1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Horrory na faktach: rzeczywistość straszniejsza od fikcji. 5 tytułów inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami

Horrory na faktach: rzeczywistość straszniejsza od fikcji. 5 tytułów inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami

„Poltergeist”, 1982 (Fot. BEW Photo)
„Poltergeist”, 1982 (Fot. BEW Photo)
Wierzysz w duchy? Jeśli nie, te horrory na faktach mogą sprawić, że przemyślisz swoją odpowiedź. Oto 5 najsłynniejszych tytułów inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami. Odkryj, jaka prawda się za nimi kryje. W końcu nic nie działa na naszą wyobraźnię tak jak historie, które rzeczywiście mogły się wydarzyć…

Możemy nie wierzyć w zjawiska nadprzyrodzone i sceptycznie podchodzić do tego, że horror został oparty na faktach, jednak bez wątpienia opowieści, które w założeniu bazują na prawdziwych wydarzeniach, bardziej nas do siebie przyciągają. Ludzki umysł naturalnie fascynuje się nieznanym i tajemniczym, więc to zupełnie normalne, że historie o opętaniach czy nawiedzeniach wzbudzają w nas ciekawość. Nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że fabuła w większości jest czystą fikcją, a wiele szczegółów zostało zmienionych dla zwiększenia efektu emocjonalnego, świadomość, że w tych opowieściach może leżeć ziarno prawdy, wzbudza w nas zarówno ekscytację, jak i niepokój. Ten subtelny element niepewności nie tylko potęguje nasze emocje, lecz także czyni film bardziej przerażającym, intrygującym i intensywnym w odbiorze, ponieważ jest choćby minimalna szansa, że jakaś część z tego, co widzimy na ekranie, miała miejsce w rzeczywistości. Bo co, jeśli to wydarzyło się naprawdę?

Jesienna aura zdecydowanie sprzyja oglądaniu strasznych filmów, a zbliżające się Halloween jest świetnym pretekstem do corocznego maratonu horrorów. Jeśli lubisz się bać, koniecznie zapisz na swojej liście któryś z poniższych tytułów – inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami. Oto 5 najsłynniejszych horrorów na faktach, po których prawdopodobnie prędko nie zaśniesz. Odkryj, jaka prawda się za nimi kryje.

Spis treści:

  1. „Egzorcysta”, reż. William Friedkin (1973)
  2. „Obecność”, reż. James Wan (2013)
  3. „Egzorcyzmy Emily Rose”, reż. Scotta Derricksona (2005)
  4. „Horror Amityville”, reż. Stuarta Rosenberga (1979)
  5. „Duch”/„Poltergeist”, reż. Tobe Hopper (1982)

„Egzorcysta”, reż. William Friedkin (1973)

„Egzorcysta” to historia 12-letniej Regan, która poprzez tabliczkę ouija nawiązuje kontakt z bytem przedstawiającym się jako kapitan Howdy. Wkrótce w jej otoczeniu dochodzi do paranormalnych zjawisk, a dziewczynka zaczyna przejawiać objawy opętania. W związku z tym jej mama prosi o pomoc księdza Karrasa, który wraz z ojcem Merrinem podejmuje się odprawienia egzorcyzmów.

Przyznasz, że już sam widok Lindy Blair jako opętanej Regan wywołuje gęsią skórkę. Dodajmy do tego fakt, że fabułę filmu oparto na prawdziwej historii nastolatka z Maryland. Znany był pod pseudonimami „Roland Doe” lub „Robbie Mannheim”, lecz naprawdę miał się nazywać Ronald Edwin Hunkler (1935–2020). Pod koniec lat 50. XX wieku kilku księży przeprowadziło na nim serię egzorcyzmów, co skrupulatnie dokumentował jeden z nich, Raymond J. Bishop, w swoim dzienniku. Chłopiec miał być opętany przez demony, czego przyczyny upatrywano w zabawie planszą ouija, którą pokazała mu ciocia Harriet, spirytystka. Po jej śmierci rodzina była świadkiem dziwnych odgłosów oraz tego, że meble i zwykłe przedmioty, np. wazony, samoistnie się poruszały i lewitowały, gdy Robbie był w pobliżu. Przeprowadzono więc pierwszą sesję egzorcyzmów, która została przerwana – chłopiec miał bowiem rzekomo wysunąć rękę z więzów, wyłamać sprężynę łóżka spod materaca i użyć jej jako zaimprowizowanej broni, by podciąć księdzu ramię. Z czasem na ciele chłopca miały zacząć pojawiać się dziwne zadrapania, które układały się w konkretne słowa. Rodzina postanowiła zmienić otoczenie i przeprowadzić się w rodzinne okolice matki, do St. Louis, gdzie jednak także dochodziło do niewyjaśnionych zdarzeń. W związku z tym uzyskano zgodę na kolejną sesję egzorcyzmów, która tym razem – z małymi przygodami, jak złamanie księdzu nosa – zakończyła się sukcesem.

Według świadków istniały przesłanki, by uznać chłopca za opętanego, jednak większość wyrażała sceptycyzm co do potencjalnych zdarzeń paranormalnych, w tym jezuicki ksiądz Walter H. Halloran, który brał udział w egzorcyzmach. W swojej książce „Opętany: prawdziwa historia pewnego egzorcyzmu” z 1993 r. autor Thomas B. Allen przedstawił „konsensus współczesnych ekspertów” co do tego, że „Robbie był po prostu głęboko niespokojnym chłopcem i nie było w nim nic nadprzyrodzonego”. Niemniej jeszcze w 1971 r. William Peter Blatty napisał książkę „Egzorcysta”, bazując na wspomnianych wydarzeniach, a w 1973 r. William Friedkin nakręcił na jej podstawie film, który zdobył dwa Oscary (za najlepszy scenariusz adaptowany i dźwięk) oraz stał się klasyką gatunku.

„Obecność”, reż. James Wan (2013)

Eda i Lorraine Warrenów chyba nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi horrorów – byli bowiem najsłynniejszymi badaczami zjawisk paranormalnych na świecie (on nazywał się demonologiem, a ona twierdziła, że jest jasnowidzką i medium, które mogło się komunikować z demonami). „Obecność” opisuje jedną z ich najbardziej znanych spraw – historię rodziny Perronów, których dom nawiedzany był przez liczne duchy, z których najbardziej przerażającym była domniemana Bathsheba. Film ma dość dokładnie odwzorowywać prawdziwe wydarzenia, ponieważ sama Lorraine była konsultantką jego twórców, a fabuła bazuje na aktach sprawy i nagraniach Warrenów. Produkcję poparła także prawdziwa rodzina Perronów, której członkowie odwiedzali plan zdjęciowy, by opowiadać o swoich doświadczeniach. Najstarsza z córek Perronów, Andrea – która w 2011 roku napisała trylogię „Dom mroku, dom światła” opisującą całą historię ze swojej perspektywy – potwierdziła później, że chociaż w filmie jest klika rozbieżności, to odzwierciedla on rzeczywiste wydarzenia.

Perronowie wprowadzili się do domu na Rhode Island w 1971 roku i mieszkali tam aż 10 lat. W tym czasie ich posiadłość miały nawiedzać liczne duchy osób, które umierały na tej ziemi od pokoleń, nierzadko w sposób tragiczny lub tajemniczy. Jedne miały być całkowicie nieszkodliwe, inne zaś bardzo groźne, tak jak ukazana w „Obecności” Batsheba Sherman. Perronowie byli bowiem przekonani, że to ona regularnie ich nawiedza. Urodzona w 1812 roku Bathsheba przez wielu uważana była za zwolenniczkę szatana – dziecko, którym się opiekowała, zostało bowiem znalezione martwe z raną po dużej igle do szycia, co wielu uważało za złożoną diabłu ofiarę. Według legend kobieta miała także zabić swoje nowo narodzone niemowlę, rzucić klątwę na wszystkich, którzy w przyszłości będą zamieszkiwać jej ziemię, a następnie powiesić się na drzewie w 1849 roku. Jednak według odnalezionego później grobu Bathsheba zmarła w 1885 roku, doczekawszy późnej starości. Obecnie Andrea Perron uważa, że jej rodzina była w błędzie – Perronowie nie byli terroryzowani przez Sherman, tylko przez matriarchę rodu Arnoldów [do których pierwotnie należała ziemia z domem, do którego wprowadzili się Perronowie – przyp. red.], która powiesiła się w stodole w 1797 roku.

Małżeństwo Warrenów wielokrotnie badało sprawę duchów w rezydencji. Przeprowadzono nawet (również ukazany w filmie) seans spirytystyczny, podczas którego Carolyn – jak twierdziły prawdziwa Lorraine oraz Andrea Perron – została opętana: mówiła różnymi językami, a krzesło, na którym siedziała, unosiło się nad ziemią. Jednak w przeciwieństwie do tego, co ukazał nam reżyser James Wan, demonolodzy nie pomogli rodzinie. Zdaniem Rogera Perrona nawet pogorszyli sytuację, dlatego mężczyzna kazał im opuścić posesję. Sama rodzina zaś wyprowadziła się z domu w 1980 roku.

Bez względu na to, co jest prawdą, a co nie, moim zdaniem „Obecność” pozostaje jednym ze straszniejszych i ciekawszych współczesnych horrorów z fenomenalnymi Patrickiem Wilsonem i Verą Farming w rolach badaczy zjawisk paranormalnych.

Czytaj także: Najstraszniejsze horrory na Netflixie, o których prędko nie zapomnisz

„Egzorcyzmy Emily Rose”, reż. Scotta Derricksona (2005)

Emily Rose jest wymysłem twórców powstałego w 2005 roku dramatu filmowego w reżyserii Scotta Derricksona. Co innego Anneliese Michel (1952–1976), niemiecka katoliczka, której wydarzenia z życia stały się kanwą dla trzech filmów fabularnych – omawianego „Egzorcyzmy Emily Rose”, „Requiem” (2006) i „Anneliese: The Exorcist Tapes” (2011) – oraz filmu dokumentalnego „Egozrcyzmy Anneliese Michel” (2007).

Anneliese w wieku 16 lat zaczęła cierpieć na ataki epilepsji, które poskutkowały depresją. Z tego względu rozpoczęto leczenie szpitalne, ale nie odnotowano postępów w leczeniu. Wkrótce rozpoczęły się u niej omamy – miała widzieć diabelskie twarze i słyszeć głosy mówiące jej, że została potępiona – oraz ekscentryczne zachowania, m.in. piła swój mocz, jadła muchy i pająki czy szczekała i wyła jak pies. Ponadto niszczyła krzyże, rozrywała różańce, rozlewała wodę święconą itd. Zaczęto uważać, że objawy mogą świadczyć o opętaniu przez demona, jednak dopiero 7 lat od rozpoczęcia objawów wyrażono zgodę na przeprowadzenie egzorcyzmów przy zachowaniu ścisłej tajemnicy. Anneliese egzorcyzmowało dwóch księży, którzy dokumentowali wszystko na taśmach magnetofonowych. Od jesieni 1975 roku przez 10 miesięcy przeprowadzono 67 sesji egzorcystycznych. Ostatnia, podczas której kobieta otrzymała rozgrzeszenie, miała miejsce 30 czerwca 1976 roku – 24-latka zmarła we śnie następnej nocy. Sekcja zwłok wykazała niedożywienie i odwodnienie – zarówno rodzice Anneliese, jak i dwaj egzorcyści zostali uznani za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci na skutek niedbalstwa (6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata). Najprawdopodobniej kobieta cierpiała na chorobę psychiczną, którą pomylono z opętaniem, do czego przyczyniły się epilepsja oraz surowe religijne wychowanie.

Scenariusz filmu oparto na książce „Egzorcyzmy Anneliese Michel” autorstwa prof. Felicitas D. Goodman, która badała sprawę tajemniczej śmierci tytułowej Niemki. Produkcja skupia się na młodej Emily Rose, która zostaje opętana przez demony, w związku z czym poddaje się egzorcyzmom odprawianym przez księdza z rodzinnej parafii – ojca Moore’a. Niestety podczas rytuałów dziewczyna umiera, a ksiądz zostaje oskarżony o zaniedbanie i postawiony przed sądem. Jego obrony podejmuje się prawniczka Erin Bruner. Na ekranie zobaczymy m.in.: znaną z serialu „Dexter” Jennifer Carpenter, Toma Wilkinsona i Laurę Linney.

„Horror Amityville”, reż. Stuarta Rosenberga (1979)

Tajemniczy dom w Amityville cieszy się tak ogromną popularnością, że na jego temat powstało kilkanaście produkcji. Pierwsza była ta z 1979 roku w reżyserii Stuarta Rosenberga. Scenariusz zaś oparto na powieści Jaya Ansona, która nawiązuje do zbrodni dokonanej w 1974 roku w domu przy Ocean Avenue 112. Co naprawdę wydarzyło się w Amityville?

13 listopada 1974 roku, około 18.30., 23-letni Ronald Joseph DeFeo Jr. wszedł do baru w Amityville, informując, że jego rodzice zostali zabici i prosząc o pomoc. Policja przeszukała dom i rzeczywiście znalazła ciała domowników zastrzelonych we własnych łóżkach – nie tylko rodziców, lecz także rodzeństwa: 18-letnią Dawn, 13-letnią Allison, 12-letniego Marca i 9-letniego Johna. Ronald Jr., znany jako „Butch”, był najstarszym dzieckiem DeFeów i jedynym ocalałym z masakry. Na początku twierdził, że masowej zbrodni dokonał mafijny egzekutor Louis Falini, jednak następnego dnia przyznał, że to on zabił swoją rodzinę. „Kiedy już zacząłem, nie mogłem przestać. Wszystko potoczyło się tak szybko” – tłumaczył.

Proces Butcha zaczął się w październiku 1975. Jego obrońca twierdził, że mężczyzna słyszał w głowie głosy członków rodziny, którzy spiskowali przeciwko niemu, jednak prokuratura wskazywała, że DeFeo Jr. był zwykłym narkomanem, który doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co robi. Pod koniec listopada został skazany wyrokiem na sześciokrotne pozbawienie wolności od dwudziestu pięciu lat do dożywocia.

Podczas odbywania wyroku Ronald Jr. wielokrotnie zmieniał swoje zeznania – twierdził m.in., że to jego najstarsza siostra zabiła ich ojca, przez co zrozpaczona matka zamordowała ich rodzeństwo, a on zabił Dawn. Potem twierdził, że Dawn i nieznany sprawca zamordowali ich rodziców, Dawn zabiła rodzeństwo, a DeFeo ją. Była też wersja, że oboje planowali zabicie rodziców, a kiedy tego dokonali, Dawn zamordowała również rodzeństwo, by pozbyć się świadków, więc rozgniewany Ronald Jr. zastrzelił ją. Zmarł w więzieniu w 2021 roku; przyczyna śmierci nie została podana do wiadomości publicznej.

Gdy zaś trwał proces Butcha, do domu przy Ocean Avenue 112 wprowadziła się rodzina Lutzów, która jednak 28 dni później stamtąd uciekła. „W domu pojawiały się nieprzyjemne zapachy, które nagle znikały. Słychać było dźwięki. Drzwi wejściowe zatrzaskiwały się w środku nocy… Przez wiele dni nie mogłem się ogrzać w domu” – mówił George Lutz. Ponadto mężczyzna miał co noc budzić się o godzinie 3.15, kiedy to najprawdopodobniej Roland Jr. zabił swoją rodzinę. Świadkami zjawisk nadprzyrodzonych mieli być także jego żona Kathy, która często doświadczała lewitacji, oraz trójka dzieci. Wkrótce sprawę zbadali nie kto inny, tylko Warrenowie.

Fabuła filmu „Horror Amityville” rozpoczyna się wspomnianą zbrodnią, a następnie przenosi nas 13 miesięcy później, gdy posiadłość kupuje rodzina Lutzów. Są oni przekonani, że w końcu znaleźli swoje miejsce na ziemi. Niestety z czasem wokół nich zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy – echo zbrodni Ronalda. Polecam waszej uwadze także świetny horror „Amityville” z 2005 roku, który jednak aktualnie nie jest dostępny w streamingu.

Czytaj także: Horrory o opętaniu – top 6 filmów, po których czekają cię bezsenne noce

„Duch”/„Poltergeist”, reż. Tobe Hopper (1982)

Około 7 mil, czyli nieco ponad 11 kilometrów, od domu w Amityville znajduje się posiadłość, w której na początku lat 50. XX wieku zamieszkiwała rodzina Hermannów. To właśnie ich historia zainspirowała Tobe'a Hoopera do nakręcenia filmu „Duch” (ang. „Poltergeist”), który dziś uważany jest za kultowy. W 2015 roku zaś jego remake'u dokonał Steven Spielberg. Historia Hoppera jest bardzo (naprawdę bardzo) luźno oparta na prawdziwych wydarzeniach – w rzeczywistości bowiem żadna próba zjedzenia chłopca przed drzewo czy porwanie dziewczynki w zaświaty nie miały miejsca. Niemniej faktycznie w 1958 roku rodzina Hermannów była świadkiem dziwnych zdarzeń, które przypisano poltergeistowi.

Poltergeisty uważane są za hałaśliwe duchy, które generują różnego rodzaju dźwięki (od trzasków i stukania po szuranie itp.) i ruszają przedmiotami czy przestawiają meble. To właśnie one miały uprzykrzać życie Lucille i Jamesowi Hermannom oraz ich nastoletnim dzieciom, Jimmy'emu i Lucy. Wieczorem 3 lutego 1958 roku kobieta zadzwoniła do przebywającego w pracy męża, by poinformować go o dziwnych trzaskach, które dochodziły z różnych miejsc w domu. Okazało się, że był to dźwięk korków strzelających z butelek w różnych pokojach, z których wylewała się zawartość. Były to m.in. butelki z wybielaczem, szamponem czy… wodą święconą.

James był przekonany, że to jakaś chemiczna reakcja, a nawet podejrzewał, że mógł to być dowcip przygotowany przez syna. Gdy jednak sytuacja powtórzyła się dwukrotnie, a mężczyzna na własne oczy widział, jak butelki same się poruszają, zadzwonił po policję, która także była świadkiem nadprzyrodzonych wydarzeń. 17 lutego dom zaś odwiedził ksiądz, by go pobłogosławić.

Wieść o wydarzeniach w domu Herrmanów rozprzestrzeniła się błyskawicznie; napisano o tym nawet w magazynie „Life”. Wkrótce sprawą zainteresował się dr J.B. Rhine, dyrektor Laboratorium Parapsychologii na Uniwersytecie Duke, który podejrzewał właśnie obecność poltergeista. Naukowcy zbadali dom i przeprowadzili wywiady z rodziną, dokumentując 67 nietypowych wydarzeń w domu między 3 lutego a 10 marca. Niemniej wkrótce po przybyciu ekspertów działalność tajemniczego ducha ustała. Rodzina zaś ostatecznie wyprowadziła się z domu na Rhode Island, wierząc, że nadprzyrodzone zjawiska były efektem tego, że dom znajdował się w pobliżu miejsca pochówku rdzennych Amerykanów.

Film „Duch” z 1982 r. zapoznaje nas z małżeństwem Freelingów, które wraz z dziećmi wprowadza się do nowego domu. Kilka dni później rodzina, szczególnie dzieci, zaczyna doświadczać dziwnych, niewyjaśnionych rzeczy: w kuchni przesuwają się krzesła, drzewo w czasie burzy próbuje zjeść chłopca, a dziewczynka zostaje wciągnięta przez… telewizor. Przerażeni rodzice wzywają parapsychologów, którzy stwierdzają, że dom nawiedzany jest przez ducha. Dodatkowo okazuje się, że został on wybudowany w samym centrum starego indiańskiego cmentarzyska.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze