„Okazje są jak autobusy – ciągle jakiś podjeżdża, a mimo to z jakiegoś tajemniczego powodu mnóstwo osób nie decyduje się wsiąść do żadnego z nich. Całe życie siedzą na przystanku i czekają…” – mówi Krystyna Mirek, autorka „Zapachu bzów”.
Tytułem „Zapach bzów” Krystyna Mirek rozpoczyna swoją kolejną serię powieściową. Dworska saga toczy się w XIX-wiecznej Polsce, buntującej się przeciw zaborcom. Wspominam o tym nie bez przyczyny, bo to wielka polityka w jednej chwili pozbawiła głównego bohatera rodziny i poczucia bezpieczeństwa. Młody szlachcic, Dominik, musi nagle uciekać z rodzinnych stron, towarzyszy mu jedynie zaprzyjaźniony parobek. Jego rozpacz staje się jeszcze większa po śmierci ukochanej kobiety, choć nawet gdyby żyła, nie byliby razem. Po kilku powieściowych dniach mężczyźni trafiają do zadłużonego majątku, którego młoda dziedziczka ledwie wywinęła się od aranżowanego, mającego uchronić rodzinę od bankructwa, małżeństwa. Cóż z tego, że fabuła dotyczy czasów i ludzi sprzed 150 lat?! Ich emocje, pragnienia i tęsknoty wcale nie tak bardzo różnią się od naszych.
Akcja Pani nowej powieści rozpoczyna się w dniu, gdy starszy brat głównego bohatera Dominika ma poślubić kobietę, którą kocha Dominik — jest zły, rozczarowany, zazdrosny. Czytelnik spodziewa się historii o braterskiej rywalizacji, może zdradzie, tymczasem uderzenie przychodzi z zupełnie innej strony. Trochę jak w thrillerze… Czy jako czytelniczka lubi być Pani zaskakiwana w ten sposób?
Zwroty akcji, niespodziewane zdarzenia, tajemnice oraz zagadki to coś, co lubię jako czytelniczka, a także pisarka. Musi być ciekawie. Spędzam z historią, którą piszę, wiele czasu, lubię, kiedy jest wciągająca. „Zapach bzów” to pierwszy tom sagi, która mimo wielu emocji i niełatwych doświadczeń, jakich życie nie szczędzi bohaterom, jest też bardzo relaksująca. Dobra na niełatwe czasy.
Jako młodszy brat Dominik czuje się tylko trybikiem w rodzinie, Julianna, druga główna postać książki, decyduje się na małżeństwo, żeby uchronić rodziców od bankructwa. A los nagle uwalnia oboje od tych zobowiązań… Również w życiu zdarza się nam dostać taką drugą szansę, ale nie zawsze z niej korzystamy. Co Pani zdaniem jest decydujące w takiej sytuacji? To kwestia odwagi, gotowości, żeby wziąć odpowiedzialność za siebie, poczucia bezpieczeństwa…
To splot wielu cech: odwagi, dojrzałości, świadomości własnych celów. Myślę, że człowiek ma w życiu wiele szans. Okazje są jak autobusy – ciągle jakiś podjeżdża, a mimo to z jakiegoś tajemniczego powodu mnóstwo osób nie decyduje się wsiąść do żadnego z nich. Całe życie siedzą na przystanku i czekają…
To autor tworzy fabułę i bohaterów. Czy jednak zdarza się Pani mieć wrażenie, jakby któraś postać w pewien sposób zaczynała żyć własnym życiem i na przykład domagała się więcej przestrzeni niż pani dla niej zaplanowała wcześniej?
Często się to zdarza i jest jedną z najpiękniejszych przygód, jakie mogą się zdarzyć podczas tworzenia opowieści. Taki moment, kiedy historia sama niesie autora. Wtedy ja też się wzruszam, przejmuję losem ulubionych postaci, zastanawiam, jaki to wszystko znajdzie finał.
Krystyna Mirek, absolwentka polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka kilkudziesięciu już powieści. Książką „Zapach bzów” pisarka rozpoczyna współpracę z Wydawnictwem Zwierciadło.