Nosi nazwę „olo” (od binarnego zapisu 010), jest „niewiarygodnie nasycony” i nie da się go dostrzec gołym okiem. Naukowcy stworzyli całkiem nowy kolor, oszukując ludzki wzrok za pomocą lasera.
Choć w dzieciństwie mogliśmy mieć takie mylne wrażenie, gama kolorów wcale nie kończy się na zestawie kredek ze sklepu papierniczego. Mieszając ze sobą barwy podstawowe, możemy potencjalnie uzyskać nieskończenie wiele wariantów. Przyjmuje się, że jesteśmy w stanie rozróżnić nawet 10 milionów z nich. Wcale nie potrzebujemy do tego tytułu naukowego ani profesjonalnego sprzętu. Wystarczyłyby farby i malarska paleta, a granicą byłaby wyłącznie nasza wyobraźnia.
Czytaj też: Co mówią o naszych potrzebach wybierane przez nas kolory?
W praktyce, aby zaobserwować kolor, „jakiego nikt wcześniej nie widział”, badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvibe musieli sięgnąć po lasery, które precyzyjnie aktywowały pojedyncze czopki w siatkówce oka. Jak wygląda „olo”? Podobno plasuje się gdzieś między pawim błękitem a morską zielenią. Jest on zbliżony do poniższego obrazka, ale należy mieć na uwadze, że dokładne odwzorowanie koloru na monitorze nie jest wykonalne. Nie udźwigną tego ani współczesne smartfony, ani telewizory czy gogle VR. – Jest to pewna wersja „olo”, ale trzeba podkreślić, że przy oryginalne wypada ona absolutnie blado – mówi dr Austin Roorda, jeden z członków zespołu.
Jak tłumaczy dr Kimberly Jameson, niebiesko-zielonkawy odcień, który ukazał się oczom pięciu uczestników eksperymentu, charakteryzuje się oszałamiającym, wręcz ekstremalnym poziomem nasycenia. Jego intensywność wykracza poza zakres barw widzialnych dla człowieka w normalnych warunkach. – To niesamowite osiągnięcie techniczne i wyjątkowy sukces – mówi.
Czytaj też: Chromoterapia – jak działają na nas kolory?
Przebieg całego badania został opisany w czasopiśmie „Science Advances”. Zastosowano w nim technikę dostarczania ściśle kontrolowanych dawek światła do wybranych komórek siatkówki, dzięki czemu możliwe było imitowanie sygnałów, które mózg interpretuje jako kolory. Autorzy podkreślają, że choć nie jest to pierwszy raz, gdy stymulowano fotoreceptory w oku, dopiero teraz dokonano tego na obszarze wystarczająco dużym, aby móc zmienić sposób widzenia. – Udało nam się udowodnić, że nowe barwy faktycznie mogą być postrzegane – tłumaczy Sérgio Nascimento z Uniwersytetu Minho w Bradze.
Oczywiście nie wszyscy są tak entuzjastyczni. – To nie jest nowy kolor. To tylko bardziej nasycona zieleń, którą można uzyskać jedynie u osoby z prawidłowym mechanizmem rozróżniania barw czerwono-zielonych, gdy jedynym źródłem sygnału są czopki M – polemizuje prof. John Barbur z Uniwersytetu Londyńskiego.
Mimo to amerykańscy naukowcy utrzymują, że jest to coś więcej niż intrygująca ciekawostka, którą można wpleść w rozmowę o Mocha Mousse i Instytucie Pantone albo kolorach królujących w tym sezonie na wybiegach. Pojawiła się nawet nadzieja, że okrycie mogłoby być wykorzystywane do leczenia osób z zaburzeniami widzenia barw. Wymaga to jednak wielu dalszych prac.
Źródło: Elizabeth Gibney, „Brand-new colour created by tricking human eyes with laser”, nature.com; Ian Sample, „Hue new? Scientists claim to have found colour no one has seen before”, theguardian.com [dostęp: 20.04.2025]