- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
|- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
|- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
|- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
|- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
|- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
|- Zjadłbym coś z ryb - rzucił On od niechcenia. - Właściwie to ja też bym zjadła - dodała Ona.
Następnego dnia Jej auto żwawo pomknęło na targ. Tam w lodzie pławiły się pysznie rybie piękności. „Tylko co z tych ryb?"- pomyślała. I wzrok powędrował od razu w stronę dorodnego dzikiego łososia. „Rilettes" - przemknęło Jej przez głowę. I dokupiła wędzonego, tłuste pomarańczowe płaty. A potem jeszcze prawdziwe masło, koperek. I upiecze do tego własny chleb. Razowiec. Zjedzą jutro razem cudowne późne śniadanie!
Składniki
- świeży płat dzikiego łososia 300 g
- wędzony łosoś 200 g
- miękkie masło 2 łyżki
- kapary 2 łyżki
- sok cytryny z połowy małej
- musztarda Dijon 1 łyżeczka
- miód 1 łyżeczka
- posiekany koperek 2 łyżki
- mała czerwona cebula pokrojona w kostkę
- sól i świeżo mielony pieprz do smaku
- oliwa EV 1 łyżka
Sposób przygotowania
- Folię aluminiową smaruję oliwą. Kładę płat łososia, posypuję solą i pieprzem,skrapiam oliwą.
- Piekę 15 minut w temperaturze 200 stopni C.
- Rozwijam z folii i zostawiam do ostudzenia.
- Do miski wkładam wędzonego łososia drobno pokrojonego, cebulę, masło, kapary,musztardę i miód. Delikatnie mieszam.
- Ostudzonego łososia dzielę widelcem na małe kawałki. Dodaję do reszty składników. Mieszam. Dodaję koperek,sok z cytryny,sól i pieprz do smaku.
- Wkładam do lodówki na 2 godziny.
- Podaję z domowym chlebem.
- Dobra bagietka lub chleb na zakwasie sprawdzą się równie dobrze.