W świecie beauty pojawił się kolejny „aging” – inflammaging, czyli przyspieszony proces starzenia się skóry wywołany przewlekłym stanem zapalnym. Jak mówi dermatolog dr Bartosz Pawlikowski – to duch naszych czasów, bo potęgują go czynniki środowiskowe i styl życia. Są jednak rzeczy, na które mamy wpływ, jak choćby właściwa pielęgnacja.
Inflammaging. Realny problem czy kolejne hasło mobilizujące nas do kupowania kremów?
Pierwsze doniesienia odnośnie inflammagingu pochodzą z 2000 roku. Zjawisko to opisano jako przewlekły stan zapalny sprzyjający starzeniu, ale badacze odnosili się do generalnego stanu zdrowia, głównie incydentów sercowo-naczyniowych oraz przewlekłych chorób autoimmunologicznych, ponieważ wpływają one znacząco na procesy starzenia.
Teraz podejście to przeniosło się również do medycyny estetycznej. Każdy narząd, również skóra, jest podatny na procesy starzenia, które przyśpieszają pod wpływem stanu zapalnego generowanego czynnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi, czyli ogólnoustrojowymi procesami zapalnymi. Na przykład niewłaściwa dieta powoduje ogólnoustrojowy proces zapalny, który może zmienić się w stan przewlekły. Złe odżywianie może spowodować podrażnienie jelit, co generuje choroby autoimmunologiczne, np. chorobę Leśniowskiego-Crohna. Wpływa też na naczynia krwionośne w obrębie skóry, a to przyspiesza procesy starzenia. Czynników je wywołujących jest kilka. Jeden z nich to kosmetyki. Niewłaściwie stosowane mogą mieć działanie drażniące, które przyśpiesza procesy starzenia w obrębie twarzy, szyi i dekoltu. Słońce też się do tego przyczynia – i nie chodzi jedynie o sam wpływ ultrafioletu powodujący zmiany struktury białka kolagenu, ale i o kwestie indukcji cytokin prozapalnych, czyli białek, które napływają do skóry w miejscach wystawionych na słońce i też miejscowo przyśpieszają procesy starzenia.
Po czym możemy poznać, że mamy problem z inflammagingiem?
Sprawa jest dosyć prosta. Zawsze są pewne objawy procesu zapalnego. Delikatne zaróżowienie skóry, uwrażliwienie, pieczenie, swędzenie. Czujemy, że jest nadwrażliwa, np. gdy nakładamy makijaż pędzlem. Trzeba jednak odróżnić stan zapalny ostry, podostry i przewlekły. Terapie dermatologiczne, kosmetyczne i te związane z medycyną estetyczną mają wpływ na indukowanie procesów zapalnych. Po zabiegu laserowym albo po radiofrekwencji mikroigłowej skóra jest zaczerwieniona, obrzęknięta, może piec, może pulsować, trochę swędzieć. Trwa to zwykle kilka dni. To jest ostry stan zapalny, który wywołaliśmy celowo, by przebudować skórę i pobudzić produkcję kolagenu.
Potem mamy stan zapalny podostry, czyli taki, który wywołują np. biostymulatory. Podobnie celowo wywołujemy lekki stan zapalny, który trwa kilka tygodni. On też działa przeciwstarzeniowo. Natomiast jeśli stan zapalny będzie trwał długo, czyli jeśli będziemy stosować drażniące kosmetyki tygodniami, jak często robią to pacjentki z kremami z retinolem, organizm zaczyna się bronić. Do skóry wysyłane są cytokiny, czyli białka prozapalne. Ten proces wywołuje rozszerzenie naczyń krwionośnych i dalszą eskalację procesu zapalnego, który ma negatywny wpływ na skórę. To samo się dzieje pod wpływem ultrafioletu. Gdy wychodzimy na słońce, podsycamy stan zapalny. Następstwem tego jest nie tylko pojawienie się przebarwień, destrukcja kolagenu, ale też zmiany związane z naczyniami. Trzeba obserwować skórę. Jeśli nakładamy krem i czujemy, że coś jest nie tak, warto się skonsultować z dermatologiem. Obejrzy skórę w powiększeniu wideodermatoskopem, tak jak ja to robię, określi, czy jest stan zapalny, czy też nie, i zaproponuje dalsze kroki.
Retinol jest przecież uznawany za najlepszy składnik ani-aging. Zwykle słyszymy, że podrażnienie jest naturalne i trzeba to przetrwać.
Gdy stosujemy retinol i pojawi się stan zapalny, to jest OK. Jednak dalsze używanie retinolu z tą samą częstością i stężeniem nie wpływa pozytywnie na skórę. Zawsze trzeba odpowiednio dobrać stężenie i częstotliwość stosowania do danej skóry. Inflammaging to duch naszych czasów. Mamy kontakt z wieloma substancjami. Kiedyś nie było tak silnie drażniących dermokosmetyków. Teraz można bez problemu kupić niemalże wszystko. Pacjentki stosują zbyt dużo kosmetyków odmładzających, złuszczających. I na początku stan cery faktycznie się poprawia, ale po kilku tygodniach okazuje się, że dochodzi do delikatnego przewlekłego stanu zapalnego, który wygląda trochę jak alergia.
Pielęgnacja, słońce. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
Należy rozsądnie korzystać z zabiegów. Stres też będzie zaostrzał inflammaging. Ograniczenie stresu jest niezmiernie trudne. Możemy się skoncentrować tylko na tym, co zależy od nas. Właściwa pielęgnacja, zdrowy styl życia, unikanie czynników drażniących.
Dużą wagę trzeba przywiązywać do leków, które przyjmujemy. Leki przeciwdepresyjne, przeciwlękowe również nasilają przewlekły stan zapalny skóry. Mamy stres, stany lękowe, które same w sobie wywołują inflammaging, chcemy sobie z tym poradzić, przyjmujemy leki, one nas wyciszają, stabilizują nastrój, dobrze śpimy. Wydawałoby się, że wszystko jest dobrze, ale same leki też nasilają inflammaging. Pozostaje nam higieniczny tryb życia.
Radzi specjalistka marki BasicLab Milena Zięty
„W przypadku inflammagingu warto wdrożyć do pielęgnacji kojące składniki aktywne, które obniżają stany mikrozapalne. Do takiej grupy należą m.in. aminokwasy, wąkrotka azjatycka czy oligopeptyd-4. W walce z wolnymi rodnikami głównymi pomocnikami są antyoksydanty: witamina C, witamina E, koenzym Q10 czy resweratrol. Ważnym aspektem jest również wsparcie bariery hydrolipidowej, czyli głównej obrończyni przed czynnikami zewnętrznymi. Do składników, które skutecznie sprawdzą się w tym zadaniu, można zaliczyć: ceramidy, skwalan, składniki NMF. W pielęgnacji ważną rolę odgrywają także składniki stymulujące. Najlepiej sprawdzą się retinoidy oraz peptydy miedziowe, które skutecznie wspierają syntezę elastyny i kolagenu. Do pielęgnacji koniecznie należy włączyć również filtry przeciwsłoneczne. Są one absolutną podstawą prewencji zaostrzania stanów mikrozapalnych spowodowanych promieniowaniem UV i wsparciem dla wspomnianej wyżej bariery hydrolipidowej”.