Grupy oparte na procesie są zazwyczaj długoterminowe – kilkumiesięczne, roczne, dwuletnie. W grupach prowadzonych w podejściu poznawczo-behawioralnym liczba sesji jest zazwyczaj zdefiniowana, co wynika z oparcia na konkretnym protokole, metodologii pracy. Spotkania są przeważnie prowadzone raz w tygodniu, trwają około dwóch godzin. Psychoterapia grupowa powinna odbywać się w grupie zamkniętej, do której odbywa się rekrutacja. Czyli spotykamy się, zanim grupa rozpocznie pracę, by porozmawiać i sprawdzić, czy dla danej osoby to dobre rozwiązanie. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej, by było od 8 do 12 uczestników; idealnie byłoby też, gdyby grupę prowadziło dwóch terapeutów.
Mówimy o rekrutacji do grup, ale to jest zazwyczaj po prostu spotkanie indywidualne. Uważam to za konieczność przy tworzeniu grupy terapeutycznej. Celem tego spotkania jest przekazanie informacji o planowanej terapii grupowej oraz sprawdzenie potrzeb i możliwości osoby, która chce wziąć w niej udział. Podczas tej rozmowy przekazuje się wiele kwestii związanych z tym, jak taka grupa będzie zorganizowana, jaki jest wstępny cel, jak długo potrwa czy jaka jest podstawowa metodologia pracy. To pozwala przyszłym uczestnikom podjąć decyzję, czy faktycznie chcą do tej grupy dołączyć, a my zadajemy pytania i sprawdzamy, czy to jest po prostu odpowiedni moment w życiu danej osoby na takie doświadczenie. Jeżeli na przykład jest ona w kryzysie, a dana grupa nie jest o tym kryzysie, to nie zawsze to jest dobry punkt wyjścia, bo może lepiej będzie rozpocząć od pracy indywidualnej. To koniecznie trzeba zweryfikować. W ramach rozmowy rekrutacyjnej dobrze jest też porozmawiać o różnego rodzaju obawach – że na przykład grupa może odrzucać, oceniać, nakazywać coś uczestnikom. Wiele osób boi się, że grupa może je osaczyć, bo mają też różne doświadczenia.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę badania naukowe, a przeprowadzono ich bardzo wiele, w tym kilkanaście metaanaliz, to pokazują one, że skuteczność obu form jest porównywalna. Można stwierdzić, że nie ma różnic, jeżeli chodzi o skuteczność w leczeniu takich zaburzeń, jak: depresja, choroba afektywna dwubiegunowa, schizofrenia, zaburzenia lękowe, fobie, zaburzenia odżywiania. Natomiast myślę, że są pewne różnice wynikające na przykład z otwartości i gotowości do udziału w terapii.
Czym się różnią te dwie formy? Na pewno kontakt jeden na jeden z terapeutą pozwala łatwiej zbudować zaufanie i bezpieczeństwo. W grupie to nie jest już takie proste, bo duże znaczenie ma tu czynnik społeczny: obawa przed odrzuceniem, poczucie bycia ocenianym. To jest w grupie dość naturalne, dlatego właśnie na sesjach kwalifikujących dużo powinno się rozmawiać o takich obawach; jeśli one są, kontakt tylko z terapeutą wydaje się bezpieczniejszy.
Natomiast widzę też ogrom korzyści z terapii grupowej. Myślę, że w indywidualnej terapii na pewno jest przestrzeń i czas na poruszanie co prawda większej liczby tematów, być może nieco bardziej pogłębionej pracy, ale też istnieje ryzyko pewnego uzależnienia od terapeuty lub braku przełożenia tego, co w gabinecie, na życie. A grupa daje możliwość bieżącego wykorzystywania nabywanych umiejętności, na przykład: proszenia, przepraszania, rozwiązywania konfliktów, konfrontowania się z informacjami zwrotnymi ze strony różnych osób. Uczy akceptacji, otwartości na innych, na odmienność. Pracę w grupie można przyrównać do mikroświata, w którym możemy ćwiczyć różne umiejętności.
Grupa daje też inspirację i wsparcie innego rodzaju niż sam terapeuta. Tu mogą pojawiać się przyjaźnie, różne wspólne działania, kibicowanie sobie nawzajem w pokonywaniu trudności, żebyśmy coś zmieniali w swoim życiu. To daje poczucie wspólnoty, bliskości, połączenia na bardzo głębokim poziomie. Nawet mówi się o takiej nowej emocji kama muta – głębokim poruszeniu przeżywanym we wspólnocie. Myślę, że grupa to daje.
Grupy terapeutyczne to zazwyczaj proces głęboki, leczący, oczywiście prowadzony w określonym nurcie przez wykwalifikowanego psychoterapeutę, jak już wspomniałam. Bycie w takiej grupie może być dla kogoś korygującym doświadczeniem. Otwierającym na to, by potem próbować funkcjonować w innych grupach. Grupy wsparcia tym się różnią od terapeutycznych, że częściej bywają otwarte, czyli można do nich dołączać w każdym momencie. Są tworzone na bazie jakiegoś konkretnego, podobnego doświadczenia, czyli na przykład dla osób doświadczających przemocy, dla kobiet po chorobie onkologicznej czy dla rodziców dzieci chorych rozwojowo. Pełnią funkcję wspierającą uczestników w ich zmaganiu się z jakąś konkretną trudnością, tematem, który ich łączy; nie wchodzi się głęboko w indywidualne mechanizmy jednostki.
Takie grupy realizują też cele psychoedukacyjne. Są często prowadzone przez psychologów, którzy – sami lub z pomocą zaproszonych ekspertów – dają uczestnikom wiedzę, a oni dzięki niej lepiej zaczynają sobie radzić i rozumieć to, co się z nimi dzieje. Również w grupach samopomocowych uczestnicy dzielą się osobistym doświadczeniem radzenia sobie z trudnościami. W każdym rodzaju grup pojawia się ten ważny czynnik wspólnotowości, przynależności, bycia razem.
Choć można stwierdzić, że praca grupowa jest dla każdego, bo są nią: treningi umiejętności społecznych dla dzieci, socjoterapia dla młodzieży, treningi wychowawcze dla rodziców, treningi komunikacji dla dorosłych, grupy korekcyjne lub edukacyjne, to jednak w określonych przypadkach nie będzie to wskazane rozwiązanie. Żadna forma pomocy grupowej nie jest odpowiednia dla osób z zagrożeniem suicydalnym, czyli mających intensywne myśli i plany samobójcze. Podobnie jak dla osób, których funkcjonowanie intelektualne uniemożliwia bycie w takiej grupie, czyli kogoś z zaburzeniami neurologicznymi czy organicznymi. Również w głębokiej psychozie to nie jest dobra forma pomocy.
Natomiast z perspektywy osobowościowej terapia grupowa nie jest zalecana osobom bardzo lękowym i z niskim poziomem zaufania, czyli z dużą ksobnością, przekonaniem, że ludzie krzywdzą, oceniają, wykorzystują. Ich problemy mogłyby się wręcz nasilić. Najwięcej z pracy grupowej korzystają osoby, które wchodzą w grupę z pewną autentycznością i otwartością, gotowością na udzielanie informacji zwrotnych i ich przyjmowanie.
Mam osobistą obserwację, że w Polsce dopiero odkryliśmy, że istnieje zdrowie psychiczne, odkryliśmy, że istnieje psychoterapia. A jeszcze kiedyś odkryjemy, że istnieje psychoterapia grupowa, interwencja kryzysowa i wiele różnych innych form pomocy. Nadal ludzie niewiele o tym wszystkim wiedzą.
Moje doświadczenie jest takie, że praca grupowa to zazwyczaj drugi etap wsparcia po terapii indywidualnej, do którego zachęcają psychoterapeuci jako do dalszej pracy nad sobą. Ale bywa i tak, że grupy warsztatowe, samorozwojowe są wstępem do terapii indywidualnej.
Uważam, że na niekorzyść terapii grupowej działają pewne mity, na przykład, że grupa wywiera nacisk, wyklucza, że w grupach pojawiają się jakieś kliki, a to może być opresyjne... Poza tym w mediach, filmach obraz grup nie jest dobrze przedstawiany. Zazwyczaj kojarzy się to z sektą lub ezoteryką. Pojawia się wiele obaw i pytań, czy ten rodzaj pracy terapeutycznej na pewno pomoże. Czasem wręcz uczestnicy takich spotkań są odbierani przez otoczenie jako dziwacy – chodzą i opowiadają obcym o swoim życiu. Tymczasem to osoby, które z odwagą podjęły decyzję, żeby zmieniać swoje życie, i dlatego tam trafiły!
Natalia Liszewska, doktor psychologii, certyfikowana superwizorka, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna, interwentka kryzysowa. Założycielka Instytutu Pomocy Psychologicznej ITPB (itpb.pl), gdzie psychoterapeutycznie wspiera osoby doświadczające kryzysu psychologicznego oraz prowadzi grupy samorozwojowe. W swojej pracy łączy trzecią falę terapii poznawczo-behawioralnej z terapią systemową. Od wielu lat na USWPS pracuje dydaktycznie w obszarze pomocy psychologicznej.