1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Katarzyna Nosowska: „Byłam dziewczynką odczuwającą głęboki deficyt miłości. W dorosłość weszłam, nie rozumiejąc, czym jest”

Katarzyna Nosowska: „Byłam dziewczynką odczuwającą głęboki deficyt miłości. W dorosłość weszłam, nie rozumiejąc, czym jest”

Katarzyna Nosowska (Fot. Piotr Porębski/materiały prasowe wytwórni Kayax)
Katarzyna Nosowska (Fot. Piotr Porębski/materiały prasowe wytwórni Kayax)
Katarzyna Nosowska wróciła z nową książką. „Nie mylić z miłością” to najbardziej osobiste teksty uwielbianej artystki, która niczym najlepsza przyjaciółka wysyła do nas najważniejsze przesłanie: wszystko, co robimy, robimy z miłości i dla miłości, więc tak ważne jest, aby nie pomylić jej z fałszywymi tworami, które podsuwa nam nasza potrzeba drugiego człowieka. A do tego niezbędna jest bezwarunkowa akceptacja siebie. Wtedy możemy bezpiecznie oddać się rozkoszy kochania.

Fragment książki „Nie mylić z miłością” Katarzyny Nosowskiej, wyd. Wielka Litera

Kocham tę knajpę. Kocham taką pogodę. Kocham ten podkład; tak świetnie kryje i się nie zbryla. Kocham pęd powietrza, gdy jadę na motorze. Kocham piątek po pracy. Kocham siedzieć z tobą przy winku. Kocham rozmowy z moimi psiapsi. Kocham łowić ryby. Kocham piłkę nożną, w ogóle kocham sport. Kocham Hiszpanię. Kocham zachody słońca. Kocham Dawida, kocham Sanah, kocham Dodę. Kocham te buty. Kocham nasz kraj. Kocham pomagać.

Tak łatwo przychodzi nam wypowiadać te słowa. Słowo. Do każdego przypisane jest jakieś znaczenie. Czujesz, myślisz, jak to wyrazić, szperasz w zasobach, kleisz w zestawy, które wypuszczasz, by opowiedzieć swój stan. Opowiedzieć siebie. Baza ze słowami powinna być non stop poszerzana, bo jesteśmy – nawet jeśli prości – niezwykle wielowarstwowi. Nie da się opowiedzieć siebie w miarę precyzyjnie po masie doświadczeń, używając zestawu słów, które wynosimy z dzieciństwa.

Byłam dziewczynką odczuwającą głęboki deficyt miłości. Dziś wiem, że w dorosłość weszłam, nie rozumiejąc, czym jest. Słyszałam zbitkę „kocham cię”, ale przypisywałam do niej określone wrażenia. Kocham cię zawierało „ale”. Mieściło w sobie groźbę, mnóstwo oczekiwań, było warunkowe, dawane i odbierane. Dorosłość przyniosła potwierdzenie, tego się spodziewałam, to otrzymywałam, to dawałam. O tym, że nie wiem, czym jest miłość, co znaczy „kocham cię”, dowiedziałam się jako dojrzała kobieta. Albo raczej zrozumiałam, że „kocham cię” używam niewłaściwie, bo tak mnie nauczono. Szastałam frazą jak szasta nią cały świat. Bo świat zdaje się mówić, że kochać znaczy czuć miłą sensację w ciele, umyśle, oczywiście warunkowo, do czasu gdy obiekt „miłości” nie odwali czegoś, co zmieni sensację na niemiłą. Na własny użytek, po głębokim przeanalizowaniu tematu, wybrałam przywrócenie frazie „kocham cię” wzniosłości.

Nie mówię tego ot tak. Ba, czuję dyskomfort, gdy ktoś rzuca lekko w moim kierunku: „Kocham cię, Kaśka”, bo wiem, że w głównym nurcie oznacza to, ni mniej, ni więcej, że jestem miłorobem teraz, do czasu. O tym, czym teraz jest dla mnie miłość i kiedy z przekonaniem wypowiadam słowo „kocham”, spróbuję opowiedzieć później. Rezerwuję to słowo, z pasją ryję w Słowniku języka polskiego w poszukiwaniu słów, które pomogą wyrazić stosunek do podkładów, żarcia, artystów, mebli, piątków i butów. Wbrew pozorom jest tego mnóstwo, mamy w czym wybierać.

Właśnie przyszło mi do głowy, że faceci często twierdzą, że zamiast mówić „kocham cię”, okazują miłość czynami: no przecież, że cię kocham, bo wyrzuciłem śmieci. Kochasz tę knajpę? Zostaw frazę, idź na zaplecze opróżnić kubeł, a kobiecie powiedz „kocham cię”, gdy już rozpoznasz, czym jest miłość.

Oczywiście wolna wola w temacie. Jeśli masz luz, że chłopak kocha ciebie i kocha piłkę nożną, a także gołąbki mamy, i orientujesz się w tym wszystkim, to wspaniale. Jeśli on czuje się wyróżniony, bo kochasz jego i podkład, i winko z psiapsi, i Dawida, to nie ma problemu. W sumie to się nawet zgadza, bo Dawida przestaniesz kochać, gdy nagra słabą, twoim zdaniem, płytę; podkład, gdy znienacka uczuli; a chłopaka, gdy zawiedzie twoje oczekiwania.

Język można traktować lekko, ale wszyscy doświadczyliśmy momentów, gdy coś ważnego sypało się przez słowa. Za język można dostać w dzisiejszych czasach poważne bęcki, zostać zniszczonym, wykopanym na banicję, poza nawias społeczeństwa. Jedno słowo, zła jego forma, nieuważnie skomponowana zbitka słów – i leżymy. A tu gra idzie o miłość, o temat gigant, o najważniejsze, co może nas spotkać za życia, najbardziej poszukiwane. Pewnie zdarzy mi się jeszcze wykopyrtnąć na poziomie doboru słów nie raz, ale już wiem, co dla mnie znaczy „kocham cię”, i nie użyję go bez zastanowienia.

Polecamy książkę Katarzyny Nosowskiej „Nie mylić z miłością”, wyd. Wielka Litera. Polecamy książkę Katarzyny Nosowskiej „Nie mylić z miłością”, wyd. Wielka Litera.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze