„Filmy porno nie nauczą nas miłosnej komunikacji, naturalnego zachowania w sypialni ani umiejętności uwzględniania potrzeb partnera, bo tam jest to niezwykle uproszczone lub zupełnie nieobecne. Nierealistyczny może być też pokazywany w nich obraz męskiego i kobiecego ciała” – mówi prof. Michał Lew-Starowicz.
#NAJLEPSZE TEKSTY 2023 – tak oznaczyliśmy wybrane artykuły opublikowane w minionym roku, które chcemy Wam, Drodzy Czytelnicy, przypomnieć, bo warto. Ich lektura wzbudziła w Was chęć dyskusji, zainspirowała do podzielenia się swoimi doświadczeniami. Dostaliśmy od Was wiele słów uznania oraz krytyki. Za wszystkie dziękujemy.
W serialu „Seks w wielkim mieście” jest scena, w której jedna z bohaterek uprawia seks, partner wpatrzony jest jednak nie w nią, a w telewizor, na którym leci porno. W pewnym momencie Miranda słyszy: „Przesuń głowę, bo nie widzę”. Czuje się zdradzona. Pornografia to zdrada?
Jeżeli w czasie seksu mężczyzna odwraca głowę w kierunku aktorki porno, a mniej zwraca uwagę na swoją partnerkę, to reakcja zazdrości czy poczucia bycia pominiętym sama się narzuca.
Czy to znaczy, że już mu nie wystarczam, skoro potrzebuje dodatkowej podniety?
Nie zawsze fakt, że para ogląda pornografię w czasie seksu oznacza, że partnerzy sobie nie wystarczają. Czasem mogą chcieć coś urozmaicić. Ale bywa też tak, że kobieta pełni funkcję jedynie mechaniczną, jakby była sztuczną waginą, a cały obszar reagowania mężczyzny na bodźce seksualne, fantazji, pobudzenia, płynie z zewnątrz. Może to rodzić złość. Nieco inaczej jest, gdy para ogląda film pornograficzny i jednocześnie kocha się ze sobą. Czasami wręcz odtwarzają to, co widzą na ekranie, bawią się sceną z filmu lub czerpią z niej pomysły.
Do czego służy pornografia?
Przede wszystkim do wywołania podniecenia seksualnego, towarzyszy ludziom od tysięcy lat. Wystarczy spojrzeć na świątynię Kamasutry w Khajuraho na północy Indii, której ściany pokryte są wszystkimi pozycjami seksualnymi. Dziś dostęp do pornografii stał się masowy za sprawą Internetu.
lle osób przyznaje się do regularnego odwiedzania stron pornograficznych?
Rocznie na Pornhubie jest 33,5 mld. wizyt, co daje około 92 mln dziennie. A to tylko jedna z najbardziej popularnych stron internetowych z pornografią. Ocenia się, że ponad ¹⁄³ wszystkich materiałów pobieranych z Internetu ma związek z pornografią, a ¼ wpisów z przeglądarek internetowych dotyczy pornografii. Jeżeli zestawisz 8 mld. światowej populacji z 30 tys. osób, które w każdej chwili w sieci oglądają pornografię czy 92 mln. dziennych wizyt, to oczywiście jest to niewielki ułamek. Ale obroty przemysłu pornograficznego w 2014 roku były zdecydowanie wyższe niż całego Hollywood.
Ostatnio ogromnie wzrosła popularność nowej kategorii – hentai. To taka pornograficzna manga.
Czy filmy pornograficzne mogą być warsztatami dobrego seksu?
O ile nie wyciągniemy z nich błędnego wniosku, że kobiety są zawsze chętne, a mężczyźni sprawni. Jednak te filmy nie nauczą cię umiejętności miłosnej komunikacji, naturalnego zachowania w sypialni czy wyrażania uczuć. Ani umiejętności uwzględniania potrzeb partnera, bo tam jest to niezwykle uproszczone lub zupełnie nieobecne.
Jak się ma seks z pornograficznego filmu do rzeczywistości?
Jest to obraz stworzony w sposób sztuczny. Nie odzwierciedla tego, jak szybko mężczyzna czy kobieta się podniecają, jak długo może trwać erekcja, jak długo można współżyć. Sceny seksu na filmie pornograficznym potrafią trwać ponad godzinę, podczas gdy typowa latencja wytrysku u mężczyzny jest w granicach od kilku do kilkunastu minut przy intensywnym trwaniu stosunku. Prawie każda partnerka okazuje, jak bardzo przyjemny jest dla niej mocny, ostry seks, z głęboką penetracją, głośno krzyczy podczas orgazmu i przez połowę sceny aktywnie odbywa stosunek oralno-genitalny z mężczyzną. Oglądająca to kobieta może pomyśleć, że jeśli ona ma inaczej, to coś z nią jest nie tak.
Nierealistyczny może być też obraz męskiego i kobiecego ciała. Zauważ, że kobiety w tych filmach mają zwykle obfite, jędrne biusty, mężczyźni są zbudowani tak, jakby nie wychodzili z siłowni, a ich penisy są ponadprzeciętnie duże, często zresztą za sprawą odpowiedniego kadrowania. Podczas patrzenia na własne ciało, lub ciało partnera, wiele osób zaczyna czuć dyskomfort, przestaje ich ono podniecać.
Tak sobie myślę, że pornografia właściwie może załatwiać nam cały seks. W dodatku bez wychodzenia z domu, uwodzenia partnera, kolacji w restauracji, starania się, by do aktu w ogóle doszło, a potem, żeby były on udany.
Ten scenariusz przedstawia negatywne konsekwencje pornografii, chociaż część osób może się ze mną nie zgodzić. Tak się jednak składa, że z natury jesteśmy istotami stadnymi i taką samowystarczalnością możemy cieszyć się przez chwilę, a potem zaczyna nam brakować drugiego człowieka.
Masturbując się przy pornografii, nie trzeba się starać robić wrażenia na partnerze, nie ma lęku zadaniowego i można scenę dopasować do własnych preferencji. Nie ma też sytuacji, że kobieta dzisiaj nie ma ochoty albo właśnie ma miesiączkę czy boli ją głowa. Albo że mężczyzna przez cały tydzień myślał tylko o pracy, a wczoraj wypił o kilka drinków za dużo na imprezie z kolegami, więc wieczorem był do niczego, a rano ma kaca.
Dwoje ludzi w prawdziwym życiu musi się dopasować – spotkać w tym samym miejscu, czasie i jeszcze w sprzyjających okolicznościach. A pornografia nie stwarza takiego wymogu, jest na zawołanie. Aktorki i aktorzy nie mówią z ekranu: „mieliśmy ochotę, ale godzinę temu, teraz to poczekaj”.
Ale czy potem w ogóle jesteśmy zainteresowani realnym seksem? I czy jesteśmy do niego zdolni?
W przypadku problemowego korzystania z pornografii typową konsekwencją dla mężczyzn – poza mniejszą motywacją do nawiązywania realnych kontaktów i zaangażowania się w relację – jest dysfunkcja seksualna w czasie prób podejmowania seksu z partnerką lub partnerem. Kompulsywni, popularnie nazywani „uzależnionymi”, użytkownicy pornografii bardzo często mają zaburzenia erekcji albo zaburzenia orgazmu, czyli trudności z utrzymaniem podniecenia i zakończenia stosunku orgazmem. Według jednego z badań mężczyźni, którzy oglądali pornografię trzy razy w tygodniu lub częściej, mieli ponad dwukrotnie większe prawdopodobieństwo doświadczania problemów z erekcją w czasie kontaktów z partnerkami. Największą szkodą jest jednak to, że na podstawie filmów pornograficznych wiele osób tworzy sobie pewien wzorzec idealnego seksu, który potem chce odtwarzać w prawdziwym życiu. Szczególnie mężczyźni traktują to jak swoistą instrukcję obsługi.
Czy od pornografii można się uzależnić?
Oscar Wilde powiedział: „Potrafię się oprzeć wszystkiemu prócz pokusy”. Od pornografii, podobnie jak od wszystkiego, co sprawia nam przyjemność i aktywuje ośrodek nagrody, można się uzależnić.
Kiedy zatem przyjemność zmienia się w przymus?
Granica między szeroko pojętą normą a patologią nie jest łatwa do określenia. Na pewno problemy pojawiają się wtedy, kiedy człowiek zaczyna doświadczać przykrych następstw, negatywnych konsekwencji. Albo ma poczucie, że przestał nad sobą panować, chce przerwać, ale to jest silniejsze. Mimo że często ubolewa, że zaniedbuje sprawy, które traktuje jako ważniejsze w perspektywie życiowej, pierwszeństwo tu i teraz daje oglądaniu pornografii i masturbacji.
Kto jest najbardziej narażony na uzależnienie od pornografii?
Ci, którzy mają skłonność do doświadczania stanów depresyjnych, lękowych, poczucia braku sensu, znudzenia. A z drugiej strony skłonność do poszukiwania nowości, większej stymulacji, co jest jednym z czynników wymienianych przy uzależnieniach. Nasz mózg aktywuje układ nagrody szczególnie wtedy, kiedy doświadczamy czegoś, co nas porusza.
Czy uzależnienie od pornografii można wyleczyć?
Tak, ale sama redukcja zachowań związanych z pornografią i masturbacją to tylko część efektu. Potrzeba także innych zmian w zakresie doświadczania intymności, relacji, seksu. Efekt terapii realizuje się z czasem. Często musisz nauczyć się seksu od nowa.
Michał Lew-Starowicz, dr hab. n. med., psychiatra, seksuolog, psychoterapeuta, prof. CMKP, kierownik Kliniki Psychiatrii Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego