Relacje niosą nam najwięcej życiowych lekcji do odrobienia. Kiedy jesteśmy blisko drugiego człowieka, odzywają się w nas dawne zranienia. Wtedy popełniamy błędy. Słono za nie płacimy, jeśli pozostaną nieuświadomione. Egzamin trzeba będzie zdać jeszcze raz. Jak tego uniknąć?
Kiedy nowa relacja zaczyna się rozwijać, najczęściej popełniamy trzy poniższe błędy.
1. Zbytni pośpiech. Nie jesteś na pustyni, a on nie jest oazą. Nie rzucaj się do tej „wody”, aby pić, pić, pić... Źródło może być zatrute :). Pozwól uczuciom i akcji rozwijać się naturalnie. Nie graj, nie manipuluj, nie ulegaj pozorom, ogólnie funkcjonującym normom, nie przyjmuj ról. Nie kontroluj. Bądź w kontakcie z tym, co czujesz, ale nie trać też rozsądku.
2. Umieszczanie mężczyzny na piedestale. Nie przypisuj mu wszystkich cudownych cech, nie czyń z niego boga, idola. Nie uważaj, że jest on spełnieniem twoich marzeń, zwłaszcza że nie znacie się aż tak bardzo długo. Zachowaj przytomność, patrz co się wydarza naprawdę. Bądź z prawdziwym mężczyzną, a nie z obrazem, który na jego temat w sobie nosisz. Daj mu szansę przedstawić się tobie, pokazać kim jest.
3. Udawanie kogoś innego niż jesteś. Żeby ukryć swoje poczucie wewnętrznej niepewności, kobiety przybierają często różne pozy, udają. Bardziej świętą, bardzie rozwiązłą, bardziej wyluzowaną, bardziej intelektualną, bardziej uduchowioną niż są naprawdę. W tym udawaniu tracą zupełnie kontakt z sobą, przestają być wewnętrznie spójne i atrakcyjne dla mężczyzny. Paradoksalnie największym powodzeniem cieszymy się wtedy, kiedy zupełnie nie zależy nam na wywarciu wrażenia. Tak się dzieje, jeśli cieszymy się stabilnym poczuciem własnej wartości.