1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wywiady
  4. >
  5. „Dopóki oddychasz, masz szansę znaleźć przyjaźń!”. Rozmowa z Elisabeth Strout

„Dopóki oddychasz, masz szansę znaleźć przyjaźń!”. Rozmowa z Elisabeth Strout

Elisabeth Strout (Fot. The Washington Post)
Elisabeth Strout (Fot. The Washington Post)
Jest ekspertką od nadawania znaczenia pozornie nieistotnej codzienności. „Nie ma złych historii, są tylko ludzie, którzy nie potrafią opowiadać”, mówi nagrodzona Pulitzerem amerykańska pisarka Elizabeth Strout. Jej nowa książka „Opowiedz mi wszystko” właśnie ukazała się w Polsce.

Wywiad pochodzi z miesięcznika „Zwierciadło” 9/2025.

Angelika Kucińska: Pozwól, że nawiążę do tytułu twojej najnowszej powieści – komu ty opowiedziałabyś wszystko?

Elizabeth Strout: Mojemu mężowi.

Odpowiedziałaś bez chwili zawahania…

Bo to mój drugi mąż [śmiech]. Jesteśmy ze sobą niezwykle związani. Rozumie mnie, wszystko we mnie akceptuje.

A wymieniacie się podpatrzonymi historiami, tak jak dwie twoje powieściowe bohaterki Olive i Lucy?

Rzadko. Od takiej wymiany opowieści mam przyjaciela, który, co prawda, nie mieszka w tym samym mieście, ale dzwoni do mnie co drugi dzień, czyli za każdym razem, gdy jedzie na zakupy spożywcze. Znamy się od lat. I to on mi podrzuca różne drobne opowieści, a ja odwdzięczam się tym samym.

Co dobrego ci ostatnio opowiedział?

A wiesz, że właśnie dziś rano dzwonił z fantastyczną historią? W lokalnej prasie w jego miasteczku pojawiło się ogłoszenie, że pewna kobieta poszukuje osoby do pomocy w pobraniu próbki moczu swojego psa. Chodzi o to, że jej pies jest maleńki, miniaturowy. Kobieta boi się, że straci równowagę, upadnie na zwierzę i zabije je ciężarem własnego ciała.

Muszę przyznać, że historia pobierania próbki moczu od tyciego pieska podziałała mi na wyobraźnię [śmiech].

Ta kobieta potrzebuje Boba! Bob Burgess pomoże każdemu.

Faktycznie, to leży w jego naturze. Bob jest wyjątkowo życzliwym mężczyzną, który służy ludziom w potrzebie. Rozwiązuje cudze problemy, ale ich ciężar go wykańcza i dodaje mu lat. Bob jest zmęczony i starzeje się szybciej niż inni.

Boba znamy z powieści „Bracia Burgess”, wspomniana wcześniej Olive to oczywiście bohaterka nagrodzonej Pulitzerem i zekranizowanej książki „Olive Kitteridge”, ale też kilku innych. Z kolei Lucy to Lucy Barton, ceniona pisarka, o której pisałaś w „Mam na imię Lucy” czy „Williamie”. Olive i Lucy spotykają się po raz pierwszy właśnie w nowej książce, jest w niej zresztą i Bob. Kiedy zaczęłaś wyobrażać sobie spotkanie dwóch mocno od siebie różnych kobiet?

Fantazja o ich spotkaniu chodziła za mną już od dłuższego czasu, czekałam tylko, aż okoliczności zaczną im wystarczająco sprzyjać. Zaczęły, gdy Olive i Lucy zamieszkały w tym samym mieście, w Crosby. Lucy jest pisarką, więc Olive – dziś już 91-letnia – chce opowiedzieć jej swoją historię czy historie ludzi, których znała. Z nadzieją, że Lucy być może wykorzysta je w swoich książkach.

I chyba jasne jest, że Olive nie od razu czuje się swobodnie, to w końcu Olive Kitteridge, wiadomo, że na początku będzie narzekać i krytykować, ale Lucy wreszcie zjedna sobie jej sympatię.

Im więcej Olive ma lat, tym bardziej dokucza jej, że jeszcze nikomu nie opowiedziała o swojej matce i jej pierwszym chłopaku. A uważa, że to świetna historia. Szkoda żeby umarła razem z nią. Zwróć uwagę, że ona opowiada o ludziach, których znała i którzy byli jej jakoś bliscy. Nikt nigdy nie celebrował ich życiorysu, nikt nie otoczył ich historii należnym szacunkiem.

To jej sposób, żeby wreszcie im powiedzieć: jesteście dla mnie ważni, doceniam was, lubię, kocham?

Dokładnie tak. Nie opowiadasz o ludziach, którzy cię nie obchodzą.

Czytaj także: „Olive Kitteridge” – miniserial z Frances McDormand, przy którym popłyną ci łzy

Podkreślasz w wywiadach, że pozostajesz wierna swoim bohaterkom i bohaterom, że pozwalasz się im prowadzić. Gdy w nowej powieści wracają dwie tak lubiane i znane postacie, nie możesz ich napisać na nowo. Czy to przypadkiem cię nie ogranicza?

Wręcz przeciwnie. To przecież nie tak, że powiedziałam o nich już wszystko. Te bohaterki żyją, dojrzewają, starzeją się, zmieniają się. Zawsze jest coś jeszcze, co możesz powiedzieć o kimś i jego życiu. Świetnie znam Olive i Lucy, bo żyją w mojej wyobraźni, rozumiem, jak mogły się zmienić. Więc nie, nie czuję, żeby decyzja o powrotach do postaci z poprzednich powieści w jakikolwiek sposób mnie ograniczała.

Czy to się jakoś łączy z koncepcją „nieodnotowanych żyć”, o których rozmawiają twoje bohaterki?

Jak najbardziej. Jestem przekonana, że każdy z nas ma coś, czym się nie dzieli. Jakiś nieopowiedziany kawałek życiorysu. Zawsze mnie to fascynowało. Każdy człowiek w twoim życiu widzi cię trochę inaczej, bo buduje sobie twój obraz na podstawie tego, czym się z nim podzieliłaś.

Każdy z nas nosi w sobie przebogaty świat i tylko maleńkie części tego uniwersum wydostają się na zewnątrz. Napięcia pomiędzy uzewnętrznianym a zinternalizowanym zawsze wydawały mi się bardzo ciekawe.

Dlaczego pozwalamy wydostać się tylko kawałkom opowieści o nas? Aż tak bardzo boimy się oceny?

To główny powód, nikt nie chce być osądzany. Całymi latami nosimy w sobie rzeczy, których się wstydzimy. Nie czujemy się wystarczająco komfortowo, aby podzielić się nimi z kimkolwiek.

Co sprawia, że historia jest dobra i chcesz się nią zainspirować?

To może być historia najzwyklejszego człowieka na świecie. Wystarczy, żeby osoba opowiadająca widziała w nim coś interesującego i potrafiła ciekawie to przedstawić.

Czyli o każdym można powiedzieć coś ciekawego?

Głęboko w to wierzę. Mijam kogoś na ulicy i od razu zaczynam się zastanawiać, czego najbardziej boi się w życiu, co nie pozwala mu zmrużyć oka w nocy. O czym nikomu nie mówi. Tylko że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że nosi w sobie fascynujące historie.

Zgadzasz się, że żyjemy w czasach, w których nikt nikogo nie słucha?

Tak i to potwornie smutne. Z wiekiem coraz bardziej zwracam uwagę, jak wytracamy uważność na innych. Media społecznościowe oczywiście mocno wpłynęły na naszą zdolność skupienia. Tu coś mignie, tam coś błyśnie – przyjmujemy już wyłącznie takie intensywne bodźce.

A ty? Pamiętasz kiedy po raz pierwszy poczułaś się autentycznie usłyszana?

Nie pamiętam konkretnego momentu, ale jeśli ktoś mnie autentycznie usłyszał, gdy byłam dzieckiem, była to moja mama: niezwykle uważna na innych ludzi – o ile oczywiście miała na to ochotę.

Podobno również świetnie opowiadała.

Była w niej ciekawość drugiego człowieka. Opowiadała o ludziach, których znała. Zwykłych ludziach, których spotykała. A ja, dopiero mając 15 czy nawet 20 lat, zauważyłam, że opowiadała historie w specyficzny sposób. Robiła nagłe zwroty, nieoczekiwanie porzucała jeden wątek i skupiała się na innym niezwiązanym z nim detalu, by po chwili powrócić do tych odłożonych na bok fragmentów. Wszystko układało się w logiczną całość. Mama była świadoma przekazu. Nawet jeśli zbaczała ze ścieżki, wracała na główny trakt, bo wiedziała, co chce wyciągnąć z tej historii.

Miała przy tym świetną intuicję. Spojrzała na ciebie i już wiedziała, jaką historię w sobie nosisz. Pamiętam, jak siedziałyśmy kiedyś w pokoju hotelowym – ona wyglądała przez okno i w pewnym momencie zobaczyła parę wysiadającą z samochodu. Od razu powiedziała: „O, druga żona”. Podeszłam więc do okna, komentując, że skąd ona może wiedzieć takie rzeczy, po czym wyglądam i... faktycznie, widzę, że to druga żona. Albo trzecia [śmiech]. Mama widziała różne takie rzeczy. A ja tym nasiąkałam.

Czytaj także: 12 filmów o pięknej drugiej połowie życia

Postrzegasz to jako swoją misję, by przydawać niezwykłości historiom zwykłych ludzi?

Nie wiem, czy użyłabym tak dużego słowa jak „misja”, ale wiem, że właśnie po to przyszłam na świat. Podpisywałam ostatnio książki po spotkaniu autorskim. Podszedł do mnie mężczyzna, który wyznał, że za każdym razem, gdy czyta moją powieść, patrzy inaczej na sąsiada. Podsumował to tak: „Przez jakiś kwadrans jestem wobec niego bardziej empatyczny, a potem znowu wracam do wygłaszania osądów”. Kwadrans to zawsze coś [śmiech]. Jeśli jestem w stanie sprawić, że ktoś choćby przez chwilę podejmuje się próby zrozumienia cudzego życia bez osądzania go, to znaczy, że wykonałam swoje zadanie.

W „Opowiedz mi wszystko” pokazujesz również, że możemy znaleźć przyjaźń nawet w bardzo dojrzałym wieku.

Dopóki oddychasz, masz szansę znaleźć przyjaźń! Wiek nie ma znaczenia, liczy się tylko twoja gotowość. Jeśli jesteś otwarta na bliskość, możesz jej doświadczyć w każdym momencie życia. Amerykanie są jednak bardzo ejdżystowskim społeczeństwem. Przekraczasz pewien wiek i koniec, nie pozostało ci nic poza czekaniem na śmierć. Dla mnie to jedna wielka bzdura. Nawet gdy byłam młodą dziewczyną, z zaciekawieniem przyglądałam się starszym osobom. Dlatego wierzę, że przyjaźń może się zacząć w każdym wieku, trzeba się tylko otworzyć na takie prawdopodobieństwo.

Skąd fascynacja dojrzałymi osobami u młodej dziewczyny?

Dorastałam w otoczeniu ciotek, które miały swoje lata. Może gdybym wychowywała się w otoczeniu małych dzieci, to właśnie one by mnie fascynowały. Ale były to stare kobiety. I paru starych mężczyzn. Wszyscy pochodzili z Maine. Ciotki kochały sarkastyczny dowcip, dużo mówiły, ale czułam też od nich dojmujący smutek. Choć dopiero w trakcie studiów gerontologicznych zrozumiałam, dlaczego starsi ludzie cierpią na depresję.

Bo stają się niewidzialni?

W Nowym Jorku możesz przejść ulicą niezauważona, jeśli jesteś dojrzałą kobietą. Nowojorczycy są empatyczni i serdeczni, jeśli się przewrócisz, ktoś na pewno pomoże ci się podnieść. Ale dopóki nie potrzebujesz natychmiastowej pomocy, jesteś niewidzialna. Nikogo nie obchodzi, że twój świat wewnętrzny wciąż jest pełen życia.

Fot. materiały prasowe Fot. materiały prasowe

Elizabeth Strout, rocznik 1956. Amerykańska pisarka, laureatka Nagrody Pulitzera w dziedzinie beletrystyki za powieść „Olive Kitteridge”. Od 16. roku życia wysyłała swoje opowiadania do pism literackich. Studiowała prawo, zdobyła też wykształcenie w zakresie gerontologii. Jej obecnym mężem jest Jim Tierney, były prokurator generalny stanu Maine i wykładowca na Harvardzie.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE