Kto w lutym 2026 roku stanie na scenie, trzymając w dłoniach upragnioną statuetkę Grammy? Choć oficjalne nominacje poznamy dopiero 7 listopada, branżowi eksperci już dziś wskazują swoich faworytów. Według redakcji „Rolling Stone”, tegoroczny wyścig po złote gramofony zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. W gronie artystów typowanych do zwycięstwa znalazły się m.in. takie gwiazdy jak Lady Gaga, Sabrina Carpenter i Kendrick Lamar.
Najwięcej emocji budzi tradycyjnie kategoria „Album Roku”. Zdaniem „Rolling Stone”, to właśnie Lady Gaga i jej powrót do tanecznych korzeni na albumie „Mayhem” mogą zapewnić artystce pierwszą w karierze wygraną w tej najważniejszej kategorii (była do niej nominowana do tej pory już trzykrotnie). – Lady Gaga zawsze wydaje się silną kandydatką, a jej status gwiazdy pomaga – zauważa John Stein, szef działu editorial na Amerykę Północną w Spotify. – Myślę, że może wygrać dzięki podziałowi głosów między rywali – dodaje ekspert.
Album „Mayhem” określany jest jako triumf autentyczności. Dziennikarka „Rolling Stone” zwraca uwagę, że artystka bawi się własnym wizerunkiem („Abracadabra”), flirtuje z ciemniejszymi brzmieniami („Disease”), a kulminacją jej wielkiego powrotu było legendarne już wystąpienie na Coachelli. „To jej czas” – pisze Maura Johnston.
Na liście potencjalnych nominowanych znaleźli się też Bad Bunny („DeBÍ TiRAR MáS FOToS”), Kendrick Lamar („GNX”), The Weeknd („Hurry Up Tomorrow”), duet Elton John & Brandi Carlile („Who Believes in Angels?”), Lainey Wilson („Whirlwind (Deluxe)”), Tyler, the Creator („CHROMAKOPIA”) i Laufey („A Matter of Time”).
W kategorii „Najlepszy Nowy Artysta” panuje prawdziwy chaos, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. – To pole jest zupełnie otwarte. Nie mamy oczywistych faworytów jak w zeszłym roku – mówi Cecilia Winter z Spotify.
Największymi faworytami są Alex Warren i Lola Young. Warren, były influencer, dziś twórca radiowych ballad, zyskał miliony fanów dzięki przebojowi „Ordinary”. „Rolling Stone” typuje go na zwycięzcę. Z kolei Lola Young, autorka bezkompromisowego albumu „I’m Only F**ing Myself”, ujęła słuchaczy szczerością i emocjonalną głębią. – Zbudowała wyjątkowo wierną publiczność dzięki surowym, prawdziwym tekstom – podkreśla Winter.
W kategorii „Piosenka Roku” jako murowanych kandydatów do nominacji „Rolling Stone” wymienia m.in. Sabrinę Carpenter („Manchild”), Gracie Abrams („That's So True”), Lady Gagę („Abracadabra”), Bad Bunny’ego („Baile Inolvidable”) i Chappell Roan („The Subway”). Za najbardziej prawdopodobną zwyciężczynię uznaje się Carpenter z przebojem „Manchild”, czyli ironiczno-tanecznym hymnem kobiecej niezależności. – To naprawdę ostra, błyskotliwa piosenka. Sabrina ma za sobą niesamowity rok – mówi Larry Calderon Jr. z radia Y100.7 Miami.
Niektórzy eksperci jednak bardziej kibicują Gracie Abrams i jej hitowi „That’s So True”. – Jest opowieściopisarką, która szczerze dzieli się swoimi przeżyciami – podkreśla Alex Tear z rozgłośni SiriusXM. Jego zdaniem ten rok mógłby być również momentem triumfu Lady Gagi. Radiowiec zwraca uwagę, że „Abracadabra” to nowoczesna reinterpretacja jej klasycznego stylu. – Wciąż dostarcza muzykę, która wyznacza kierunki. Unowocześniła swoje charakterystyczne brzmienie, wracając do swoich korzeni i pierwotnych emocji – zaznacza ekspert.
Po latach pracy w cieniu innych, Leon Thomas wyrasta na głównego faworyta do statuetki w kategorii „Album Roku R&B” za krążek „Mutt”. – Zwycięstwo Leona nie tylko wydawałoby się zasłużone. Wydaje się nieuniknione – mówi Yan Snead z serwisu Pandora. – Thomas ewoluował w artystę, który w pełni odnalazł swój głos – zaznacza ekspert.
Z kolei Mankapr Conteh z redakcji „Rolling Stone” przypomina, że jego mieszanka nostalgii, soulu i współczesnych rytmów przyciągnęła nie tylko nowych fanów, ale i uznanie legend, w tym samego Stevie’ego Wondera, który złożył mu hołd własną interpretacją tytułowego utworu „Mutt”.
W świecie rocka nadchodzące Grammy mogą przynieść zasłużone uznanie legendom. Do zwycięstwa typowany jest bowiem David Gilmour, czyli długoletni członek kultowego zespołu Pink Floyd, z albumem „Luck and Strange”. Andy Greene z „Rolling Stone” twierdzi, że może być to symboliczne „wynagrodzenie” za dekady pominięć. Jako mocnego kandydata do zwycięstwa wymienia się też pierwszego headlinera Open'er Festival 2026, zespół The Cure za krążek „Songs of a Lost World”.
Redakcja „Rolling Stone” wskazuje, że nie lada niespodziankę może wywołać zespół Wet Leg, który nagrał świetny album „Moisturizer”. W gronie „czarnych koni” pojawia się też zyskujący w ostatnim czasie coraz większą popularność brytyjski artysta Yungblud ze swoim albumem „Idols”.