Krytycy zarzucają mu nieprzekonujące dialogi, nadmierny patos i widocznie okrojony budżet. Entuzjaści doceniają gwiazdorską obsadę, a także oryginalny pomysł na uwikłanie bohaterów w moralne dylematy czasów II wojny. Serial „Nowy styl” dostępny na Apple TV+ dzieli widownię i recenzentów, co wcale nie musi być złym znakiem. Można bowiem oceniać go tak samo niejednoznacznie jak postawy jego czołowych postaci.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że ostatnio zapanowała moda na produkcje o wielkiej modzie. Nie tak dawno na ekranach kin mogliśmy oglądać film o rodzinie Guccich, w styczniu tego roku premierę miał „Cristóbal Balenciaga”, a 14 lutego zadebiutował serial o losach innego projektanta – Christiana Diora. 10-odcinkowa seria, którą można oglądać na Apple TV+, śledzi karierę nie tylko francuskiego twórcy New Look, ale i jego słynnej konkurencji: Coco Chanel, Pierre’a Balmaina i Cristóbala Balenciagi. Ci jednak, którzy liczyli na przyjemny dla oka serial skupiony wokół modowej rywalizacji, mogą być zaskoczeni. Produkcja nie ucieka bowiem od trudnych tematów opowiadających o czasach okupacji.
(Fot. materiały prasowe Apple TV+)
Serial ukazuje twórcę tytułowego nowego stylu, Christiana Diora, na tle wydarzeń II wojny światowej. Zahacza także o losy innych, współczesnych mu projektantów, którzy tak samo jak on muszą odnaleźć się w wojennej rzeczywistości i jednocześnie pracować nad nowymi kolekcjami. Ich dokonania dadzą początek współczesnej modzie. Choć na ekranie pojawiają się największe nazwiska ówczesnej branży, twórcy nie dają bohaterom taryfy ulgowej. Coco Chanel, świetnie sportretowana przez Juliette Binoche, jest wręcz postacią antypatyczną, która w imię osiągnięcia swoich celów jest w stanie układać się z nazistami. Christian Dior także próbuje utrzymać się na powierzchni i w okupowanym Paryżu ubiera ich żony. Działania Diora moralnie kontrastują z losami jego siostry, Catherine, która bierze czynny udział w ruchu oporu. Sytuacja ta grozi niebezpieczeństwem oraz jest przyczyną moralnych rozterek projektanta.
(Fot. materiały prasowe Apple TV+)
Wśród niewątpliwych plusów serialu można wymienić znakomitą plejadę aktorską. Na jej tle błyszczy Juliette Binoche, która odziera Coco Chanel z narosłych wokół niej mitów i portretuje w boleśnie prawdziwy, bezkompromisowy sposób. Serial warto obejrzeć też dla Johna Malkovicha oraz Glenn Close, którzy – choć nie grają w nim pierwszych skrzypiec – są jakościowym dodatkiem do obsady. Krytycy nie są jednak zgodni co do kreacji głównego aktora – Bena Mendelsohna. Wielu z nich twierdzi, że brak fizycznego podobieństwa do Christiana Diora psuje odbiór tej postaci i utrudnia pełną ocenę gry aktorskiej 54-latka.
Recenzenci wyrażają też zawód lokacjami i kostiumami, które zdaniem wielu z nich powinny reprezentować wyższy poziom. Reżyserowi wytykają nadmierny patos i teatralność, przez co serial w odbiorze wydaje się nieco pompatyczny.
(Fot. materiały prasowe Apple TV+)
Z drugiej strony, można natknąć się na recenzje chwalące serial za oryginalne podejście do tematu i unikanie banalnych zabiegów fabularnych, typowych dla produkcji biograficznych. Postacie nie są czarno-białe, a ich życiowe wybory nie zawsze zasługują na aprobatę. Są ludźmi z krwi i kości, którzy muszą stawić czoła trudnym dylematom moralnym i nie są bynajmniej przez twórców rozgrzeszani. Dzięki temu „Nowy styl” rzuca nowe spojrzenie na historyczne postaci projektantów, które na przestrzeni lat obrosły w fałszywe mity. Serial zręcznie je demaskuje i pyta o słuszność podjętych przez bohaterów decyzji – i choćby tylko z tego powodu warto zapoznać się z serialem Apple TV+.