Teatr WARSawy od lat udowadnia, że najważniejsze spektakle rodzą się z artystycznej odwagi, mocnych tekstów i aktorskiej precyzji. Wśród tytułów, które na stałe zapisały się w historii tej niezależnej sceny, są dwa wyjątkowe przedstawienia: „Taśma” w reżyserii Michała Siegoczyńskiego oraz „Kompleks Portnoya” według powieści Philipa Rotha, reżyserowany przez duet: Aleksandra Popławska i Adam Sajnuk. Oba spektakle – grane od kilkunastu lat – stały się ikonami teatru offowego w Polsce, zachowując świeżość, intensywność i siłę rażenia, która nie słabnie mimo upływu czasu.
Na pozór zwykłe spotkanie dawnych przyjaciół w motelowym pokoju w Michigan. W rzeczywistości – pełna napięcia konfrontacja, w której każde słowo i gest mają znaczenie. Oparta na dramacie Stephena Belbera „Taśma” to spektakl, który od pierwszej minuty trzyma widza w emocjonalnym potrzasku. W klaustrofobicznej przestrzeni, odciętej od świata zewnętrznego, rozgrywa się historia o pamięci, winie i cienkiej granicy między prawdą a subiektywnym obrazem rzeczywistości.
W rolach głównych występują Magdalena Popławska, Krzysztof Prałat i Adam Sajnuk – trójka aktorów, którzy tworzą psychologiczną dynamikę godną najlepszych dramatów filmowych. Tytułowa taśma, początkowo niepozorny rekwizyt, staje się narzędziem manipulacji i katalizatorem prawdy. To właśnie dzięki niej rozmowa bohaterów zamienia się w pełen napięcia pojedynek emocjonalny.
Krytycy od lat nie szczędzą spektaklowi zachwytów. Łukasz Drewniak pisał: „Rola, w której ważne jest każde spojrzenie, gest, drżenie głosu. Rany boskie!” – i trudno o trafniejsze podsumowanie. „Taśma” to inscenizacja, która – mimo upływu dwóch dekad – nie traci na aktualności. To opowieść o odpowiedzialności za przeszłość, o pamięci, która potrafi być równie okrutna, jak wybiórcza, i o tym, jak cienka jest granica między prawdą a subiektywnym obrazem rzeczywistości.
(Fot. Materiały partnera)
Kiedy w Teatrze WARSawy po raz pierwszy wystawiono „Kompleks Portnoya”, publiczność nie miała wątpliwości, że oto dzieje się coś wyjątkowego. Adaptacja kontrowersyjnej powieści Philipa Rotha w reżyserii Adama Sajnuka i Aleksandry Popławskiej natychmiast zdobyła uznanie zarówno widzów, jak i krytyków.
To błyskotliwa, pełna ironii i odwagi opowieść o dojrzewaniu, tożsamości, rodzinnych neurozach i pragnieniach, których nie da się ujarzmić. Główny bohater, Alexander Portnoy – w tej roli Adam Sajnuk – to mężczyzna uwikłany w pożądanie, neurozy i relację z dominującą matką, próbujący wyrwać się spod ciężaru oczekiwań i religijnego dziedzictwa. Towarzyszą mu Monika Mariotti, Anna Smołowik i Bartosz Adamczyk, tworząc zespół o niezwykłej scenicznej chemii.
Spektakl został uhonorowany dwoma Feliksami Warszawskimi – za reżyserię oraz za debiut aktorski Anny Smołowik. Krytycy podkreślali, że to przedstawienie, które z niezwykłą przenikliwością portretuje mężczyznę w stanie permanentnego rozdarcia między cielesnością a moralnością. Jacek Wakar pisał w Dzienniku Gazecie Prawnej: „Sajnuk gra rolę życia. Portretuje mężczyznę w stanie nieustannej opresji, bezradnego wobec absurdów świata.” Joanna Derkaczew z Gazety Wyborczej dodawała: „Monika Mariotti to nie tylko zamaszysta ‘mame’. Czuć w niej temperament wszystkich matek świata.”
„Kompleks Portnoya” do dziś pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych spektakli niezależnego teatru w Polsce – dziełem, które nie boi się trudnych tematów i mówi o nich z humorem, czułością i inteligencją.
(Fot. Materiały partnera)
W czasach, gdy wiele premier znika z afisza po kilku sezonach, Teatr WARSawy udowadnia, że prawdziwa siła teatru tkwi w trwałości. „Taśma” i „Kompleks Portnoya” od lat przyciągają kolejne pokolenia widzów, zachwycając świeżością, energią i aktorską precyzją. To przedstawienia, które poruszają uniwersalne tematy – winy, tożsamości, rodziny, pragnień i wyborów – i robią to w sposób, który pozostaje aktualny niezależnie od czasu.
Oba spektakle są dziś nie tylko wizytówką Teatru WARSawy, ale i ważnym punktem odniesienia dla całego nurtu polskiego teatru niezależnego. Powstały z artystycznej odwagi, konsekwencji i pasji. To właśnie tu rodzą się przedstawienia, które nie potrzebują fajerwerków, by zapisać się w historii – wystarczy prawda, intensywność i aktorstwo na najwyższym poziomie.
(Fot. Materiały partnera)