"Te cztery opowiastki, to jedna z najciekawszych przygód w moim życiu" - mówi Maciej Stuhr, scenarzysta i reżyser projektu "Filmowe miniaStuhrki", powstałego we współpracy z Akademią Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.
Filmy robi się po to, żeby je ktoś oglądał. Banał, ale o dziwo, nie wszyscy filmowcy o tym pamiętają. Maciej Stuhr, wraz z operatorem Maciejem Puczyńskim, postanowił nakręcić cztery fabularne filmy krótkometrażowe, każdy w odmiennym gatunku i konwencji. Powstałe z prawdziwej pasji, w pocie czoła, ale też niezmiennie w atmosferze świetnej zabawy obrazy to zabawa w kino, która jest drogocenną lekcją - dla najmłodszego pokolenia aktorów tworzenia postaci na ekranie, a dla samego Macieja Stuhra, debiutanta w tej dziedzinie, lekcją opowiadania historii.
W skład projektu "Filmowe miniaStuhrki" wchodzą cztery fabularne filmy krótkometrażowe. "Milczenie polskich owiec" to komedia o ludziach, których los sprowadził do jednej kawiarni, zainspirowana "Kawą i papierosami" Jima Jarmusha i twórczością Woody'ego Allena. "Ding-dong" ma bardziej klasyczną narrację. Działający nagle eliksir młodości przenosi nas w świat fantazji często odwiedzany choćby przez Juliusza Machulskiego. "Krwawy Dziekan" to z kolei zabawa w horror, a właściwie pastisz tego gatunku. Tajemnicza tytułowa postać, która terroryzuje Akademię Teatralną, daje młodym aktorom okazję do dogłębnego przemyślenia czym jest szczerość w sztuce i jakich wymaga poświęceń. I w końcu "II koncert na wiolonczelę i orkiestrę" – najbardziej artystyczna próba zmierzenia się z materią filmową. Prawdziwa historia młodego człowieka, którego szczęśliwe życie przerywa tragiczny wypadek została wpisana w wybitny koncert wiolonczelowy autorstwa Pawła Mykietyna, jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów. W ten sposób powstał najoryginalniejszy z naszych filmów - współczesny niemy film do wspaniałej muzyki.
"Filmowe miniaStuhrki" na DVD już od 3 grudnia.