1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Markiza Casati – królowa balu

Markiza Casati – królowa balu

Markiza Casati w obiektywie Man Raya, 1935 (Fot. Forum)
Markiza Casati w obiektywie Man Raya, 1935 (Fot. Forum)
W karnawale szkoda czasu na półśrodki. To jedyny taki moment w roku, kiedy możemy puścić wodze fantazji i na jeden wieczór stać się najbardziej błyszczącą, śmiałą, ekstrawagancką i szaloną wersją siebie. Nikt nie robił tego lepiej niż markiza Casati.

Włoszka Luisa Casati, nazywana dziwną i fantastyczną markizą, rzucała wyzwanie przeciętności. Życie traktowała jak spektakl, w którym zawsze grała główną rolę. Gdy pojawiała się na salonach, inni zaproszeni goście w jednej chwili zamieniali się w widzów. Na wystawne przyjęcia, spektakularne kreacje i drogocenną biżuterię wydała prawdopodobnie więcej niż jakakolwiek inna arystokratka w historii. Pod koniec XIX wieku, mając zaledwie 15 lat, wraz ze starszą o dwa lata siostrą Francescą odziedziczyła po ojcu, księciu Albercie Ammanie, jedną z największych ówczesnych europejskich fortun. W 1900 roku wyszła za mąż za Camilla Casati Stampa di Soncino, markiza pochodzącego z prominentnego arystokratycznego mediolańskiego rodu. Para doczekała się córki Cristiny. Jednak Luisa szybko uznała, że role żony i matki zupełnie do niej nie pasują. Zamiast tego wolała brylować w towarzystwie.

Markiza Casati w towarzystwie włoskiego malarza Giovanniego Boldiniego i mężczyzny w przebraniu (1913) (Fot. Forum) Markiza Casati w towarzystwie włoskiego malarza Giovanniego Boldiniego i mężczyzny w przebraniu (1913) (Fot. Forum)

Czas na przedstawienie!

Do dziś w Wenecji krążą legendy o wydawanych przez nią balach. Najbardziej zapamiętany to ten zorganizowany na cześć malarza i rysownika epoki rokoko Pietra Longhiego. Przypływających gondolami gości witało 200 czarnoskórych lokajów ubranych w czerwone uniformy. Jak na gwiazdę wieczoru przystało markiza pojawiła się jako ostatnia. Ubrana w suknię z czarnej krynoliny i długą pelerynę, na smyczach ozdobionych turkusami prowadziła dwa udomowione gepardy. Planując kolejne przyjęcia, zawsze dbała o to, by goście, a wśród nich Pablo Picasso, Man Ray czy tancerze Baletu Rosyjskiego, mieli co wspominać. Najczęściej urządzała seanse spirytystyczne, ale zdarzało się też, że na jeden wieczór wypożyczała lwy z zoo.

Aby wyróżnić się z tłumu bywalczyń europejskich salonów ścięła włosy i ufarbowała je na rudo. Duże zielone oczy podkreślała arabskim kohlem i doklejała sztuczne rzęsy. By wydawały się jeszcze większe, zakraplała je atropiną.
Ponieważ nie była klasyczną pięknością, postanowiła być przynajmniej oryginalna. „Dzisiaj wszystkie kobiety na świecie ubierają się podobnie. Wyglądają jak wiele kromek ukrojonych z tego samego bochenka. By być piękną, trzeba być niedoścignioną. Do tego potrzebna jest osobowość” – powiedziała kiedyś.

Dzieło sztuki we własnej osobie

Jej wyraziste, wręcz hipnotyzujące spojrzenie doskonale uchwycił malarz Augustus Edwin John. Casati została także bohaterką obrazów Ignacia Zuloagi, Romaine Brooks, Giovanniego Boldiniego czy Jeana de Gaignerona. Marzyła, by jej legenda trwała wiecznie. Wspierała więc finansowo malarzy, rzeźbiarzy, fotografów – pod warunkiem że to ona będzie ich muzą. Najbardziej znany portret przedstawiający markizę to fotografia Man Raya z 1922 roku, na której Casati ma trzy pary oczu. Podobno kiedy ją zobaczyła, krzyknęła zachwycona: „Toż to obraz mojej duszy”.

Casati sfotografowana przez Man Raya w 1922 roku, zdjęcie początkowo odrzucone przez autora jako nieudane, tak zachwyciło bohaterkę, że zostało masowo rozpowszechnione na jej wyraźne życzenie. (Fot. Forum) Casati sfotografowana przez Man Raya w 1922 roku, zdjęcie początkowo odrzucone przez autora jako nieudane, tak zachwyciło bohaterkę, że zostało masowo rozpowszechnione na jej wyraźne życzenie. (Fot. Forum)

Wszystkie rzeźby, ceramiki, obrazy i fotografie, których była bohaterką, zgromadziła w podparyskim Różowym Pałacu, gdzie mieszkała wraz z dwoma gepardami, kobrą i boa dusicielem. Odwiedzający posiadłość goście byli obowiązkowo oprowadzani po jedynej w swoim rodzaju kolekcji dzieł sztuki. Po ogłoszeniu bankructwa w 1931 roku prace zostały wystawione na sprzedaż i trafiły do prywatnych kolekcjonerów z całego świata.

I wtedy wchodzi ona, cała na złoto

Ekscentryczny wygląd dopełniały stroje zamawiane u najlepszych projektantów pierwszej połowy XX wieku: Charlesa Wortha, Elsy Schiaparelli, Mariana Fortuny’ego, Madeleine Vionnet. Te najbardziej wymyślne powstawały nawet kilka miesięcy. Cena nie grała roli. Markiza kochała wszystko, co kosztowne: futra, jedwabie, aksamity, pióra, perły, kamienie szlachetne. Rzeźbiarka Catharine Barjansky tak opisywała jedną z jej kreacji: „Długie perskie szarawary z ciężkiego złotego brokatu, obcisły pas spięty diamentowymi klamrami, stopy w złotych sandałach na wysokich diamentowych obcasach”. Casati nie bała się szokować. Pewnego razu, by „ożywić” suknię, zamiast diamentowej kolii od Cartiera wokół szyi oplotła węża boa. Suknia fontanna przygotowana przez Paula Poireta, jednego z jej ulubionych projektantów, przypominała artystyczną instalację bardziej niż szyte na miarę kreacje haute couture. Innym razem, ubrana w złoto-srebrną suknię, wyglądała jak cesarzowa Teodora. Nosiła zjawiskowe kapelusze uformowane z piór lub biżuteryjne czapy przywodzące na myśl nakrycia głowy biskupów. Starania Casati zostały docenione. W kręgach towarzyskich mówiło się, że jest jedną z najlepiej ubranych kobiet Europy.

Pokaz mody Christiana Diora wiosna–lato 1998 w Paryżu (Fot. Getty Images) Pokaz mody Christiana Diora wiosna–lato 1998 w Paryżu (Fot. Getty Images)

Muza współczesnych

Garderoba godna królowej, niepowtarzalny i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach styl, opinia eleganckiej femme fatale, która nie znała słowa „przesada”… Markiza do dziś pozostaje obiektem fascynacji projektantów. Na jej cześć Amerykanki Georgina Chapman i Keren Craig nazwały swoją markę Marchesa (po włosku: markiza).

Dorothea Barth Jörgensen idzie po wybiegu na pokazie Chanel Resort 2010 w Wenecji. (Fot. Getty Images) Dorothea Barth Jörgensen idzie po wybiegu na pokazie Chanel Resort 2010 w Wenecji. (Fot. Getty Images)


Największym fanem Casati jest brytyjski projektant John Galliano. Kolekcja haute couture na wiosnę–lato 1998 roku, którą zaprojektował dla Christiana Diora, to hołd złożony jego ukochanej muzie. Aby stworzyć prezentację godną markizy, Galliano nakazał wynająć hol Opery Paryskiej na 2200 osób. Pokaz, a właściwie spektakl kosztował 2 miliony dolarów i do dziś wymieniany jest jako jeden z najważniejszych w historii mody. Modelki pojawiające się na schodach Opéry Garnier wyglądały, jakby właśnie wróciły z jednego z bali początku XX wieku. Podczas tego niezapomnianego wieczoru projektant zaprezentował aksamitne suknie oprawione secesyjnymi nadrukami, płaszcze z norek, szale z piór i pokryte warstwami tiulu ogromne kapelusze. W 2008 roku Galliano pokazał autorski zapach, Le Parfum Nº 1. Ich flakon i sama kampania reklamowa nawiązują do słynnego obrazu przedstawiającego Luisę Casati, autorstwa Giovanniego Boldiniego.

Karl Lagerfeld kolekcję Chanel Resort na 2010 rok, inspirowaną stylem Luisy Casati, zaprezentował na weneckiej wyspie Lido. Modelki miały krótkie rude fryzury, a ubrane były w złote, bogato zdobione kreacje. W pożegnalnym pokazie na wiosnę–lato 2014 roku Marca Jacobsa dla francuskiego domu mody Louis Vuitton projektant przywołał słynną suknię fontannę Paula Poireta.

Kolekcja Louis Vuitton wiosna–lato 2014 inspirowana stylem Casati (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Kolekcja Louis Vuitton wiosna–lato 2014 inspirowana stylem Casati (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)

Nawiązania do stylu Casati pojawiały się jeszcze w kolekcjach: Yves Saint Laurenta, Givenchy, Alexandra McQueena, Zaca Posena, Gucci, Alberty Ferretti czy Driesa van Notena, o którym piszemy w tym numerze. W sezonie na jesień–zimę 2022 aksamity, koronki, zwierzęce motywy, zdobną biżuterię i pióra we włosach – czyli wszystko, co Casati lubiła w modzie najbardziej – znalazły się w kolekcjach Roberto Cavalli, Alaïa, Rochas i Markarian. Casati będzie powracać na wybiegi z pewnością jeszcze wielokrotnie.

Kolekcje inspirowane stylem Casati: Markarian, Rochas, Roberto Cavalli (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Kolekcje inspirowane stylem Casati: Markarian, Rochas, Roberto Cavalli (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)

Trudno się dziwić, bo jej odważny i wyrazisty styl to niewyczerpane źródło inspiracji na wszelkie okazje. Od tematycznych przebieranych imprez w gronie przyjaciół po bale maskowe w operze.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze