Chociaż leczenie zimnem to nic nowego – o jego skuteczności wiedzieli już bowiem starożytni – w ostatnich latach popularność krioterapii znacznie wzrosła. Co więcej, wykorzystywana jest nie tylko w medycynie, lecz także w kosmetologii. Jest bezpieczna, bezbolesna i nieinwazyjna. I chociaż mówimy tu o działaniu zimnem, efekty są naprawdę gorące. Kompleksowo o krioterapii opowiedziała nam Natalia Erwińska, założycielka warszawskiej kliniki CrioLife, specjalizującej się w zabiegach opartych na technologii kriogenicznej.
Zacznijmy od tego, że termin krioterapia – który z greckiego oznacza dosłownie „leczenie zimnem” – przez długi czas stosowany był jedynie w medycynie i fizjoterapii. Od niedawna jednak wyróżniamy także krioterapię estetyczną (mającą zastosowanie przede wszystkim w kosmetologii), a nawet krioterapię włosów. I bardzo dobrze, działanie krioterapii jest bowiem na tyle wszechstronne, a przy tym bezpieczne, bezbolesne, nieinwazyjne, że spokojnie możemy założyć, że to zabieg przyszłości. Tym bardziej że – w przypadku działania na ciało czy twarz – wszystko dzieje się w oparciu na naturalnych reakcjach fizjologicznych naszego organizmu, który potrzebuje małej pomocy w postaci ekspozycji na działanie niskich temperatur.
Bez względu na rodzaj zabiegu jego istota jest taka sama – schładzanie ciała/twarzy odpowiednio niską temperaturą w celu osiągnięcia danych korzyści. A ich jest naprawdę wiele!
– Moc zimna i krioterapii znana jest od lat jako skuteczna metoda walki z chorobami – teraz wykorzystujemy ją również w procedurach, które wpływają na odmładzanie, odchudzanie i modelowanie sylwetki. Co więcej, świadomość społeczeństwa jest na coraz wyższym poziomie. Szukamy metod, aby nasze życie miało lepszą jakość i tu właśnie przychodzi z pomocą krioterapia ogólnoustrojowa, która wpływa nie tylko na zdrowie całego ciała i odporność, ale również na zdrowie psychiczne – przekonuje Natalia Erwińska, założycielka kliniki CrioLife.
Czytaj także: Zimna woda zdrowia doda. Czy prysznic w chłodnej wodzie rzeczywiście poprawia nastrój?
W przypadku krioterapii ciała mówimy albo o krioterapii miejscowej, albo o krioterapii ogólnoustrojowej. W przypadku pierwszej oddziałujemy zimnem na określony obszar ciała, jednak większą popularnością cieszy się drugi wariant, który polega na działaniu zimnem na cały organizm. Dzieje się to za pomocą specjalnej kriokomory (niekiedy nazywanej kriosauną), w której przebywamy jedynie kilka minut. Do zabiegu wykorzystywane są różne rodzaje gazów, najczęściej jest to ciekły azot, o bardzo niskich temperaturach, które aktywują naturalne mechanizmy obronne w naszym organizmie, który próbuje ochronić tkanki przed nadmiernym zimnem.
– Temperatury oscylują od -130°C do nawet -170°C. Ma to na celu stymulowanie układu odpornościowego, poprawę krążenia oraz efektywniejszą pracę całego organizmu – mówi Natalia Erwińska.
Naczynia krwionośne najpierw się zwężają, a później – po wyjściu z komory – rozszerzają, co poprawia przepływ krwi, wpływa na odżywienie tkanek oraz zmniejszenie napięcia mięśni. Wydzielają się także różne hormony, np. endorfiny, a w tkance skórnej produkowane są kolagen i elastyna, organizm zaś pozbywa się toksyn.
Jak dodaje ekspertka: – Na zabieg nie trzeba się specjalnie przygotowywać – nie należy tylko nakładać balsamu na ciało w dniu wizyty.
Na co pomaga krioterapia? Krioterapia ogólnoustrojowa działa przede wszystkim przeciwbólowo, przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo, dlatego będzie idealnym uzupełnieniem rehabilitacji. Z tego też powodu cieszy się sporym uznaniem wśród sportowców.
Jeśli interesują was konkrety, zadowalające rezultaty zabiegów krioterapii ogólnoustrojowej zobaczycie, jeśli cierpicie m.in. na: reumatoidalne zapalenie stawów, zespół cieśni nadgarstka, stwardnienie rozsiane, osteoporozę, AZS czy łuszczycę. Ponadto krioterapię wykorzystuje się m.in. do usuwania zmian skórnych (np. kurzajek).
– Zabieg kriosauny świetnie sprawdza się na regenerację oraz budowę odporności. Wspomaga również odchudzanie (w dniu sesji organizm zużywa nawet do 900 kcal, aby ogrzać ciało) oraz redukcję cellulitu – mówi Natalia Erwińska. Ponadto dzięki pobudzeniu do produkcji większej ilości kolagenu i elastyny nasza skóra jest bardziej napięta, jej koloryt zostaje wyrównany, a co za tym idzie – wygląda zdrowiej i młodziej.
– Krioterapię ogólnoustrojową rekomendujemy także osobom, które borykają się z obniżonym nastrojem, gdyż organizm po zabiegu kriosauny stymuluje wyrzut endorfin – dodaje ekspertka. Tak więc jeśli macie gorsze samopoczucie albo szukacie skutecznego sposobu na walkę ze stresem, zimno może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Jeśli macie obawy, że narażenie na tak niską temperaturę będzie dla was bolesne, Natalia Erwińska uspokaja: – Zabiegi z użyciem zimna są bezbolesne – nawet dla osób, które nie lubią zimnych temperatur. Poza tym krioterapia ogólnoustrojowa i miejscowa jest zabiegiem bardzo bezpiecznym – nie prowadzi do naruszenia tkanek, nie pozostawia śladów czy blizn.
Czy zatem krioterapia ogólnoustrojowa jest dla wszystkich? – Kriosauna jest wykluczona przy występowaniu u pacjentów chorób związanych z zaburzeniem krążenia, niedoczynnością tarczycy, w stanach po zawale serca oraz przy przebytej zakrzepicy żył. Podobnie rzecz ma się względem osób z aktywnymi chorobami nowotworowymi – ostrzega specjalistka.
Warto pamiętać, że kobiety w ciąży oraz dzieci do dziesiątego roku życia w ogóle nie mogą korzystać z krioterapii ogólnoustrojowej.
Chociaż do tej pory krioterapię wykorzystywano przede wszystkim w leczeniu różnych schorzeń, coraz częściej oferowana jest także w gabinetach kosmetologicznych. Nic dziwnego – bez chirurgicznych interwencji zyskujemy bowiem bardzo zadowalające efekty. – Trendy na całym świecie pokazują, że kobiety coraz częściej szukają takich metod odmładzania i odchudzania, które są naturalne, bezpieczne i nie wykluczają ich z codziennych obowiązków. Od dłuższego czasu obserwujemy, że zasada „less is more” zaczyna dotyczyć również dbania o siebie. Pacjentki oraz pacjenci cenią sobie naturalne piękno, dlatego chętniej odchodzi się od zabiegów mocno inwazyjnych – mówi Natalia Erwińska.
W przypadku krioterapii estetycznej wyróżniamy kriolifting i kriolipolizę, które – jak zaznacza ekspertka – pomagają w redukcji tkanki tłuszczowej i cellulitu oraz działają ujędrniająco i odmładzająco na ciało ze względu na pobudzanie naturalnych procesów skracania włókien kolagenowych.
Zadaniem krioliftingu jest przyspieszona odbudowa kolagenu i elastyny, które przede wszystkim skutkują poprawieniem napięcia skóry i wyrazistości owalu twarzy, szyi i dekoltu. Ponadto kriolifting zredukuje zmarszczki, a także pomoże pozbyć się drugiego podbródka. Zanim więc umówicie się na typowy zabieg medycyny estetycznej, sprawdźcie, czy kriolifting nie spełni waszych oczekiwań.
W tym przypadku pracujemy na temperaturach dodatnich – od 5 do 8°C, aby – jak mówi Natalia Erwińska – poprzez szok termiczny (czyli działanie skrajnymi temperaturami o różnicy nawet między 30 a 35 stopni) wpłynąć na skrócenie włókien kolagenowych oraz pobudzić procesy stymulujące fibroblasty do produkcji nowych włókien. To z kolei przekłada się na jędrność, napięcie i elastyczność skóry.
Jeden zabieg krioliftingu trwa od 40 do 60 minut. Dla całkowitej satysfakcji zabiegi należy powtórzyć 4–6 razy co tydzień lub dwa tygodnie, jednak efekty zobaczymy już po pierwszej wizycie.
Jeśli zaś zależy wam na pozbyciu się nadmiaru tkanki tłuszczowej w nieinwazyjny i bezbolesny sposób, z pomocą przychodzi kriolipoliza. Pamiętajmy, że najlepiej zadziała, gdy oprócz robienia zabiegów będziemy prowadzić zdrowy tryb życia, co oznacza przede wszystkim odpowiednią dietę i regularną aktywność fizyczną.
Głównym celem kriolipolizy jest wybiórcze uszkodzenie komórek tłuszczowych poprzez kontrolowane zamrażanie, co prowadzi do ich stopniowego obumierania i eliminacji z organizmu. Podczas kriolipolizy obszar ciała, który ma zostać poddany terapii, jest chłodzony do temperatury, która powoduje krystalizację lipidów (tłuszczów) wewnątrz komórek tłuszczowych, ale nie uszkadza innych struktur komórkowych.
– Przy tych zabiegach stosujemy temperatury poniżej zera – nawet do -10°C – co ma na celu zadziałanie na komórki tłuszczowe oraz cellulit, które mimo ćwiczeń i odpowiedniej diety nie chcą zniknąć – mówi Natalia Erwińska. Jeśli zależy nam na redukcji tkanki tłuszczowej, musimy mieć świadomość, że aby zabieg był jak najbardziej skuteczny, obszar poddawany kriolipolizie nie może przekraczać powierzchni 20 x 30 cm, czyli obszaru wielkości kartki A4.
O czym jeszcze należy pamiętać, decydując się na zabieg kriolipolizy? – Przed zabiegiem kriolipolizy rekomendujemy wstrzymać się z intensywnym opalaniem na 1–2 tygodnie wcześniej – mówi ekspertka. I dodaje: – Ważne jest także nieogrzewanie ciała po zabiegu przez około dwie doby (rezygnacja z sauny i gorących kąpieli) oraz nawadnianie organizmu. W zależności od zastosowanej terapii zalecenia mogą się nieznacznie różnić. Specjalista podczas wizyty przekazuje wszystkie istotne informacje dla pacjenta.
Trzeba również pamiętać o przestrzeganiu zaleceń pozabiegowych w kwestii diety. – Jeśli zachowamy złe nawyki, mogą powstawać nowe komórki tkanki podskórnej. Tak więc menu pozabiegowe powinno być racjonalne i zbilansowane – bogate w białko i ubogie w cukry proste – instruuje ekspertka.
Jeden zabieg kriolipoloizy trwa od 40 do 60 minut. Dla całkowitej satysfakcji zabiegi należy powtórzyć 4–8 razy co dwa tygodnie, jednak efekty zobaczymy już po pierwszej wizycie.
Kriolipoliza a kriolipoliza kontrastowa
Szukając informacji o kriolipolizie, możecie się spotkać z rozróżnieniem na kriolipolizę i kriolipolizę kontrastową. Na czym polega różnica? – Kriolipoliza jest zabiegiem, który wykorzystuje minusową temperaturę w celu redukcji tkanki tłuszczowej. Kriolipoliza kontrastowa polega na naprzemiennym stosowaniu niskiej i wysokiej temperatury w celu osiągnięcia szoku termicznego. Dzięki temu komórki tłuszczowe ulegają zniszczeniu, a skóra staje się bardziej jędrna. Obie metody są tak samo skuteczne. Różni je to, że przy kriolipolizie zazwyczaj potrzebna jest określona objętość tkanki tłuszczowej w ciele, aby przeprowadzić zabieg. Kriolipolizę kontrastową można wykonać nawet przy niewielkim miejscowym nagromadzeniu tkanki tłuszczowej. Jednak finalnie to specjalista podczas wizyty w gabinecie dobiera indywidualnie najbardziej skuteczną metodę dla każdego pacjenta – tłumaczy Natalia.
Czytaj także: Kinesiotaping twarzy i ciała – co to za zabieg?
Tak jak przy krioterapii ogólnoustrojowej, tak i w przypadku estetycznej są pewne przeciwwskazania. – Jeśli chodzi o kriolifting i kriolipolizę przeciwwskazania to: zakrzepica (w chwili zabiegu), choroba Raynauda, cukrzyca, alergia na zimno, aktywna choroba nowotworowa oraz choroby skóry w miejscu wykonywania zabiegu – mówi specjalistka.
Ponadto z kriolipolizy muszą zrezygnować także kobiety w ciąży, które jednak mogą zdecydować się na kriolifting, który jest dla nich całkowicie bezpieczny.
Pamiętajmy też, że chociaż poprawnie przeprowadzona kriolipoliza jest całkowicie bezpieczna i nie ma żadnych efektów ubocznych, każde ciało jest inne i u niektórych z nas po zabiegu mogą pojawić się zaczerwienienia, obrzęki czy uczucie mrowienia, a nawet zasinienia.
Jeśli wahacie się, od czego zacząć waszą przygodę z krioterapią, na pierwszy ogień polecamy kriosaunę. Efekty zauważycie momentalnie, szczególnie jeśli chodzi o samopoczucie. Już jedna sesja sprawi, że będziecie tryskać pozytywną energią i poczujecie się lepiej we własnym ciele. Zwłaszcza jeśli ostatnio dawało wam się ono we znaki. To jak morsowanie, tylko bardziej komfortowe.
A jeśli kuszą was zabiegi estetyczne, gwarantujemy – nie pożałujecie. Przypomnijcie sobie, jak chłodziłyście łyżeczki w lodówce, by pozbyć się porannej opuchlizny. Działało, prawda? To teraz wyobraźcie sobie, co możecie osiągnąć podczas profesjonalnych zabiegów. Życzymy miłego relaksu i szybkich rezultatów!
Natalia Erwińska, założycielka CrioLife (Fot. archiwum prywatne)