Jak co roku wielu z nas siada nad programem festiwalu Millennium Docs Against Gravity, zastanawiając się, jak opanować sztukę bilokacji i obejrzeć jak najwięcej fantastycznych dokumentów w zaledwie kilka dni. Dlaczego warto w tym zalewie propozycji dostrzec niepozorne „Pociągi” Macieja Drygasa?
„Pociągi” – film, który mówi bez słów
„Pociągi” to zupełnie nowatorski pomysł na reportaż. To film w całości zbudowany z czarno-białych materiałów archiwalnych dokumentujących rozwój kolei. Pociągi służą tutaj za metaforę rozwoju technologii – ze wszystkimi jej dobrodziejstwami i przekleństwami. Zamiast wywiadów, komentarzy i głosów z offu znajdziemy jednak jedynie surowy materiał i hipnotyczny ambient – ale mówią one głośno, dobitnie i wielowarstwowo. Dzięki fenomenalnemu montażowi film jest wciągający i ciekawy, a przecież to 80 minut prosto z archiwum. Dobór ujęć (w tym mistrzowski research) udowadnia, że forma może być treścią, a kontekst – najpotężniejszym komentarzem.
Czytaj także: MDAG 2025: 12 poruszających dokumentów, które warto obejrzeć w ramach tegorocznej edycji festiwalu
Kadr z filmu Macieja Drygasa „Pociągi” (Fot. materiały prasowe MDAG)
Film prowadzi nas przez burzliwy XX wiek – epokę, w której społeczeństwa, niegdyś żyjące wzdłuż rzek, zaczynają osiedlać się wzdłuż torów. Technologia zmienia życia w sposób nieodwracalny. Pociągi stają się symbolem postępu, znakiem nowoczesności, ale ten rozwój ma także swoją cenę. Z jednej strony kolej usprawnia komunikację, umożliwia podróże i daje moc możliwości, a z drugiej – sprawnie zwozi tysiące żołnierzy na front oraz transportuje ofiary Holocaustu do obozów na niespotykaną wcześniej skalę.
Te same wagony, które kiedyś dowoziły towary i marzenia, stają się częścią machiny śmierci. I właśnie ta sprzeczność – ta sama maszyna, inne przeznaczenie – wybrzmiewa w filmie Drygasa najgłośniej.
Siła tego dokumentu objawia się w tym, że reżyser pozwala, by to, co archiwalne, mówiło samo za siebie. Rezygnacja z komentarza, z kadrowania naszego odbioru sprawia, że realizm uderza najmocniej. Surowe, prawdziwe obrazy, wzmocnione klimatyczną muzyką, patrzą na nas, pokazując rzeczywistość – a to od nas zależy jej interpretacja. Czy rozwój technologii wart jest jej ofiar?
Kadr z filmu Macieja Drygasa „Pociągi” (Fot. materiały prasowe MDAG)
To zadziwiające, jak mimo braku narracji ten film wciąga. Nawet ambientowa muzyka, która chociaż obecnie przeżywa renesans, to potrafi być bardzo drażniąca – tutaj idealnie współgra z obrazem. Tworzy niepokojący, pulsujący rytm, dudni, stukając nam po emocjach.
Jest w tym filmie też pozornie niemająca związku z resztą ujęć scena z gołębiami – piękna i niepokojąca – której znaczenie pozostaje nieoczywiste. Rodzi refleksję – jak rozwój technologii zmienił naszą relację ze zwierzętami? Jak wpłynął na klimat?
Czytaj także: Ten film rozrywa serce. „Nie chcemy innej ziemi” z Oscarem za najlepszy pełnometrażowy dokument
„Pociągi” Macieja Drygasa – dokąd zmierza technologia?
„Pociągi” to tylko pozornie film o maszynach, ale – chociaż zabrzmi to trochę banalnie – jest o ludziach. O tym, co z tymi maszynami robimy. W dobie rewolucji technologicznej, w której AI właściwie każdego dnia zmienia naszą codzienność, Drygas zadaje pytanie o etykę i intencje. Jego film nie moralizuje, ale nie daje też żadnej odpowiedzi. Po prostu pokazuje. Zauważa. Trudno nie przypomnieć sobie wiersza Szymborskiej, która w utworze „Dłoń” doszła do podobnych wniosków:
Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać „Mein Kampf”
albo „Chatkę Puchatka”.
Wystarczy więc maszyna, by ratować albo niszczyć. Potrzebny jest jednak człowiek, by zdecydować.
„Pociągi” Macieja Drygasa można zobaczyć w ramach 22. edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity, która odbędzie się w dniach 9–18 maja 2025 roku w kinach w siedmiu miastach (Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Poznaniu, Katowicach, Łodzi i Bydgoszczy) oraz od 20 maja do 2 czerwca online na stronie mdag.pl.