Uwielbiam ten czas przedświątecznych wyborów. Niecierpliwe wertowanie przepisów i ustalanie menu to jedne z najrozkoszniejszych chwil.
Mazurek orzechowo-karmelowy zachwycił mnie kilka lat temu. Nazwa zobowiązuje – jest więc skrajnie orzechowy, mocno karmelowy, a do tego przyjemnie chrupiący. Jeden kawałek na długo zaspokaja apetyt na słodycze, co czyni tego mazura dodatkowo także mistrzem wydajności.
Składniki (na okrągłą formę do tarty o śr. 24-26 cm):
Ciasto:
- mąka pszenna 150g
- masło 100g
- cukier 50g
- jajo 1szt.
- szczypta soli
Z podanych składników szybko zagniatamy kruche ciasto. Zawijamy w folię spożywczą lub czystą ściereczkę i wkładamy na pół godziny do lodówki.
Nadzienie:
- łuskane orzechy włoskie 250g
- cukier 400g
- woda 250ml
- sok z cytryny 1 łyżka
- masło 200g
- śmietana 100g
Zagotowujemy wodę z cukrem i sokiem cytrynowym. Trzymamy na ogniu tak długo, aż cukier skarmelizuje. Wyłączamy płomień, dodajemy śmietanę, orzechy oraz pokrojone na kawałki masło. Mieszamy do rozpuszczenia się masła. Wyjmujemy ciasto z lodówki i wylepiamy nim natłuszczoną formę, starannie dociskając brzegi. Na ciasto równomiernie wykładamy masę karmelowo-orzechową. Pieczemy około 35-40 minut w temperaturze 175 C. Studzimy i wkładamy na godzinę do lodówki.