Mrożona kawa, soki, koktajle… wiele napojów pijemy przez słomkę. Niestety nie wychodzi to nam na zdrowie.
Plastikowe słomki wycofano z obiegu zgodnie z dekretem Unii Europejskiej z 2021 roku. Zastąpiły je słomki pochodzenia roślinnego – papierowe i bambusowe – które miały być bezpieczne i biodegradowalne. Tymczasem okazuje się, że wcale takie nie są. Szkodzą zarówno człowiekowi jak i środowisku. Dowodzą tego najnowsze badania belgijskich naukowców, których wyniki opublikowano 24 sierpnia w piśmie „Food Additives & Contaminants”.
Przebadano słomki pochodzenia roślinnego 39 producentów. Badanie wykazało, że słomki produkowane z materiałów pochodzenia roślinnego zawierają szkodliwy PFAS, czyli zbiór syntetycznych związków perfluorowanych, które po przeniknięciu do produktów żywnościowych, kumulują się w organizmie człowieka i mogą powodować wiele problemów zdrowotnych – między innymi nowotwory, problemy z wątrobą, niedoczynność tarczycy czy spadek odporności na szczepienia.
Co gorsze badanie wykazało, że poziom PFAS w papierowych słomkach był trzykrotnie wyższy niż w tych produkowanych z plastiku.
PFAS, stosowany w przemyśle od lat 40., jest dodawany do słomek pochodzenia roślinnego w czasie produkcji po to, aby były wodoodporne. Ten związek chemiczny występuje również w opakowaniach żywnością, a także w ubraniach przeciwdeszczowych. Cząsteczki PFAS trudno się rozkładają i kumulują się w wodzie, powietrzu, w ziemi… i w naszym ciele. Można je nazwać „wiecznym zanieczyszczaczem”.
Chcąc uchronić przed szkodliwymi związkami chemicznymi nie tylko siebie ale także środowisko, możemy po prostu ze słomek zrezygnować. To chyba niewielkie poświęcenie. Jeśli jednak picie przez słomkę sprawia nam frajdę, wybierzmy tę ze stali nierdzewnej. Jest trwała, wielorazowa, nie zawiera PFAS i nadaje się do recyklingu.
Źródło: liberation.fr [dostęp 1.09.2023]