1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Wyżej tylko niebo. „Ostatnia wyprawa”, film o Wandzie Rutkiewicz wchodzi do kin

Wyżej tylko niebo. „Ostatnia wyprawa”, film o Wandzie Rutkiewicz wchodzi do kin

Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)
Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)
„Nie chcę przystanąć, stanięcie to śmierć, nie przejmuję się, że jestem zmęczona, idę dalej”. To zdanie kończy dokument „Ostatnia wyprawa” Elizy Kubarskiej poświęcony Wandzie Rutkiewicz, wybitnej alpinistce. Jest wyjątkowo wymowne w kontekście niewyjaśnionego do dziś losu himalaistki, która zaginęła 32 lata temu w czasie wyprawy na Kanczendzongę, trzeci najwyższy szczyt Ziemi.

Pamiętam wydanie telewizyjnej „Panoramy” z maja 1992 roku, której fragment przywołano w filmie, gdy po raz pierwszy podano informację o zaginięciu Wandy Rutkiewicz. Wówczas jako młoda dziewczyna zaczytywałam się w książkach o wyprawach w Himalaje, a Wanda Rutkiewicz była moją idolką. Śledziłam kolejne doniesienia o poszukiwaniach, relacje w gazetach (tak, nie było wówczas social mediów, ale informacje jakoś do nas docierały), czytałam wywiady z jej bliskimi. I pamiętam jak dziś sensację, jaką wywołała wypowiedź matki Wandy, która twierdziła, że jej córka żyje, że świadomie porzuciła świat doczesny i zaszyła się w jednym z klasztorów buddyjskich w Himalajach. I choć rozum mówił mi, że to nieprawdopodobne, gdzieś w głębi duszy bardzo chciałam w to wierzyć. A w sercu wierzę w to do dziś.

„Ostatnia wyprawa”. Wanda oczami Elizy

„Ostatnia wyprawa” to film Elizy Kubarskiej, alpinistki i reżyserki specjalizującej się w filmach o górach. To, że nakręciła go kobieta znająca od podszewki środowisko wpinaczy, znająca smak sukcesów i gorycz porażek – ma niebagatelne znaczenie. Choć tytuł filmu może sugerować, że jest to film o górach, tak naprawdę Kubarskiej udało się stworzyć nie tylko wielowymiarowy portret Wandy Rutkiewicz, ale również uniwersalną opowieść o sile i determinacji w dążeniu do spełniania marzeń.

Film ma wyjątkową moc dzięki nagraniom archiwalnym, fragmentom audiopamiętnika himalaistki, urywkom filmów z wypraw, reportaży, programów telewizyjnych, a także wywiadów z bliskimi, przyjaciółmi i towarzyszami wypraw Wandy Rutkiewicz.

Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG) Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)

„Ostatnia wyprawa”. Dumna i harda

Obserwujemy Wandę Rutkiewicz w czasie wspinaczki, poznajemy kulisy wyprawowego życia, widzimy młodą Wandę tańczącą na prywatkach, trenującą między kolejnymi ekspedycjami, udzielającą wywiadów, w czasach największych sukcesów, ale także w późniejszym okresie, kiedy już jako dojrzała kobieta mierzy się ze stratą, zniechęceniem i wątpliwościami. Jest piękna, zgrabna, ma delikatną urodę, ale jednocześnie bije od niej dystans. Czujemy, że jest harda, konsekwentna, trudna w relacjach z ludźmi.

Niezwykłe wrażenie robią w filmie nie tylko obrazy, ale również wypowiedzi Wandy Rutkiewicz zarejestrowane w odnalezionym audiopamiętniku. Chłodnym, chwilami wręcz beznamiętnym głosem dzieli się w nim przemyśleniami dotyczącymi nie tylko himalaizmu, ale przede wszystkim sensu życia, którego nieustannie szuka.

„Cecha, która utrudnia mi życie, to to, że nie zadowalam się tym, co mam, nie żyję w czasie teraźniejszym, żyję w czasie przyszłym albo w drodze do niego, drodze do poszukiwania czegoś…”.

Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG) Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)

„Ostatnia wyprawa”. Czego szukała Wanda Rutkiewicz?

Wiele osób zadaje pytanie: „Po co ludzie tam idą?”. Tam, gdzie jest piekielnie zimno, gdzie wieje lodowaty wiatr, gdzie góry przyjmują postać mrocznych olbrzymów. Gdzie z wycieńczenia i przez chwilę nieuwagi można stracić życie. To pytanie pada również w filmie „Ostatnia wyprawa”. „Po co tam idziemy? Nas z łapanki nie biorą, my idziemy dobrowolnie” – odpowiada na nie Wanda.

Ona idzie, aby poznać smak istnienia, bo – jak mówi – „z każdą górą rozpoczyna się nowe życie”.

Zapytana, czym jest dla niej himalaizm, wymienia: ludzie, z którymi się wspina; góry, czyli otaczająca ją natura; i sport, od którego wszystko się zaczęło [Rutkiewicz we wczesnej młodości trenowała siatkówkę – przyp. red.].

Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG) Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)

W górach znajduje spełnienie, które coraz trudniej odnaleźć jej w codzienności „na dole”. Nie układa się jej życie osobiste, dwukrotnie wychodzi za mąż i dwukrotnie się rozwodzi. Traci przyjaciół, którzy giną w górach lub odsuwają się od niej czasem z zawiści, a czasem z powodu jej osobowości.

Zamiast czystego mieszkania i wygodnego łóżka Wanda Rutkiewicz wybiera namiot, górską ciszę, śpiew ptaków, akceptując trudy wypraw: „odgłos ciężkich kroków i oddechów, zapach brudu i spoconych ciał”.

„Gdzie diabeł nie mógł, tam Wandę posłał”

W środowisku himalaistów panują surowe reguły gry. Widać to wyraźnie w filmie „Ostatnia wyprawa”, w którym wypowiadają się najwięksi wspinacze lat 80., tacy jak Reinhold Messner, Krzysztof Wieliczki czy Aleksander Lwow. Wspominają trudny charakter Wandy Rutkiewicz, która uchodziła za osobę bezkompromisową, która dąży do celu, nie zwracając uwagi na koszty. Mamy wrażenie, że Eliza Kubarska, dopytując w filmie o szczegóły panujących w czasie wypraw relacji, staje po stronie Wandy; czuje, jak trudno musiało jej być w świecie tak bardzo zdominowanym przez mężczyzn. Zwłaszcza że Wanda nie chce być od nich gorsza.

„Ja będę pierwsza, nie będę trzecia po Messnerze i Kukuczce” – mówi, rozpoczynając najdonioślejszy projekt swojego życia. Nie wystarcza jej to, że jest pierwszą kobietą, która zdobyła Mount Everest i K2 – chce zdobyć Koronę Ziemi zaledwie w jeden rok.

Czara goryczy pod Annapurną

Projekt „Karawana marzeń”, czyli zdobycie ośmiu najwyższych gór świata w zawrotnym tempie, uchodzi w środowisku górskim za kompletnie szalony i nierealny. Wielu wspinaczy łączy go z kryzysem osobistym Wandy Rutkiewicz, która jest pogrążona w żałobie po śmierci ukochanego – niemieckiego lekarza, który towarzyszył wyprawom. Kurt Lyncke-Krüger ginie na jej oczach w czasie wyprawy na Broad Peak. Jak wspomina w filmie Marion Feik, menedżerka himalaistki, śmierć partnera dała impuls do rozpoczęcia projektu łączącego się z ogromnym ryzykiem, którego była świadoma.

„A czy Pani się nigdy nie bała? Bardzo często, prawie zawsze” – mówi w pewnym momencie Wanda.

Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG) Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)

Wyprawom na najwyższe szczyty towarzyszył nie tylko lęk, ale również coraz częstsze poczucie osamotnienia i goryczy. Jej czarę przechyliła ekspedycja na Annapurnę w 1991 roku. Członkowie wyprawy zakwestionowali zdobycie szczytu przez Rutkiewicz, zarzucali jej konfabulację i utratę pamięci. Ten wątek wyjątkowo mocno wybrzmiewa w filmie, a znając osobistą historią reżyserki Elizy Kubackiej, nabiera szczególnej mocy [środowisko wspinaczkowe podało w wątpliwość wyznaczenie przez Kubarską i jej wspinaczkowego partnera Davida Kaszlikowskiego nowej drogi wspinaczkowej na fiordach południowej Grenlandii w 2007 roku – przyp. red.].

„Ostatnia wyprawa”. Ciała nie odnaleziono

Film „Ostatnia wyprawa” rozpoczyna rozmowa z Carlosem Carsolio, wspinaczem, który towarzyszył Wandzie w jej ostatniej wyprawie. Oboje wpinali się w maju 1992 roku na Kanczendzongę. To on widział ją i rozmawiał z nią po raz ostatni. Miał świadomość, że pozostawiona w śnieżnej jamie na ogromnej wysokości Rutkiewicz może zamarznąć. Nie miał jednak prawa, jak mówi, ściągać ją siłą w dół. Jego relacja ma nie tylko wymiar faktograficzny. Carsolio wspomina odczucia, które towarzyszyły mu po powrocie do bazy. Wspomina wizje i emocje, które łączą się w spójną całość z relacjami mnichów i mniszek buddyjskich, z którymi Eliza Kubarska rozmawia, docierając do zagubionych w górach klasztorów. Patrząc na zdjęcia Wandy, z pełną powagą mówią o tym, że w jej oczach widać moc medytacji i że całkiem możliwe, że nadal żyje ukryta w jednym z licznych ukrytych w górach klasztorów, nawet jeśli nie w znanej nam postaci, to jako odrodzona po dwudziestu latach dziewczynka w postaci Bhutanki lub Hinduski.

„Doskonale wiem, że nie ma dla mnie powrotu” – mówi w filmie Wanda Rutkiewicz. Trudno nie pomyśleć o tym, że być może została w górach, bo po prostu nie chciała wracać. Czy dokądś poszła, gdzieś dotarła, tego się być może nigdy nie dowiemy.

Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG) Wanda Rutkiewicz, kadr z filmu „Ostatnia wyprawa” (Fot. materiały prasowe MDAG)

„Ostatnia wyprawa”. Droga na szczyt

„Ostatnia wyprawa” Elizy Kubarskiej to film o najbardziej znanej polskiej himalaistce, jednej z najwybitniejszych wspinaczce świata. W historii jej życia, w jej postawie wobec świata, w trudach, z którymi się mierzyła – można jednak znaleźć wiele problemów, z którymi od dekad borykają się kobiety na całym świecie. Po obejrzeniu filmu na długo pozostaje z nami refleksja na temat tego, jak wiele trzeba czasem poświęcić, aby realizować swoje marzenia, jak trudno pokonywać przeszkody na „drodze na szczyt” w świecie nadal zdominowanym przez mężczyzn, jak ciężko być niezależną kobietą miłującą wolność ponad wszystko. Taką, jaką była Wanda Rutkiewicz.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze