Złożoność ludzkiego umysłu od zawsze fascynowała filmowców, którzy w swoich dziełach szukają odpowiedzi na pytania dotyczące życia, śmierci i tożsamości. Ich psychologiczne filmy nie tylko jednak zaglądają w najgłębsze zakamarki naszej egzystencji, ale też stawiają widza przed intelektualnym wyzwaniem, bo aby je w pełni zrozumieć, trzeba myśleć szybko i nieszablonowo. Oto 5 takich produkcji – zapewniamy, że chociaż wytrącą cię one ze strefy komfortu, to właśnie w tym umysłowym chaosie można odnaleźć prawdziwy sens.
Te filmy to intelektualne wyzwanie. Czy dasz radę w pełni je zrozumieć?
„Donnie Darko” (2001)
„Donnie Darko” to klasyk, który – chociaż od jego premiery minęło już prawie 25 lat – wciąż trzyma widzów w napięciu. Fabuła zapuszcza się bowiem w psychikę nastolatka (Jake Gyllenhall), który spotyka tajemniczą postać w kostiumie królika. Wtedy akcja przybiera dziwny obrót, a bohater dowiaduje się, że za 28 dni nastąpi koniec świata. Co ciekawe, widzowie wciąż nie są zgodni, czy „Donnie Darko” to genialna historia pełna metafor, czy po prostu pretensjonalny bełkot. Naszpikowanie symbolami angażuje jednak do tego stopnia, żeby aby w pełni zrozumieć seans, trzeba umiejętnie złożyć je wszystkie w spójną całość.
„Mulholland Drive” (2001)
W „Mulholland Drive” z Naomi Watts w roli początkującej aktorki – jednym z najważniejszych filmów lat 2000. – David Lynch odważnie balansuje na granicy rzeczywistości a surrealizmu. Historia skrywa bowiem pewną tajemnicę, a zmieniające się tożsamości, splątane wspomnienia i nawiedzające bohaterów pragnienia rozmywają podział między światem snów a codziennością. Być może część niezwykłego uroku filmu wynika z faktu, że pierwotnie planowano go jako serial telewizyjny, który Lynch następnie przerobił na pełny metraż? Pomimo chaotycznych początków, obraz i tak zyskał miano kultowego.
„Może pora z tym skończyć” (2020)
Charlie Kaufman, autor takich dzieł jak „Być jak John Malkovich” czy „Zakochany bez pamięci”, od lat konsekwentnie tworzy filmy, nad którymi trzeba się nieco pogłowić. Jego adaptacja powieści Iaina Reida „Może pora z tym skończyć” wyniosła jednak jego twórczość na jeszcze wyższy poziom, wrzucając widzów w dziwny, surrealistyczny świat, w którym nic nie jest pewne. W filmie z udziałem Jessego Plemonsa i Jessie Buckley, młoda kobieta wyrusza w podróż, aby poznać rodziców swojego chłopaka. Brzmi to trochę jak typowy wstęp do lekkiej komedii, ale nie dajcie się zwieść. Seans szybko przenosi nas do niepokojącej krainy horroru psychologicznego, egzystencjalizmu i logiki snów.
„Memento” (2000)
Choć dla wielu widzów najtrudniejszymi do zrozumienia filmami Christophera Nolana są „Incepcja” lub „Tenet”, to „Memento” z nieliniową linią fabularną wskazywany jest jako ten najbardziej zagadkowy. Thriller z Guyem Pearce’em celowo wprowadza bowiem widza w błąd, utrzymując go w stanie permanentnego zagubienia, podczas gdy główny bohater próbuje zrozumieć swój stan i odkryć prawdę o zamordowanej żonie. I choć ostatecznie wszystko układa się w spójną całość, „Memento” nie tylko porusza widza intelektualnie, ale też pokazuje jak ogromny potencjał drzemie w niekonwencjonalnych technikach opowiadania historii za pomocą systemu fotografii i odręcznych notatek.
„Paprika” (2006)
Cztery lata przed tym, jak widzowie zetknęli się ze światem snu w śnie w „Incepcji”, japoński filmowiec Satoshi Kon zgłębił niepokojąco podobne tematy w swoim dziele zatytułowanym „Paprika”, surrealistycznym anime sci-fi o psychologu dr Atsuko Chibie i detektywie snów, Paprice. Ta głęboko psychologiczna historia przedstawia walkę owej dwójki z tzw. „terrorystami snów”, którzy ukradli urządzenie infiltrujące podświadomość, jednak film ani trochę nie trzyma nas za rękę i wymaga całkowitego skupienia, aby zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi. Nie stroni też od szalonego potencjału, jaki niesie ze sobą animacja snów, i stanowi prowokujące do myślenia spojrzenie na tematykę tożsamości i świadomości.