W środowisku specjalistek i specjalistów od menopauzy wrze. W emitowanym wczoraj w BBC dokumencie podważono praktyki dr Louise Newson, jednej z najbardziej znanych specjalistek od menopauzy, propagatorki hormonalnej terapii menopauzalnej.
Sprawa jest poważna, bo dotyczy hormonalnej terapii menopauzalnej, która jest tematem wyjątkowo wrażliwym. Już raz mieliśmy do czynienia z medialną nagonką wokół niej. W 2002 roku opublikowano amerykańskie badanie WHI (Woman Health Initiative), które wskazywało, że terapia hormonalna zwiększa ryzyko udarów, nowotworów i zawałów. Jak się później okazało, badanie miało dużo błędów metodycznych i interpretacyjnych. Rozdmuchane przez media wywołało panikę najpierw w Stanach, a potem na całym świecie. Efekt był taki, że kobiet masowo rezygnowały z terapii, nawet jeśli miały do niej ewidentne wskazania.
Dziś wiedza na temat HTM jest już zupełnie inna. Wiemy, jakie ma zalety, kto może z niej skorzystać, a kto powinien rozważyć stosunek korzyści do ryzyka, z jaką ta terapia się wiąże. Tematem zajmuje się rzesza specjalistów i specjalistek, a nad rzetelnością wiedzy o menopauzie czuwają międzynarodowe organizacje, między innymi Międzynarodowe Towarzystwo Menopauzy. I to właśnie ono zareagowało natychmiast na wyniki dziennikarskiego śledztwa BBC.
Dziennikarze prześwietlili działalność znanej brytyjskiej ginekolożki i propagatorki wiedzy na temat menopauzy – dr Louise Newson, twórczyni znanej aplikacji menopauzalnej Balance. Działalność dr Newson w mediach sprawiła, że o menopauzie zaczęto mówić śmielej i głośniej. Trudno odmówić jej zasług w propagowaniu wiedzy na temat transformacji menopauzalnej i hormonalnej terapii menopauzalnej.
Jednak, jak się okazuje, praktyki, które stosuje w sieci swoich klinik menopauzalnych, odbiegają od oficjalnych rekomendacji. Chodzi o przepisywanie pacjentkom bardzo wysokich dawek HTM, nawet kilkukrotnie przekraczających najwyższe zalecane dawki potwierdzone w badaniach klinicznych. Ta praktyka oraz skargi pacjentek skłoniły BBC do przeprowadzenia śledztwa.
Dziennikarze dotarli do kilkunastu kobiet, które borykają się z komplikacjami po terapii hormonalnej zbyt wysokimi dawkami. W niektórych przypadkach jest to stan przedrakowy. Okazuje się, że w związku z przepisywaniem dużych dawek hormonalnej terapii zastępczej (HTZ aka HTM) dr Louise Newson utraciła akredytację Brytyjskiego Towarzystwa Menopauzy.
Wkrótce po emisji dokumentu Międzynarodowe Towarzystwo Menopauzy wydało oświadczenie w sprawie dezinformacji na temat terapii hormonalnej, w którym czytamy:
„Wg danych na rok 2023 mniej niż 4% kobiet w wieku od 50 do 59 lat korzysta z terapii hormonalnej. Z jednej strony jest wiele kobiet, które nie dostaje adekwatnej pomocy w menopauzie, w tym informacji o tym, jakie istnieją formy leczenia, włączając w to HTM. Z drugiej strony trzeba wyraźnie zaznaczyć, że nie wszystkie kobiety w okresie menopauzy będą potrzebowały terapii hormonalnej.
Terapia hormonalna pozostaje terapią pierwszego rzutu w leczeniu uciążliwych objawów naczynioruchowych. Korzyści z jej stosowania zazwyczaj przewyższają ryzyko dla większości zdrowych kobiet po rozpoczęciu HTM w wieku poniżej 60 lat i w ciągu 10 lat od wystąpienia menopauzy.
HTM jest wskazana w następujących przypadkach:
- objawy naczynioruchowe (uderzenia gorąca, nocne poty)
- dolegliwości w zespole moczowo-płciowym
- pierwotna niewydolność jajników (przedwczesna menopauza)
- prewencja utraty masy kostnej i zmniejszenie ryzyka złamań
Na podstawie dostępnych na dziś badań naukowych terapii hormonalnej nie rekomenduje się:
- jako profilaktyki chorób układu krążenia lub demencji u kobiet, które doświadczają menopauzy w standardowym wieku (ok. 51 lat);
- jako leczenia schorzeń układu mięśniowo-szkieletowego poza zmniejszeniem ryzyka osteoporozy (np. zapalenia stawów, bólu stawów, zamrożonego barku itp.);
- jako metody zapobiegającej starzeniu się;
- jako postępowanie w przypadku innych zmian, głównie związanych z wiekiem (np. wypadanie włosów, zmiany skórne, zmiana masy ciała).
Testosteron jest polecany w leczeniu zaburzenia popędu seksualnego wśród kobiet po menopauzie. Nie zaleca się terapii testosteronem w następujących przypadkach:
- leczenie schorzeń związanych z wiekiem, w tym sarkopenii lub osteoporozy, lub im zapobieganie;
- leczenie zmian nastroju lub mgły mózgowej, dobrego samopoczucia.
Chociaż ryzyko raka piersi związane z terapią hormonalną zawierającą estrogeny jest niskie, nie można jednoznacznie stwierdzić, że go nie ma. Terapia hormonalna nie jest zalecana u osób, które przebyły raka piersi, z zastrzeżeniem, że mogą istnieć rzadkie wyjątki, które wymagają wspólnego podejmowania decyzji we współpracy z zespołem opieki zdrowotnej pacjenta.
Stosowanie hormonów (estrogeny, progesteron, testosteron) nie musi być rutynowym podejściem rozumianym jako ich zastępowanie, dlatego opowiadamy się za używaniem terminu „terapia hormonalna” w odróżnieniu od „hormonalnej terapii ZASTĘPCZEJ.
HTM dla większości kobiet jest bezpieczna i skuteczna. Maksymalne dawki jej stosowania są ustalone w oparciu na badaniach naukowych, które testowały ich bezpieczeństwo. Stosowanie dawek większych od zalecanych oznacza ryzyko, którego skutki trudno przewidzieć”.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy naszą ekspertkę dietetyczkę Annę Kopańczyk, która z uwagą śledziła doniesienia na ten temat.
Czy powyższe oświadczenie Międzynarodowego Towarzystwa Menopauzy sugeruje, że HTM jest niebezpieczne dla kobiet?
Nie, ale oświadczenie jest ważne, szczególnie że social media ogarnął hormonalno-menopauzalny entuzjazm, często bez krytycznego odniesienia do dostępnych badań naukowych. W przypadkach gdzie Międzynarodowe Towarzystwo Menopauzy rekomenduje terapię hormonalną, nie mamy wątpliwości, że korzyści przeważają nad ewentualnym ryzykiem.
Co w pozostałych przypadkach, np. prewencja demencji czy chorób serca, o których tak dużo się słyszy?
Na ten moment, jak podkreślają specjaliści i specjalistki z Międzynarodowego Towarzystwa Menopauzy, jest zbyt mała liczba dobrej jakości badań, aby udzielić takich rekomendacji. Naukowcy nie znają długofalowych skutków stosowania HTM w przypadku PROFILAKTYKI tych chorób. Wiele badań z tego zakresu jest w toku, niewykluczone, że w ciągu kilku lat wytyczne do stosowania HTM się zmienią. Ale dziś wiemy po prostu za mało, żeby odpowiedzialnie polecać HTM jako środek prewencyjny.