Władze miejskie Tajpeju zdecydowały się na wprowadzenie opłat za zanieczyszczenie świetlne miasta.
Stolica Tajwanu słynie z życia nocnego, klubów i barów karaoke, ale mieszkańcy coraz głośniej protestują przeciwko gwarowi i agresywnym reklamom. Skarżą się także na szklane i stalowe fasady budynków, ponieważ odbicia słońca wprost oślepiają przechodniów. Ratusz zdecydował się więc precyzyjnie określić zasady oświetlania miasta i nakładać kary w wysokości od 5 do 50 tys. dolarów tajwańskich za ich nieprzestrzeganie.
Przykład Tajwanu nie jest odosobniony. Nad ograniczeniem oświetlenia miast zastanawiają się też inne państwa. Prawdopodobnie już w połowie br. we Francji zacznie obowiązywać nakaz wygaszania świateł w budynkach niemieszkalnych między 1.00 a 3.00 w nocy. Jest to część proekologicznego programu, który pozwoli zmniejszyć zużycie energii. Szacuje się, że energia zaoszczędzona dzięki temu „zaciemnieniu” pokrywa roczne zapotrzebowanie 260 tys. gospodarstw domowych.