy nie będą. To prawda, że ogródkowy trawnik w postaci zielonego dywanu jest ekokatastrofą, lecz ma też wiele zalet. Na trawnikach można piknikować, chodzić po nich boso, poleżeć na kocu lub bez niego, pograć w piłkę. Można rozstawić na nim basen na lato, ustawić stół i krzesła na grilla i wiele, wiele więcej. Trawniki pozwalają użytkować ogród i korzystać z niego przy różnych okazjach.
Tego samego nie da się zrobić na łące, którą powinno się kosić przeciętnie dwa razy w roku (latem i jesienią). Jeśli mieszanka polnych i ogrodowych roślin ma stworzyć ukwiecony balejaż, nie można z okazji majówki beztrosko rozścielić na niej koca i zasnąć na nim z książką w ręku. Kwiaty się po tym nie podniosą. Po łące kwietnej nie da się chodzić ani biegać, można ją co najwyżej oglądać i podziwiać, ciesząc się z bioróżnorodności, jaką oferuje. Z tego i wielu innych względów (bo przecież każdy użytkuje trawnik na swój ulubiony sposób) łąki kwietne nie są alternatywą dla trawników. Mogą być za to ich doskonałym uzupełnieniem.

(Fot. Bożka Piotrowska) (Fot. Bożka Piotrowska)

Ogrodowy trawnik nie musi być jednak monotonną murawą. Są różne sposoby, by przeobrazić go w dziki trawnik przypominający łąkę. Najbardziej istotny z nich wszystkich polega na pofolgowaniu chwastom, z którymi wciąż toczy się w ogrodach tak zaciętą walkę. Wiele z nich zaskakująco dobrze mości się w darni i unika ostrza kosiarki bez żadnej pomocy. Babka szerokolistna (Plantago major) rozpościera swoje liście tak nisko, że kosiarka ich nie uchwyci. Podobny sposób wykorzystuje stokrotka polna (Bellis perennis) oraz koniczyna biała (Trifolium repens), która rozrasta się w trawniku poprzez pełzające blisko ziemi rozłogi. Z mniszkiem lekarskim (Taraxacum officinale) trudno wygrać nawet przy regularnym koszeniu i pieleniu: odrasta z każdego pozostawionego w ziemi kawałka korzenia.

Jeśli zaczniemy myśleć o trawniku nie jak o jednolitym płótnie, ale jak o wieloskładnikowym arrasie, pierwszy krok do naszej łąki będzie wykonany. Kolejnym będzie zmiana sposobu koszenia. Czy naprawdę korzystasz z całego trawnika, który masz do dyspozycji? Tam, gdzie nie chodzisz regularnie, możesz pozostawić trawę bez częstego koszenia. Wykosić można za to ścieżki w trawniku łączące najczęściej użytkowane miejsca i ważne punkty, na przykład od tarasu do paleniska, przy rabatach, pod drzewami owocowymi, obok ławeczki czy przy grillu. Resztę można puścić samopas i obserwować, co z tego wyniknie. W wysokiej trawie zatrzymają się nasiona okolicznych dzikich roślin, w tym kwiatów. Znajdą w niej miejsce do życia różne owady, w ślad za którymi pojawią się ptaki, płazy, gady i małe ssaki. Trawnik, a ty razem z nim, zacznie żyć nowym, znacznie bardziej rozrywkowym życiem.

Niezależnie od tego, czy przekształcasz gęstą i zwartą murawę w łąkę, czy zakładasz łąkę kwietną od zera, wysiewając jej nasiona, z góry wiadomo, kto wygra. Trawa. Trawa rośnie w każdym środowisku na całym świecie, a innym gatunkom trudno z nią zwyciężyć. Prawdziwe łąki to w końcu głównie trawa, która potrafi się krzewić i odrastać po wyskubaniu jej przez pasące się zwierzęta. To właśnie dlatego murawę tworzy przede wszystkim trawa i dlatego tak trudno ją czymś zastąpić – inne gatunki po regularnym koszeniu zaczną zanikać, zamiast się rozrastać i krzewić. A prawdziwe łąki? Oczywiście pełno w nich dzikich kwiatów, ale stanowią one barwny dodatek, a nie zasadniczą treść łąk. Zatem jeśli na naszej łące mają dominować kwiaty, należy osłabić pozycję i aspiracje trawy do zdobycia w niej głównej pozycji. Możesz to zrobić, dosiewając lub dosadzając szelężnik mniejszy (Rhinanthus minor), roślinnego półpasożyta o seledynowych i atrakcyjnych kwiatach, który wpija się ssawkami w korzenie traw i osłabia ich wzrost, a tym samym umożliwia rozwój innych, mniej konkurencyjnych, a bardziej barwnych gatunków.

Tych jest zaś pełno wokół każdego ogrodu i wiele z nich warto do niego zaprosić – na trawnik, ale też na rabaty. Rośliny łąkowe są wytrzymałe, urokliwe i często doskonale podkreślają urodę szlachetnych kwiatów ogrodowych swoją lekkością, ażurową strukturą i lekką sylwet- ką. Krwiściągi, dzwonki, chabry, rdesty, goździki, wiesiołki, dziewanny, jaskry, złocienie i wiele innych łąkowych kwiatów może zadomowić się na rabatach, wzbogacając ich bioróżnorodność i zapewniając nowe siedliska dla wielu dzikich stworzeń, bez których każdy ogród byłby tylko muzealną kolekcją – piękną, to prawda, ale smutną. Dzikie rośliny połączą ogród z krajobrazem za jego ogrodzeniem, przez co przestanie być dłużej sztucznym, niepasującym do reszty układanki tworem. Jeśli dasz szansę dzikim kwiatom, i ty staniesz się integralną częścią tej barwnej układanki.

Książka Łukasza Skopa „Kwiaty bez ogródek” ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. (Fot. materiały prasowe) Książka Łukasza Skopa „Kwiaty bez ogródek” ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. (Fot. materiały prasowe)

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze