Shein zalewa świat milionami ubrań niemalże jednorazowego użytku. Jeśli nie chcemy się w nich utopić, musimy zbudować tamę. Pierwszą systemową cegiełkę postawili kilka dni temu francuscy deputowani.
Francja jako pierwszy kraj wprowadza przepisy, które mają ograniczyć możliwości ekspansji chińskich platform sprzedających tak zwaną modę fast fashion. W połowie marca taką decyzję podjęła niższa izba francuskiego Zgromadzenia Narodowego.
W pakiecie ustaw, które mają zapobiegać zarówno zagrożeniom klimatycznym, z jakimi wiąże się nadmiar produkcji ubrań, jak i nieuczciwej konkurencji, znalazły się między innymi zakaz reklam najtańszych tekstyliów oraz opłata środowiskowa związana ze śladem ekologicznym fast fashion w wysokości 5 euro za artykuł. Wpływy z opłaty środowiskowej twórcy ustawy zamierzają przeznaczyć na dotowanie producentów ubrań produkowanych w sposób przyjazny dla środowiska.
Prawo, które musi zostać jeszcze zatwierdzone przez Senat, ma również obligować platformy sprzedażowe fast fashion do informowania konsumentów o wpływie swojej produkcji na środowisko. Działania prawne, które wdrażają w życie Francuzi, mają chronić francuski rynek odzieżowy. Nie chodzi tu oczywiście o modę luksusową, na której nadal w znacznej mierze opiera się gospodarka francuska (mało która firma może konkurować w tym względzie z takimi domami mody, jak Louis Vuitton, Chanel, Hermes, Dior czy Cartier), ale o segment mody z niższej półki. Wiele francuskich marek odzieżowych nie wytrzymało konkurencji ze strony europejskich monopolistów, takich jak Zara czy H&M, a ostatnio chińskich gigantów: Shein i Temu.
Żeby zrozumieć problem związany z chińską platformą Shein, warto odwołać się do liczb. Dzięki nim jesteśmy w stanie zrozumieć skalę (nad)produkcji odzieży sygnowanej logotypem tej chińskiej marki.
Bardzo konkretnie opisała to swojego czasu Paulina Górska (@eko.paulinagorska), przytoczę zatem dane, które wówczas podała. Shein w danym momencie sprzedaje na platformie kilkaset tysięcy sztuk ubrań. W ciągu jednego dnia potrafi dodać na stronę ponad 6 tysięcy nowych produktów. Cena jednej sztuki ubrania Shein to ok. 43 zł, wiele z nich jest uszytych z poliestru. Jedynie 6 proc. rzeczy, które pojawiają się na platformie, jest w sprzedaży dłużej niż 90 dni.
Trudno czytać te informacje, nie łapiąc się za głowę, zwłaszcza jeśli mamy świadomość, że produkcja odzieży odpowiada za 10 proc. emisji gazów cieplarnianych i jest głównym sektorem gospodarki winnym zanieczyszczeniu wody na Ziemi.
Źródło: „France’s lower house votes to limit ‘excesses’ of fast fashion with environmental surcharge”, theguardian.com za AFP; eko.paulinagorska [dostęp: 22.03.2024]